Przerwałam pocałunek.
- Ty wiesz co zrobiłeś teraz? - spytałam oszołomiona wciąż.
- Pocałowałem? - bardziej spytał niż odpowiedział.
- Słuchaj, mam wobec ciebie dług - dźgnęłam go palcem w klatę - ale to nie oznacza, że wskocze ci do łóżka.
Zaśmiał się, a jego śmiech był przyjemny.
Cudowny.
Nie... stój, nie mogę tak myśleć.
Pacnęłam się w myślach w twarz.
- Wiesz zabawne, bo już kiedyś przespaliśmy się i to nie jeden raz - odparł jak gdyby nigdy nic.
- Co?! - oburzyłam się - Po chuj kłamiesz?
No co za bezczelny typ.
- Nie kłamię - powiedział spokojnie - Masz wspomnienie iż twój chłopak miał na imię Max, oraz to iż ci podał krew i coś jeszcze do wypicia. Prawda?
Pokiwałam twierdząco powoli.
- Tak, naprawdę to zmieniłem ci wspomnienia, wiedziałem też, że nie znałaś wtedy jeszcze Pirce, a też przez to nie wiedziałaś żeby zażywać werbenę, by ja oraz moje rodzeństwo nie mogło użyć perswazji na tobie - stwierdził - oraz jako iż wiedziałem, że masz uśpiony gen wilkołaka, jeszcze nieaktywowany to wykorzystałem to by cię zamienić w hybrydę - dodał.
Zmarszczyłam brwi.
- Niby skąd mam wiedzieć czy to prawda? - spytałam cicho.
Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Przypomnisz sobie wszystko związane ze mną - użył perswazji.
Nagle przez moje myśli przeszła fala wspomnień.
Oszołomiona spojrzałam na Klaus'a.
Kurwa on miał racje.
- Czemu nie powiedziałeś mi tego wcześniej?! - spytałam wściekła.
- Myślisz, że nie chciałem? - spytał - Nie zrobiłem tego, bo sie bałem. Bałem, że Mikael znajdzie nas i że mogła by ci się stać krzywda! - krzyknął waląc ręką w ścianę.
W moich oczach było już pęłno łez.
- Ale nie musiałeś mi tego robić! - krzyknęłam też - Nawet nie wiesz jaki ból miałam z myślą, że chłopak, którego kochałam wykorzystał mnie, zamienił w wampira i przypadkiem w hybrydę, po czym uciekł!
Po prostu nie mogłam uwierzyć jaki był podły.
Zmienił mi wspomnienia, po czym uciekł, jak tchórz.
- Dobra - ochłonęłam trochę - trzymajmy się twojego planu, ale nie myśl, że nie jestem na ciebie wściekła - powiedziałam oschle - Wyjdź, muszę się poprawić.
Wyszedł bez słowa, a ja zjechałam plecami po ścianie siadając na ziemi.
Czułam się kompletnie oszukana, jednak z drugiej strony czułam, że chciał zrobić to dla mojego dobra, a z drugiej czułam iż było okropne to co zrobił.
Westchnęłam w końcu i stwierdziłam, że pora wziąść się w garść, przecież nie mogę zawalić planu Klaus'a.
Gdy się poprawiłam i ochłonęłam, wyszłam z pokoju przeciskając się przez kilkunastu nastolatków.
Czyli plan się udaje jak narazie.
Obok mnie pojawił się od razu Klaus z kieliszkiem za pewne z szampanem, który mi podał.
CZYTASZ
♠️Annabeth McCall♠️
WerewolfCzemu wszystko się zawsze komplikuje ? Czemu ja zawsze mam problemy ? Czemu jestem taka ? Bo ja nie jestem taka jak oni. A czemu ? Bo jestem inna A czemu inna ? Bo jestem potworem. Uwaga! • Książka jest w trakcie wolnego pisania. Jest ona połączen...