9. Tennessee

1.9K 100 2
                                    

Poprawione.

Po długiej podróży dotarliśmy aż do Tennessee, gdzie zatrzymaliśmy się niedaleko jakiegoś domu na odludziu.

Klaus wyszedł, a my siedzieliśmy w samochodzie.

Nudziło mi się.

Od paru dni prawie ciągle zabijam ja zamiast Stefan'a.

Klaus to wiedział i się irytował.

Chciałabym zadzwonić do Scott'a i spytać czy wszystko w porządku u nich i czy nie wpakowali się w tarapaty, ale Klaus zabronił.

Martwiłam się także czy Katherine napewno zaniosła krew Klaus'a dla Damon'a.

Przyjaźnię się z nią i to dziwne że wątpię w jej intencje, ale Petrova jest nie odpowiedzialna i czasem się nie słucha, wręcz nie nawidzi jak ktoś jej rozkazuje.

- Co on tam robi? - spytałam zirytowana i znudzona.

- Nie wiem - odpowiedział - Chodźmy tam lepiej - dodał i poszliśmy w stronę domu, zatrzymaliśmy się na ganku.

Drzwi się otworzyły, a w progu stała przerażona dziewczyna, za nią znajdował się Klaus trzymający jej koleżankę.

- Uwielbiam kiedy uciekają - odezwał się Klaus.

- Jest w Toly - odezwała się ciemnowłosa opierająca się o drzwi - Nad granicą, bar "Sower and comfort" przy drodze 41 - dodała, a z jej oczu pociekły łzy.

- Dziękuję kochanie - powiedział Klaus, odgarnął blond włosy z twarzy dziewczyny, którą trzymał - Czy moi znajomi mogą wejść? - spytał.

- Tak - odpowiedziała szlochając, a my weszliśmy do środka.

- Tę zabij szybko - powiedział Klaus i pchnął blondynkę na Stefana - A ta niech cierpi - wskazał na brunetkę - Chodź my poczekamy w samochodzie - zwrócił się do mnie pierwotny.

- Pomogę Stefan'owi - zaproponowałam.

- To nie będzie konieczne, Stefan sobie poradzi - odparł zirytowany, a ja zrezygnowana spojrzałam na Stefana i poszłam za Klaus'em.

Robiłam to z myślą o Elenie, wiedziałam że go kocha, a jakbym nie ja zabijała tych wszystkich ludzi za Stefana to by się załamała, a Stefan by miał trudności w powrocie do człowieczeństwa.

Szłam za pierwotnym z głową spuszczoną w dół, zdecydowanie wolałabym teraz siedzieć w domu i uczyć się na test niż latać za jakąś narcystyczną pierwotną hybrydą.

Oparłam się o drzwi samochodu i zerknęłam na telefon i zobaczyłam tam z ponad osiemdziesiąt nieodebranych połączeń od Scott'a, pięćdziesiąt od Stiles'a, sto od mamy, z ponad sto od Eleny i Damon'a, no i od Jeremy'ego z pięćdziesiąt.

Schowałam telefon do kieszeni, po wysłaniu sms do Eleny gdzie teraz jesteśmy.

Spojrzałam przed siebie prosto w wściekłe oczy Klaus'a, przez co podskoczyłam lekko ze strachu.

Przyparł mnie do auta trzymając mocno za szyję, wyciągnął z mojej kieszeni telefon i go wyrzucił gdzieś.

- Do kogo pisałaś? - wysyczał wręcz wściekły - Miałaś się z nikim nie komunikować - dodał przypominając rozkaz.

- Napisałam do brata, żeby przekazał mamie, że nic mi nie jest i żeby tak ciągle nie wydzwaniała - wymyśliłam na szybko, a Klaus spojrzał na mnie podejrzanie.

- Więcej masz nie robić tak. Nie będę tego powtarzał - warknął - Żadnego kontaktu - dodał i puścił mnie, a ja pokiwałam od razu głową, że okej - wsiadaj - rozkazał zimno i jakby zawiedziony? Tylko pytanie czemu?

♠️Annabeth McCall♠️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz