— Mia, przestań — poprosiła Jennifer, piorunując mnie wzrokiem.
Od kilkunastu minut krążyłam po salonie w domu dziadka, czekając na Miguela. Początkowo wydawało mi się, że wróci do swojego mieszkania, ale siostra wyprowadziła mnie z błędu, dlatego cała rodzina zebrała się w rezydencji. Denerwowałam się. Nie miałam pojęcia, co powinnam czuć. Z jednej strony zalała mnie fala ulgi, bo Miguel wracał do domu, a z drugiej byłam tak na niego wściekła, że nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Co więcej, przerażało mnie to, że traciłam, właściwie to straciłam Cihangira. Musiałam z nim porozmawiać, by jakkolwiek to wyjaśnić, chociaż wątpiłam, by chciał mnie słuchać.
Cała ta sytuacja mocno mnie przytłaczała.
— Nie lubię czekać — odparłam, wzruszając ramionami. Oczywiście, zatrzymałam się i zerknęłam na dziadka. — Wiesz coś więcej? — zapytałam.
— Niewiele. Są w drodze — odpowiedział, a nawet powtórzył coś, co już słyszałam.
Pokiwałam głową, udając, że przyjęłam ten fakt do wiadomości. Nadal to wszystko do mnie nie docierało. Odnosiłam wrażenie, że trafiłam do jakiegoś koszmaru i jakimś cudem nie potrafiłam się z niego obudzić, mimo szczerych chęci.
Dziadek zamierzał coś dodać, ale naszą uwagę zwrócił Winston, który pojawił się w pomieszczeniu.
— Doktor Long właśnie dotarł.
— Lekarz? Po co nam lekarz, dziadku? — zapytałam, spoglądając to na pracownika, to na dziadka.
Obawiałam się, że to mogło oznaczać tylko jedno. Miguel był ranny.
— Cihangir wspomniał, że przyda się on Miguelowi. Nie denerwuj się. Najpewniej to profilaktyczne badania, ponieważ żadne więzienie nie słynie z cudownych warunków — wtrąciła Jennifer, podchodząc do mnie. Najwyraźniej moja rodzina rozmawiała z Cihangirem więcej niż ja. Nie mogłam się temu dziwić, najpewniej nie chciał mnie już znać.
Nie powinno, ale ukłuło mnie to. W dziwny sposób zabolało, pokazując, że byłam skreślona. I nie mogłam się temu dziwić. Mimo to wszystkie te znaki, zbierające się w całość dość dotkliwie raniły.
— Pójdę porozmawiać z doktorem — oświadczył dziadek, zostawiając nas. Właściwie to wyszedł z Winstonem.
Rzuciłam pytające spojrzenie siostrze, mając nadzieję, że jednak nie ukrywają przede mną czegoś więcej. W przeszłości zdarzało się im to. Mnie również. Potrafiliśmy nie mówić całej prawdy, łudząc się, że to leżało w najlepszym interesie rodziny.
— Nie patrz tak na mnie — poprosiła, pocierając moje ramię. — Też się o niego martwię. Nikt nie wie, co tam się stało. Nie tylko ty jesteś z nim zżyta, Mio — dodała, kręcąc z niedowierzaniem głową. — Najważniejsze jest to, że za chwilę go zobaczymy. I będzie mógł nam to wszystko wyjaśnić.
— Mam nadzieję — skwitowałam, uśmiechając się cierpko. — A jak sprawa z...
— Mia — upomniała mnie, karcąc mnie wzrokiem. — Nie mówmy o tym. Wszystko jest załatwione. Już się nie ma czym przejmować — wyjaśniła. — I nie patrz na mnie tak, jakbym zleciła jego zabójstwo. Wyjechał — dorzuciła, wznosząc oczy ku górze. — Jesteś niemożliwa.
CZYTASZ
Nie wiń mnie
Chick-LitMia wie, że ma w życiu wszystko, mimo to postanawia wywrócić swój świat do góry nogami. Nigdy nie uważała się za tchórza, ale tylko ucieczka mogła uratować ją przed podzieleniem losu starszej siostry. Pięć lat później wraca w rodzinne strony. Nadal...