4.2 Ten, w którym dziadek mówi: nie.

4.7K 404 322
                                    

    Ból. Właśnie to poczułam zaraz po tym, jak uderzyłam w twardą powierzchnię z całym impetem. Jęknęłam cicho, otworzyłam oczy i pomasowałam czoło, przeklinając pod nosem. Nie pamiętałam czy kiedykolwiek wcześniej zdarzyło mi się spaść z łóżka, a nawet jeśli tak, upadek nie był, aż tak bolesny, jak w tym przypadku. Na mojej drodze stanęło białe biurko, które znajdowało się pod oknem. Złapałam blat, chcąc ułatwić sobie podniesienie się, przewracając przy tym jedną z ramek, które na nim stały.

    Poprawiłam ją, dosłownie chwilę wpatrując się w przystojną twarz Miguela. Uśmiechał się do fotografa wraz z dwoma innymi mężczyznami, których nie znałam.

    Wiedziałam jednak, że byli jego kolegami z jednostki, ponieważ cała trójka miała na sobie mundury wojskowe. Sprawiał wrażenie szczęśliwego. 

    Przeniosłam spojrzenie na ogromne lustro, wmontowane w drzwi szafy i skrzywiłam się, zauważając własne odbicie. Zdenerwowanie, które pojawiło się we mnie na samą myśl o ponownym spotkaniu z dziadkiem, nie dało mi spać. Miałam podkrążone oczy i wyglądałam naprawdę słabo. Wysiliłam się na lekki uśmiech, chcąc dodać sobie otuchy, ale to na niewiele się zdało. Przerzuciłam długie włosy na plecy i wykonałam kilka ćwiczeń rozciągających, uświadamiając sobie, że potrzebowałam dużo więcej wysiłku fizycznego, by poukładać sobie wszystkie myśli w głowie.

    Nie zdążyłam jednak wykonać kolejnego ruchu, ponieważ usłyszałam pukanie. Przeniosłam całą uwagę na drzwi, za którymi pojawił się Miguel.

    — Wstałaś? — zapytał retorycznie, uśmiechając się szeroko. Dość podejrzanie, sprawiając, że moje serce zabiło nieco mocniej. — Świetnie się składa, za pięć minut wychodzimy, przebierz się — oznajmił, przesuwając wzrokiem po całej mojej sylwetce, dając mi tym samym do zrozumienia, że mój strój nie był odpowiedni.

    Na całe szczęście przyzwyczaiłam się do paradowania przy nim w kusych kostiumach kąpielowych, więc nie speszyło mnie to, nawet jeśli miałam na sobie tylko krótkie szorty i obcisły top. 

    — Wychodzimy? — powtórzyłam głupio. — Ale gdzie? 

    Ubrany był tylko w szare, materiałowe szorty i białą bokserkę, co już było właściwą wskazówką na to, co usłyszałam później.

    — Idziemy pobiegać, nie mów, że przestałaś biegać w tej całej Anglii, bo pogoda ci nie pasowała — odparł, krzywiąc się przy tym. 

    Jakby faktycznie był skłonny uwierzyć w taką wersję wydarzeń. Niedoczekanie. Wprawdzie nie biegałam już codziennie, jak dawniej, ale starałam się znaleźć na to czas przynajmniej dwa razy w tygodniu, co wcale nie było łatwe, patrząc na mój dotychczasowy grafik. Dwa kierunki studiów, dorywczą pracę i związek, który okazał się totalną stratą czasu. 

    Potrząsnęłam głową, nie chcąc niepotrzebnie dołować własnych myśli i wypuściłam powoli powietrze spomiędzy warg.

    Miguel naprawdę doskonale mnie znał i wiedział, czego potrzebowałam, by zacząć porządkować własne życie. 

    — Jestem rozkapryszoną księżniczką, spodziewałeś się czegoś innego? — odbiłam pytanie, drapiąc się po karku. 

    Zdawałam sobie sprawę z tego, że wcale mnie za takową nie uważał, ale w chwilach, gdy naprawdę załaziłam mu za skórę, lubił używać tego określenia. Właściwie tylko po to, by mnie dodatkowo rozdrażnić. Za każdym razem się na to nabierałam. 

    To on był mistrzem w utrzymywaniu emocji na wodzy, nie ja. 

    — Jak już mówiłem, masz pięć minut, czekam — powtórzył i zniknął za drzwiami.

Nie wiń mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz