Z uniesioną głową szłam krętymi korytarzami dworu Malfoy'ów. Niewielki obcas od moich butów dawał znać wszystkim w pobliżu, że nadchodzę. Czy się spóźniłam? Nie. Nie tym razem. Za 5 miało się zacząć, a ja już tu byłam. Nieźle, choć nie jest to olbrzymie osiągnięcie, a raczej łaska.
Dawno mnie tu nie było. Dawno nikt mnie tu nie wzywał, a przecież byłam śmierciożercą. Ten fakt okropnie mi się nie podobał, dlatego stwierdziłam, że aby dowiedzieć się czegoś, musi mnie najpierw zacząć traktować tak, jak należy. Zaczęłam od czegoś lekkiego - obowiązku wzywania mnie na spotkania. Może nie obowiązku, ale zleceniu.
Otworzyłam drzwi i z wciąż uniesioną głową weszłam do środka. Zanim jednak usiadłam, rozejrzałam się dokaldnie analizując każdą osobę znajdującą się w pomieszczeniu. Snape, Malfoy'owie i... Barty Crouch Junior. A ten tu czego? Już dawno nie widziałam takiego potwornego buca, jak on. Na początku wydawało się taki miły i przyjazny, ale jego ignorancja i lekceważenie zmieniło moje zdanie. Jego niedocenianie. Usiadłam na wolnym miejscu po prawo od Czarnego Pana. Jeszcze przez chwilę słuchać było ciche szepty i szmery, dopóki Lord wstał z swojego siedzenia i gestem ręki uciszył wszytkich. Odwróciłam lekko głowę w jego stronę i słuchałam
- Witajcie, moi drodzy. Cieszę się, że jak zawsze, jesteście tu na moje zawołanie - wykrzywił się do zgromadzonych - zastanawiacie się pewnie, czego tym razem od was chcę...
Zaczął przechadzać się między krzesłami na których spoczywali śmierciożercy. Po chwili kontynuował:
- Jeden z was.. jeden z tych, których obdarzyłem niezwykłą i ogromną łaską... postanowił mnie zdradzić- ostatnie słowo powiedział bardzo wolno i głośno dokaldnie wymawiając każdą głoskę.
Po pomieszczeniu znowu rozniosły się szepty. Wszyscy zaczęli się uważnie przyglądać innym, próbując zrozumieć kto to i dlaczego to zrobił.
- Oczywiście nie po to was darze moimi łaskami, moją pomocną dłonią, abyście odwrócili się jak zmanipulowana szlama i odeszli. Wiedzcie, że NIKOMU owe czyny nie ujdą mimo mego oka - przez prawie minutę nic nie mówił, jedynie przechadzał się spokojnie patrząc w twarze zgromadzonych. Na nikim nie zatrzymał się dłużej, dopóki jego oczy nie spotkały się z oczami Rosabelli.
Patrzył na nią spokojnie, ale zdecydowanie dłużej niż każdego innego. Co poniektórzy zaczęli wymieniać się spojrzeniami, jakby chcieli przekazać sobie nawzajem "to ona". Ona natomiast ze spokojem patrzyła mu prosto w oczy. Czarny pan nie mógł już znieść jej wzroku, który przenikał go. Nie oderwał wzroku z jej oczu i patrząc jej głęboko w oczy powiedział:
- Barty Crouch Junior. Wstań.
Nikt nie odezwał się słowem. Postać z drugiego końca sali wstała. Czarny pan podeszedł do niego spokojnym krokiem. Gdy stał niebezpiecznie blisko, uniósł rękę w górę. Crouch powoli uniósł wzrok i z przerażeniem patrzył na różdżkę skierowaną ku niemu. Już chciał paść do stóp swego pana i błagać o litość, gdy nagle nieopisana siła przywarła go do ściany. Po chwili coś uderzyło w niego niego z ogromnym impetem. Ból z każdą sekundą stawał się większy i większy. Zaczął wyć z bólu i wyrywać się, co jednak uniemożliwiały mu niewidzialne siły. Trwało to jeszcze parę minut, gdy jego nieprzytomne ciało wreszcie opadło na zimną posadkę
- Glizdogonie! - zawołał Lord
- T-tak.. tak p-panie..? - odezwał się siedzący w kącie człowiek przypominający szczura.
- Zabierz go tam, gdzie jego miejsce i nie pozwól mu zdychać! Ma żyć, gdy będę chciał znów potraktować go tym, na co zasłużył!
Resztę spotkania wypytywał swoich poddanych, jak im idzie z przygotowaniami do ataku. Ewidentnie był bardzo zdenerwowany, więc każdy odpowiadał mu po niecałej sekundzie z głową spuszczoną w dół. Rosabella ogaldała to z uśmiechem na twarzy. Gdy większość już opuściła salę z pośpiechem, w pomieszczeniu uniósł się głos
- Rosabello, Draconie, Severusie. Wy zostańcie.
🐍🐍🐍
Podoba się choć trochę? Staram się bardzo!! ❤️
Jeśli to widzisz, to byłabym wdzięczna, jeśli zostawiłbyś/a serduszko i komentarz... dziękuję i do następnego!!
P.S. jak myślicie, co się stanie dalej?

CZYTASZ
the black swan | 1 PART
FanficRosabella znikąd z dnia na dzień pojawia się w życiu 2 mężczyzn - Severusa Snape'a i Dracona Malfoy'a. W połowie roku dołącza do Hogwartu, swą obecnością dziwiąc samego Dumbledora. Może nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie jeszcze dw...