Padnięta wracam do domu. Musiałam zostać z Stacy do 23, bo jej rodzice wrócili późno, a nie mogłam zostawić jej tak samej. Szczególnie z obsługą domu, nie są zbyt mili. Na odprężenie biorę kąpiel. Zawsze mi pomaga. Gdy siedzę w wannie dzwoni mój telefon. Muszę wytrzeć ręce ręcznikiem, aby nie zamoczyć komórki i dopiero odbieram.
To Megan. Ona doskonale wie kiedy kończę pracę i dopiero wtedy dzwoni.
- Cześć, co słychać? - pytam ją.
- Co robisz? Nie przeszkadzam ci?
- Nie. Biorę tylko kąpiel - oznajmiam.
- Wejdź szybko na twitter'a tylko uważaj na telefon, żeby ci nie wpadł z emocji do wody - rozłącza się.
Ciekawe o co jej chodzi.
Loguję się na portal i od razu widzę, że dostałam mnóstwo powiadomień. Co jest grane?
Wchodzę w nie, a tu po kolei wszyscy mi gratulują. Z jakiego powodu? Zjeżdżam dalej aż widzę znaną mi ikonkę. To pewnie jakieś podrobione konto, ale jednak wchodzę w nie.
Użytkownik o userze @Harry_Styles obserwuje mnie. Jest to konto zweryfikowane czyli to nie może być kłamstwo. Harry Styles mnie obserwuje! Pieprzony Harry Styles mnie obserwuje! Skaczę uradowana w wannie, czym rozchlapuję wodę na płytki i gdyby ktoś mnie teraz zobaczył, uznałby mnie za wariatkę. Okej, jestem wariatką.
Chwila, chwila. Żeby dać mi follow musiałby znać mu user, a nie przypominam sobie, żebym ostatnio do niego spamowała. Musiał przeczytać mój list, podpisałam tam się user'em, ale nie wierzyłam, że kiedykolwiek w ogóle otworzy kopertę. Wypisałam mu tam same głupoty, opisałam po części moje życie, nie wdając się w szczegóły. Może nie uznał mnie za idiotkę.
- Ja pierdolę - szepczę do siebie.
Jeżeli przeklinam to znaczy, że wydarzyło się coś ważnego, albo poważnego, bo rzadko to robię.
Odkłam telefon, żeby nie wpadł mi do wody, tak jak wspominała Megan i wychodzę z wanny. Wycieram się ręcznikiem i owijam się nim po czym tanecznym krokiem zmierzam do mojego pokoju i z niedowierzaniem wpatruję się w ekran komórki. Po kolei dziękuję każdemu, kto do mnie napisał i obiecuję osobom, które chcą, żebym wysłała Harry'emu ich user na dm, że to zrobię. A ja obietnic zawsze dotrzymuję. Postanawiam zrobić to następnego dnia, bo zamierzam teraz odpocząć. Ten dzień był męczący. Jeszcze przed snem wypijam lampkę wina i ubieram się w piżamę, aby uczcić to wydarzenie i kładę się do łóżka.
Następnego dnia budzę się wcześnie więc nie muszę jeszcze wstawać z łóżka. Wysyłam usery fanek do Harry'ego, ale i tak wiem, że to nic nie da. Po co miałby się mną bardziej interesować? Przeczytał mój list, okej, ale czytał zapewne także innych osób. Nie jestem przecież najważniejsza.
Nagle wszyscy zrobili się dla mnie mili, nie że wcześniej tacy nie byli, tylko teraz bardziej przesłodzeni. Ale jedna osoba napisała mi coś niemiłego: Inni starają się miesiącami o follow od niego, piszą tysiące tweetów, a ty tak po prostu je dostałaś. Nie zasłużyłaś na nie
To boli. Każdy zasługuje na follow od idola. A może to prawda? W ogóle się o nie nie starałam i jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki dostałam je.
Uderzam się w głowę, aby wybić to sobie z głowy. Nie powinnam się tym przejmować.
Po kilkunastu minutach leniuchowania, w końcu wstaję i idę do kuchni. Jem zrobione śniadanie czyli kanapki z nutellą i popijam je colą znalezioną w lodówce. Muszę zacząć się zdrowo odżywiać, bo jak tak dalej pójdzie to przytyję, a tego nie chcę. Przeglądam ponownie twitter'a i zauważam nową prywatną wiadomość. Klikam na nią oczekując jakiejś prośby, bądź podziękowania za follow, ale to nie to.
@Harry_Styles: Niepotrzebnie spamujesz mi prośbami o follow dla innych fanek. I tak wiadomo, że tego nie zrobię, bo to za dużo osób
A chwilę później dostaję następną.
@Harry_Styles: Ale rozumiem, masz za dobre serce
Jeśli ci się podobało daj gwiazdkę⭐/napisz komentarz :)