Ta noc nie należała do najłatwiejszych. Początkowo długo ze sobą rozmawialiśmy, starając się jakoś ułożyć tę sytuację w głowie. Wydawało mi się, że Miguel po raz pierwszy, odkąd się znaliśmy, był ze mną stuprocentowo szczery. Opowiedział mi wszystko — ze szczegółami. Jak długo szukał zemsty, gdy nie potrafił odnaleźć własnego miejsca w swoim życiu. Później spotkał mojego dziadka, który podarował mu szansę na nowy, lepszy start. Ofiarował mu możliwości — a Miguel je wykorzystał. Na całe szczęście. Gdyby nie to, nie miałabym tak wspaniałego przyjaciela.
Przekręciłam się na bok, natrafiając ciałem na coś twardego. Otworzyłam oczy, by skrzyżować spojrzenie z Miguelem. Zasnęłam. Obok niego. Przetarłam dłońmi twarz i podniosłam się, rozglądając się dookoła. Musiałam zlokalizować telefon, który leżał na szafce po stronie Miguela.
— Cześć — wychrypiałam, odchrząkując, chcąc odzyskać panowanie nad głosem. — Która godzina?
W pomieszczeniu panował półmrok, ale winne temu były zasłony, które odcinały dopływ światła.
— Dopiero po szóstej. Nie chciałem cię budzić, bo najwyraźniej ostatnio słabo sypiałaś — odparł z lekką nutką przygany, uśmiechając się lekko.
Jakby to nie on był powodem mojej bezsenności. Wprawdzie nie tylko, ale skutecznie spędzał mi sen z powiek. Chociaż prawdą było, że sama sobie serwowałam masę stresu, na własne życzenie.
— Można tak powiedzieć, ale już mi lepiej. Jesteś bezpieczny. I można uznać, że cały — zauważyłam, odwzajemniając gest. Oparłam dłoń na jego ręce, mrugając do niego. — Naprawdę cholernie się o ciebie martwiłam.
— Wiem, panienko — zaśmiał się. — A teraz ja martwię się o ciebie. Musisz porozmawiać z Cihangirem, naprawić to. To naprawdę świetny facet — podsumował. — Zakochany w tobie facet.
Skrzywiłam się. Nie oczekiwałam, że Miguel, który od początku był tak kiepsko nastawiony do Cihangira, będzie stał po jego stronie. Świat wariował.
— Zastrzel mnie, wiesz? — mruknęłam, marszcząc brwi. — Wiem, ale spierdoliłam to koncertowo i obawiam się, że nie mam szans na to, by w ogóle zechciał na mnie spojrzeć. Zbyt długo go oszukiwałam i wydaje mu się, że robiłam to z zupełnie innych powodów.
— Dopóki nie spróbujesz, nie dowiesz się — powiedział, kończąc temat. — Masz ochotę ze mną pobiegać? — zaproponował, zrzucając z siebie kołdrę, by wstać.
Miał na sobie tylko bokserki, więc uśmiechnęłam się głupkowato, zerkając na siebie. Ja zasnęłam w ubraniu, co uświadomiło mi, że Miguel naprawdę nie chciał mnie budzić. I nie obudził, nawet gdy poszedł wziąć prysznic i wrócił do łóżka.
— Nie. Muszę jechać do mieszkania przebrać się i ogarnąć do pracy. Cihangir uświadomił mi, że nadal tam pracuję — westchnęłam ciężko, wstając. — Nie mam tu żadnych rzeczy.
— Też muszę skończyć do mieszkania — oświadczył, mrugając do mnie. — Więc nadal możesz skorzystać.
— Czy ty pamiętasz, że wyprowadziłam się z twojego mieszkania? — zapytałam, mrużąc oczy.
— Miałem nadzieję, że jednak się rozmyśliłaś — zażartował. — I nawet zaczęłaś jeździć bentleyem. Mia, dorastasz?
CZYTASZ
Nie wiń mnie
ChickLitMia wie, że ma w życiu wszystko, mimo to postanawia wywrócić swój świat do góry nogami. Nigdy nie uważała się za tchórza, ale tylko ucieczka mogła uratować ją przed podzieleniem losu starszej siostry. Pięć lat później wraca w rodzinne strony. Nadal...