40 gwiazdek = Nowy rozdział
Wstałam około 7, poszłam umyć się, następnie uczesałam włosy, pomalowałam usta beżową matową szminką, zrobiłam kreski i tuszem przejechałam parę razy po rzęsach, po czym ubrałam się w ten outfit:
Wyszłam z pokoju i przechodziłam akurat obok pokoju Scott'a gdy usłyszałam coś dziwnego, jakby ktoś próbował łapczywie oddychać.
Od razu weszłam bez pukania do pokoju, a to co zobaczyłam przeraziło mnie na maksa.
- Mamo! - pisnęłam od razu, a z łazienki wypadł Scott owinięty tylko ręcznikiem w pasie.
Kanima, czyli Jackson był na suficie, a ogon uniesiony miał i owinięty wokół szyi mamy tak, że była w locie podduszana.
Na fotelu siedział chyba dziadek Allison, Gerard.
- Jak widzisz zrobiło się ciekawie - odezwał się Gerard do Scott'a - Powinniśmy to omówić - stwierdził, na co ja i Scott wysunęliśmy pazury - Dajcie spokój Scott, przecież wiesz kto tu ma przewagę - dodał.
- Puść ją - powiedział Scott.
- Nie mogę, a to czy przeżyje zależy od was - oznajmił Gerard.
- Czego chcesz? - spytałam.
- Pogadać - stwierdził Argent - Nie odbierasz telefonów Scott - zwrócił się do brata.
- Puść ją - rozkazał Scott - To pogadamy o czym zechcesz - dodał.
- Chcę tego co zawsze - zaczął Gerard - Derek'a i jego watahę - dokończył.
- Oni się ukryli - stwierdził Scott - Skąd mam wiedzieć gdzie? - spytał.
- Jeśli cię zmotywuje to na pewno ich znajdziesz, a twoja siostra ci w tym pomoże - powiedział Gerard - Zauważyłeś chyba, że wiem jak motywować ludzi - powiedział, a kanima syknęła - Jak udaje mi się nad nim panować? Wiesz, że kanima jest narzędziem zemsty? - spytał.
- Chodzi o Kate? - odpowiedział Scott pytaniem na pytanie.
- Przyszedłem nie tylko by ją pochować, ale i też pomścić jej śmierć - oznajmił Argent.
CZYTASZ
♠️Annabeth McCall♠️
WerewolfCzemu wszystko się zawsze komplikuje ? Czemu ja zawsze mam problemy ? Czemu jestem taka ? Bo ja nie jestem taka jak oni. A czemu ? Bo jestem inna A czemu inna ? Bo jestem potworem. Uwaga! • Książka jest w trakcie wolnego pisania. Jest ona połączen...