24

43 2 0
                                    


| Chyba cię polubiłam |

✴️

Ta noc była piękna,
a twa zmęczona twarz jeszcze bardziej...
Początkowo czułam strach,
nieopisany i okropny,
jednak kiedy znalazłam ciebie,
ta gorycz była zbędna.

Później czułam się znośnie,
choć piekielnie i irytująco,
lecz spędzenie z tobą czasu
to sztuka,
a nie zwykłe gadanie.

✴️

Cisza trafiała do uszu z cichy piskiem, który był ledwo słyszalny, jednak czasami był wręcz denerwujący. Przerywał go jedynie poduch wiatru, który swoją siłą cisnął śniegiem w okna, powodując odgłos cichego uderzania w szklaną powłokę. Brooke siedziała na wygodnym fotelu, czytając jedną z wszystkich ciekawych książek, które stały ściśnięte w drewnianym regale, oczekując jakby na nic. Z każdą mijaną minutą coraz bardziej wciągała się w wir treści książki oraz jej niesamowitą historię, która budziła samoistnie wyobraźnię. Gdy tylko przewracała kolejną kartkę lektury, spoglądała w stronę blondyna, który w dalszym ciągu spał. Współczuła mu, bo w przeziębieniu nie było niczego miłego, a wręcz można by rzec, iż były to same minusy. Każdy ruch, nawet najmniejszy, był wtedy bardzo dobrze odczuwalny, a lekkie codzienne zmęczenie powiększało się dwukrotnie. W takim stanie nie dało się zrobić niczego porządnego, a co dopiero wstać po prostu z łóżka. Jedyny chyba plus jaki mógłby być to ten, dzięki któremu przeziębienie dziwnym trafem zabierało apetyt i wtedy nie było potrzeby wstawania z łóżka, ponieważ im mniejszy apetyt, tym mniej spożywało się posiłków oraz piło płynów, a za tym idzie mniejsze zapotrzebowanie chodzenia do toalety. Jednak przeziębienie to przeziębienie i z nim nie było żartów, ponieważ mogło się skończyć nieoczekiwanym i ryzykownym zwrotem akcji.

Stłumiony dźwięk pukania wyrwał ją z wiru historii książki, przez co niczego nie świadoma i zgubiona gdzieś w odległej świadomości, odpłynęła na chwile, jednak kilka sekund starczyło, aby zrozumiała co się dzieje. Spojrzała na śpiącego blondyna, który zaczął mruczyć coś pod nosem przez sen, aby kolejno odłożyć książkę i pospiesznie wyjść z pomieszczenia, zamykając przy tym jak najciszej drzwi. Schodząc po schodach usłyszała ponowne zapukanie w drewnianą poświatę, dlatego przyspieszyła i tak już szybkie kroki.

Dziwnie się czuła będąc pierwszy raz w tym oto domu i niemal od razu otwierać drzwi. Obce uczucie opuściło ją, kiedy tylko otworzyła wielkie drewniane drzwi, ukazując za nimi kobietę w średnim wieku. Brązowe włosy upięte w niski kok, ukazywały powagę tej kobiety, a długa suknia okryta czarnym materiałem wierzchnim oraz biały szal, idealnie kontrastowały się z delikatnym makijażem na twarzy. Brooke widząc, że ma do czynienia z pewną siebie kobietą, również przybrała maskę typową dla rodu Roses. Przybierając właśnie taką pozycję musiała często uważać, gdyż często na jej twarz wchodziła dziedziczna maska jej ojca, który wkładał ją patrząc na swoich odwiecznych wrogów. Nie była to dobra postawa, jeżeli chodzi o pierwsze wrażenie w oczach obcych ludzi, dlatego też używała ją tylko wtedy, kiedy była naprawdę konieczna. W takich chwilach jak ta, przybierała pewną, lecz obojętną twarz, oczekując na pierwsze słowa swojego przeciwnika. Kobieta odchrząknęła i weszła do środka, kiedy tylko Brooke odsunęła się na bok, przepuszczając nieznaną dla niej damę. Rzecz jasna pozwoliła sobie na bezpieczeństwo i pod paskiem od spodni, czyhała spokojnie różdżka.

- Na prośbę Narcyzy przyniosłam eliksiry dla jej syna, który się rozchorował. Jednak nie zostało mi wspomniane o innych gościach, którzy mają na mnie czekać. Kim więc jesteś?- zapytała sztywno kobieta, stając dwa metry od czarnowłosej, która słuchała wszystkiego, co miała do powiedzenia nieznajoma.

- Brooke Roses, proszę pani.- odpowiedziała z kulturą i wychowaniem, jakie sama sobie nadała.- Jestem dobra znajomą Draco, dlatego też w pewien sposób staram się pomagać, aby czuł się lepiej.- dodała. Twarz kobiety jakby rozjaśniała, lecz mogło być to tylko złudzenie, które Brooke sama sobie przytoczyła. Jednak jej wyimaginowane przypuszczenie potwierdził delikatny i pełen gracji uśmiech nieznajomej.

Upadłe Anioły || Draco Malfoy ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz