congratulations

85 5 0
                                    

Bella POV

Około godziny 16 miałam wystarczająco dużo czasu, aby ostatecznie zająć się sprawą z którą zwlekałam zdecydowanie zbyt długo. Przeszłam przez wszystkie etapy tworzenia zaklęcia. Kończąc cały proces zostało ostatnie.
Nazwa.
Rozejrzałam się po bibliotece, w której się znajdowałam. Nie było tam nic, co mogłoby mi pomóc w podejmowaniu decyzji. Cofnęłam się myślami do momentów, gdy potrzebowałam takiego zaklęcia. Nie wymyśliłam jednak nic. Nic nie wpadki mi do głowy. Nie ma nic tak ważnego z czym mogłabym nazwać ... chociaż, czy aby na pewno? Moje zwierzęta. Sempra i Sectum. A raczej Sectum i Sempra. Sectumsempra. Idealnie, o tak, wspaniale.

Wreszcie proces zakończony. Teraz muszę sprawdzić, czy zaklęcie działa. Ale nie mogę tego sprawdzić w Hogwarcie. Nie jest to zaklęcie niewybaczalne, ale i tak nie chcę, aby ktokolwiek się o nim dowiedział. Znam na całe szczęście osobę, która kiedyś zapoznała mnie z miejscem, które nie jest możliwe do wykrycia, a jednocześnie można tam robić dużo złych rzeczy. Tam musiałam się udać. Jednak problem stanowiła teleportacja. Nie jest ona tu możliwa. Ale wiem, że Draco teleportował się na spotkania do czarnego pana stąd. Na pewno będzie wiedział, jak to zrobić.

Wyszłam z biblioteki uprzednio zabierając wszystkie rzeczy ze sobą. Wróciłam do swojego pokoju i wszytko schowałam. Później poszłam do pokoju wspólnego i tam zaczekam poszukiwania Malfoy'a. Nie było go tam, ale od jakiegoś chłopaka dowiedziałam się, że jest na błoniach. Opuściłam dormitorium i udałam się tam.

Przechodząc przez liczne korytarze przyglądałam się wiszącym obrazom. Część z nich już przysypała,  a część bacznie mi się przyglądała. Nikt jednak nic nie powiedział.

- Co tu robisz o tej porze? - usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos

- Profesor Snape! Miło pana wiedzieć!

- Co. Tu. Robisz?

- Spaceruje, zapoznaje się z Hogwartem, a pan?

- Mam dyżur. Czemu idziesz w kierunku błoń?

- Dlaczego pana nie było na lekcji? Nie będzie pan nas już uczył eliksirów przeze mnie? Widziałam profesora Slughorna. Będzie pan uczył OPCM?

- Nie bądź taka ciekawska. Odpowiedz na moje pytanie.

- Ponieważ błonie są bardzo ładne, a pan odpowie mi na moje pytania?

- Nie będę ci się z niczego tłumaczył. Jest już późno, jakbyś nie zauważyła, więc marsz do dormitorium!

- Spokojnie, panie Snape - wpadłam na genialny pomysł. Skoro nie chce mnie puścić na błonie do Draco, to niech sam mi pomoże - chciałam o coś zapytać.

- Byle szybko, Waterfrock.

- Skoro nie chce mnie pan puścić na błonia, gdzie najprawdopodobniej znajduje się jedna z dwóch osób która jest mi w stanie pomóc, to może pan mi pomoże, ponieważ jest pan drugą osobą.

- Do rzeczy.

- Pomógłby mi pan profesor teleportować się?

- Słucham? A niby po co?

- Komu jak komu, ale panu chyba nie muszę tego tłumaczyć. Tylko proszę, szybko.

- Bo inaczej co? Pan będzie tak rozgniewany że cię zabije? Pf, nawet lepiej. I tak już nie ma dla ciebie tak łagodnego podejścia jak wcześniej. Nie po ostatnim spotkaniu.

- Mylisz się, Severusie. Wiem, że szukasz dużo informacji o mnie, nawet w liście uczniów zaproszonych do Hogwartu. Nie znajdziesz tam nic. Tylko ja mogę powiedzieć ci o mnie to, co chcesz wiedzieć. Bowiem nikt nie wie o mnie tyle, co ja sama o sobie wiem. Czarny pan będzie dla mnie łaskawy, dopóki będę jego łaski pragnąć.

the black swan | 1 PARTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz