Patrzyłam z ogromnym smutkiem na Lydię i martwego Jacksona.
- Gdzie Gerard? - spytała Allison
Spojrzałam tam gdzie miał być dziadek młodej Argent. Rzeczywiście nie było go tam.
- Daleko nie uciekł - stwierdził Chris.
Lydia wstała, odwróciła się do nas przodem cała zapłakana i podeszła, a Stiles chciał podejść do niej i przytulić, ale w tym samym czasie usłyszałam bicie serca u Jacksona, a on sam skrobał pazurami o ziemię, po czym otworzył oczy które były w kolorze niebieskim jarzącym.
Podniósł się i zaryczał. Był teraz hybrydą kanimy i wilkołaka.Lydia szybko podbiegła do hybrydy kanimo-wilkołaka i mocno przytuliła, gdy temu oczy i trochę włosów na twarzy zniknęło wraz z pazurami.
Spojrzałam na Stilesa, któremu łzy trochę poleciały, podszedł do mnie i do Scott'a oraz przetarł nos.
- Zarysował mi Jepp'a - powiedział usprawiedliwiając się lecz wiedziałam, że to nie przez to.
~~~
Poszłam wraz z Klausem do mojego domu, Scott poszedł do Allison, a reszta w swoją stronę.
Weszliśmy do mojego pokoju gdzie pierwotny usiadł na łóżku a ja podeszłam do biurka i oparłam się na nim.
- Czyli mam z tobą jechać spowrotem do Mistic Falls? - spytałam.
- Najpierw do Portland, Mikael jest w Mistic Falls - odparł.
- Chcę pożeganać się z moimi przyjaciółmi, ze Scott'em i mamą - powiedziałam.
- Ah no oczywiście. Idź się pożegnaj, ja cię spakuję, a potem jedziemy - powiedział.
Pokiwałam głową i zeszłam do przedpokoju słysząc, że Scott wrócił.
Uśmiechnęłam się smutno, lecz widziałam też że on sam był załamany.- Allison ze mną zerwała - oznajmił.
- Oh Scottie, na pewno znajdziesz lepszą dziewczynę niż Allison, dobrze wiesz, że jej rodzina jest niebezpieczna - powiedziałam i przytuliłam go - Ale muszę ci coś powiedzieć - dodałam smutniejąc jeszcze bardziej.
- Co takiego? - spytał.
- Ja muszę wyjechać, Klaus wywiązał się z umowy, dlatego ja też muszę - oznajmiłam - Ale pamiętaj, jak będzie potrzebna pomoc to dźwońcie, a przyjadę - dodałam szybko - I uważajcie na siebie coś czuję, że to nie koniec problemów - ostrzegłam - Jadę do szpitala do mamy, a potem odwiedzę Stilesa i Lydię powiem, że wyjeżdżam, a potem jadę wraz z Klausem - poinformowałam go i wyszłam z domu.
Tak jak powiedziałan tak zrobiłam, najpierw do mamy do szpitala poszłam, gdzie mama mnie tak uściskała że aż myślałam, że mnie udusi.
Potem do Stilesa którego też pożegnałam, ale przed tym chwilę rozmawialiśmy, następnie do Lydii z którą także porozmawiałam i pożegnałam się.Poszłam spowrotem do mojego domu, tam czekał już Klaus w moim pokoju.
- Daj mi z dziesięć minut - poprosiłam, a on kiwnął głową zgadzając się i poszłam do łazienki.
Poprawiłam makijaż na szybko, wyszłam z łazienki, następnie ja i Klaus wyszliśmy z mojego domu i weszliśmy do samochodu, po czym po odpaleniu silnika przez Klausa ruszyliśmy w drogę.
~~~
Byliśmy w Portland jakoś z dwa dni, oczywiście nie obyło się bez narzekania Klausa na tamtejszą muzykę.
Telefon Klausa zaczął dźwonić, a on sam odebrał biorąc na głośnik.
- W Portland jest super, gdyby nie ckliwa muzyka i zdrowi ludzie. Istne lęgowisko wilkołaków - powiedział Klaus do telefonu.
CZYTASZ
♠️Annabeth McCall♠️
WerewolfCzemu wszystko się zawsze komplikuje ? Czemu ja zawsze mam problemy ? Czemu jestem taka ? Bo ja nie jestem taka jak oni. A czemu ? Bo jestem inna A czemu inna ? Bo jestem potworem. Uwaga! • Książka jest w trakcie wolnego pisania. Jest ona połączen...