I just know

92 5 0
                                    

- Możesz mi wyjaśnić, skąd wzięłaś się tutaj w połowie roku?!

- Nie krzycz na mnie!

- To nie dawaj mi powodów!

- Ja ci daje powody? Moja edukacja, moja sprawa. Nie muszę ci się tłumaczyć, dlaczego się uczę!

- Oczywiście, nic przecież nie musisz mi mówić!

- Cieszę się! Coś jeszcze?!

Patrzył na mnie wściekły, jakbym co najmniej zabiła mu całą rodzinę. Co on do mnie jeszcze ma? Już nie musi się mną zajmować! Nic nie powiedział, więc odwróciłam się w stronę drzwi i zaczęłam tam iść, jednak on raczył się w końcu odezwać

- Zostań - powiedział stanowczo - skoro już tu jesteś, to może chociaż zachowuj się, jak na uczennicę przystało? W innym przypadku będę musiał przez ciebie odejmować ślizgoną punkty.

- Chciałabym wspomnieć, szanowny profesorze, że ja się tylko grzecznie przywitałam, a to PAN zaczął na mnie krzyczeć!

- W takim razie obydwoje się uspokójmy. Mam coś dla ciebie do przekazania. Od.. sama wiesz od kogo. Masz dać odpowiedź. A teraz możesz już iść.

Podał mi list i wyszedł z gabinetu do jakiegoś pomieszczenia obok. Opuściłam pokój i udałam się do jakiegoś miejsca, gdzie jest cisza i spokój.

Będąc na szczycie jakieś wieży z pięknym widokiem na niebo usiadłam na ławce i przyjrzałam się listowi. Miał on przekrzywioną linię od litery "b" w moim imieniu i parę innych charakterystycznych znaków, przez które byłam pewna, od kogo to list. Upewniałam się że nie jest otworzony po czym sama go otworzyłam.

" vita super mortem"

[ Życie nad śmiercią]

Tylko tyle tam pisało. Niby tylko tyle, ale powiedziało mi to więcej niż tysiąc słów. Odetchnęłam z ulgą na samą myśl i zaśmiałam się w duchu.

Severus POV

Tego samego dnia, gdy po zebraniu Voldemort kazał mi i jej zostać, tego samego dnia gdy ona tak po prostu wybiegła, dostałem list. Zaraz po tym jak opuściła pomieszczenie czarny pan podał mi list i kazał bezpośrednio jej przekazać nie przyglądając mu się. Zupełnie jakby czuł, że ona wybiegnie, że nie będzie mógł jej tego czegoś powiedzieć. Ciekawość zżerała mnie od środka, ale nie otworzyłem listu, nawet mu się nie przyglądałem. Obawiałem się jedynie, jak ja mam jej to dostarczyć? Przecież nie ma jej u mnie, nie wiem gdzie jest i gdzie planuje być.

W dzień ceremonii przydziału, gdy zobaczyłem ją w drzwiach zamarłem. Po raz kolejny nie mogłem pojąć co ona wyprawia. Znając jej charakter wiedziałem, gdzie trafi, ale mimo to słysząc " Slytherin" zamarłem. Będę jej opiekunem. Dopiero po chwili zrozumiałem, że Voldemort pewnie wiedział. Spodziewał się, że tu będzie i dlatego kazała MI dostarczyć ten list osobiście.

Ostatnio miałem dość dużo czasu, aby swobodnie szukać jakichkolwiek informacji na jej temat. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że to może jakiś potomek Voldemorta, bo przez chwilę nie miałem żadnego innego i logicznego wyjaśnienia, ale szperając dalej doszedłem do wniosku, że to niemożliwe. Voldemort zniknął wtedy, ona ma tyle lat, co Potter. Po prawie-śmierci Pottera czarny pan był za słaby żeby samodzielnie żyć.
Tak na prawdę nie mam nic. Jak to możliwe, że istnieje ktoś, o kim nic nie wiadomo?
Najwidoczniej tak.

Bella POV

Dochodziła 19, gdy do mojego pokoju weszła Victoria. Chciała, żebym z nią poszła na kolację. Przez drogę na Wielką Salę rozmawiałyśmy o nauczycielach. Chciałam wiedzieć jacy są, jak oceniają i co się dla nich liczy. Wchodząc na salę wzrok wszystkich padł na nas. Spojrzałam na stół Gryfonów i dostrzegłam Harry'ego. Wymieniliśmy się krótkim uśmiechem co nie uszło uwadze innych. Usiadłam przy stole koło Blaise'a i nałożyłam sobie na talerz pare naleśników

the black swan | 1 PARTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz