20.2 Ten z przeszłością Jen.

2.2K 215 252
                                    

     Nie miałam innego wyjścia, musiałam odebrać — nawet jeśli czekało mnie kazanie — bo byłam ciekawa, co u niego. Wzięłam głęboki oddech i uśmiechnęłam się, jednocześnie przesuwając palcem po ekranie.

     — Miguel! — pisnęłam nazbyt entuzjastycznie, opadając na kanapę. Odsunęłam telefon, pamiętając, że to wideo-rozmowa i zmrużyłam lekko oczy, wpatrując się w jego przystojną twarz. — Miguel!? Czy ty masz rozwaloną wargę? — zapytałam, nie pozwalając dojść mu do głosu.

     Nic nie mogłam z tym zrobić, że się o niego martwiłam. Był zbyt daleko, bym mogła mieć pewność, że wszystko z nim w porządku.

     — Panienko Amelio — odparł ze spokojem, pocierając palcem wskazującym miejsce nad górną wargą. Zupełnie nie przejął się tym, że panikowałam.

     — Ja ci dam panienkę! — warknęłam, nie ukrywając irytacji. — Zapytałam o coś — przypomniałam, wpatrując się w jego przystojną twarz.

     Nie mogłam nie zauważyć, że tęskniłam za nim, za jego towarzystwem i, że czekałam na to, aż w końcu wróci. Moje życie bez niego nie było już takie samo.

     — Oj, Mia, Mia — zaśmiał się, kręcąc z rozbawieniem głową. — Tak, byłem na siłowni i miałem mały sparing z jakimś nabuzowanym byczkiem, on wygląda gorzej, zapewniam — wyjaśnił, poruszając sugestywnie brwiami. — Ale nie po to dzwonię, doszły mnie słuchy, że...

     — Że Chester na mnie donosi! — wtrąciłam, celując w niego palcem wskazującym. — I powinniśmy o tym porozmawiać, ponieważ wychodzi na to, że z nim rozmawiasz częściej, niż ze mną. I to boli, wiesz? Bo gdybyś zapytał, to powiedziałabym ci prawdę. Wprawdzie oszukuję ludzi dookoła, ale wiesz, że ciebie nigdy nie okłamałam — zauważyłam, krzyżując dłonie na wysokości klatki piersiowej, demonstrując swoje obrażenie.

     Nie chciałam kłamać, ale przerażała mnie wizja powiedzenia prawdy. Im dłużej oszukiwałam Cihangira, tym było trudniej, ponieważ on zdawał się ideałem. Przez te kłamstwa byłam jednak coraz bliższa utraty go. Wiedziałam, że nie tolerował kłamców, a mimo to nie potrafiłam zdobyć się na szczerość.

     — Bo zazwyczaj pracujesz. Dużo czasu spędzasz z szefem. Albo powinienem powiedzieć chłopakiem? — zapytał retorycznie, robiąc głupią minę. — I nawet jeśli bym nie podejrzewał, to Mia, czy ty masz na sobie jego koszulę?

     Spojrzałam na siebie, chcąc zorientować się, czy faktycznie mógł to zauważyć. Oczywiście, ubrałam koszulę Cihangira, ale rozpięłam sporo guzików i związałam ją, by nie wyglądać źle. Xiomara pokazała mi kiedyś kilka fajnych sposobów zapinania guzików, by prezentować się modnie. Ta wiedza coraz częściej okazywała się przydatna.

     — Nie możesz mnie oceniać — oznajmiłam cicho, wydymając wargi. — To nie tak, jak myślisz.

     — Nie? Bo wydaje mi się, że tak właśnie jest. Okłamujesz go od tygodni, zaczynasz z nim sypiać, tworząc jakiś dziwny związek i jeszcze mówisz, że nie mogę tego ocenić? Mia, czy ty się słyszysz? — Rzucił mi pełne wyrzutu spojrzenie, nie ukrywając swojej dezaprobaty.

     Nie widziałam jego ciała, ale mogłabym przysiąść, że się wyprostował i założył dłonie na torsie. Jęknęłam cicho. W jego ustach brzmiało to naprawdę kiepsko.

     — Zależy mi na nim — przyznałam, przeczesując palcami włosy. — Naprawdę zależy mi na Cihangirze.

     — Nie na tyle, by powiedzieć mu prawdę. Ten człowiek myśli, że jesteś zaręczona i...

Nie wiń mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz