2.Trening Laccrossa

4.1K 125 23
                                    

Poprawione

01.04. 24r. wiem że są okropne błędy dlatego biorę się za poprawianie tego, ale tym razem dokładniej.

Obudziłam się o szóstej z powodu irytującego budzika, który natychmiast poleciał w ścianę, co z kolei obudziło Scotta. Wpadł on do pokoju z kijem do lacrosse'a, machając nim na wszystkie strony.

- Co ty wyprawiasz? - spytałam w końcu, po chwili patrzenia na niego, jak na idiotę.

- Yyy... Myślałem że ktoś się włamał do ciebie, ale jak widać to tylko ty rzuciłaś znów budzikiem. - zmieszał się patrząc na mnie zażenowany przez swoją głupotę.

- Aha dobra? - bardziej spytałam niż stwierdziłam - Dobra nie ważne, ja idę się umyć i ubrać się jak normalny człowiek, bo wyglądam jak zjawa pewnie. Ty idź i też się szykuj dziś trening na którym wybierają już skład na cały rok, pamiętasz?

- Tak, pamiętam. - powiedział i wyszedł, a ja poszłam się umyć.

~~~

Po umyciu się, zaczęłam grzebać w szafie aż znalazłam ciuchy które chciałam ubrać. Ubrałam białą koszulkę z długimi rękawami i czarnymi paskami, czarną spódnicę na szelkach, czarne podkolanówki z dwoma paskami, a do tego skórzaną kurtkę.

Schodząc na dół, wzięłam ze sobą kijek do lacrosse'a oraz torbę pełną książek i długopisów. W kuchni nie było nikogo. Mama wyjechała do szpitala, a Scott jeszcze się przygotowuje. Słyszałam bicie drugiego serca więc domyśliłam się, że był również Stiles.

Zrobiłam sobie cztery tosty z pomidorem i cebulą do tego herbatę "Earl Grey". W termosie miałam krew. Zapomniałam dodać, że muszę pić krew z woreczków przez to że jestem w połowie wampirem, inaczej zaatakuje kogoś a tego bardzo nie chcę zrobić.

Obróciłam się, by wziąć sól, po czym odwróciłam się z powrotem do stolika i zauważyłam, że na talerzu nie ma już dwóch tostów. Jeden był w dłoni Scotta, a drugi trzymał Stiles, obaj próbowali niezręcznie wyjść z kuchni niezauważeni.

- Mogliście poprosić, a nie okradać mnie z tostów. - westchnęłam patrząc na nich z politowaniem - Poczekacie na mnie przynajmniej? 

- Okej. - odpowiedział krótko Stiles.

Szybko zjadłam tosty, a potem wraz z chłopakami wsiedliśmy do Jeepa Stilesa i pojechaliśmy do szkoły. Po przyjeździe szybko wysiadłam i ujrzałam Lydię, która podbiegła do mnie, gdy mnie zauważyła.

- Hej - powiedziałam.

- Cześć - odpowiedziała i mnie uściskała co odwzajemniłam. - Więc jak przygotowana na trening Lacrosse'a? - spytała.

- Przygotowana tak, ale czy pewna, że się dostanę do pierwszego składu to nie wiem. - odpowiedziałam.

- Na pewno się dostaniesz, ty i Jackson. - powiedziała radośnie, a przy wymawianiu imienia Jacksona tak się uśmiechnęła że aż zdziwiłam się, że jej żuchwa nie złamała się.

- Dobra, ja lecę bo mam piętnaście minut na przebranie się i przyjście na trening. - powiedziałam i przytulając ją odeszłam w stronę szatni dla chłopaków.

...

W szatni była tylko piątka chłopaków, w tym Stiles, który szybko wyszedł, więc musiałam parę razy walnąć któregoś z nich po rękach albo głowie. Gdy wyszłam, udałam się na boisko. Tam zauważyłam Lydię i Allison, więc pomachałam do nich, a one odwzajemniły pozdrowienie. Następnie zaczęły rozmawiać, a ja, dzięki doskonałemu słuchowi, mogłam usłyszeć ich rozmowę.

♠️Annabeth McCall♠️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz