*perspektywa Harry'ego*
Przez ostatnie dni byłem wkurzony. Niby na ostatnim koncercie uśmiechałem się, wygłupiałem, tak jak zawsze (na pierwszym koncercie w Cardiff byłem jeszcze nieświadomy, na drugim już tak), ale to nie zmienia, że w środku czuję zdenerwowania. Spowodowała to ta sprawa z Nadine na okładce gazety, którą swoją drogą wysłała mi Gemma. Była w Los Angeles i niezmiernie zainteresowała się tą całą sprawą. Ja nie kupuję wszelakich magazynów, gdyż uważam to za zmarnowanie pieniędzy. To nic, że mam miliony na swoim koncie bankowym.
Nie wspominałem jej nigdy, że mam jakąś nową przyjaciółkę, a kontakty ze sobą mamy bardzo dobre. W dodatku jak to uznała moja siostra, czyta tylko czasopisma o tematyce modowej, więc zaciekawiła ją okładka gazety plotkarskiej z jakąś nieznaną jej dziewczyną i aktorem z wielkim napisem zaczynającym się 'PRZYJACIÓŁKA HARRY'EGO STYLESA'.
Wszelakie sprawy związane z moim życiem prywatnym, w tym zakładanie nowych znajomości z dziewczynami, zawsze interesowało Gemmę. Jako starsza siostra, zawsze się o mnie martwiła, a szczególnie, gdy widziała mnie z coraz nowymi dziewczynami wybieranymi przez Modest. Wiedziała, że mi się to bardzo nie podoba, ale co ja miałem robić? Sprzeciwić się im wszystkim? Szef całej tej korporacji po prostu by mnie zniszczył. Jakoś to przebolałem. Z niektórymi dziewczynami po prostu kazali mi chodzić na randki albo czasami musiałem wplątywać się w związki. Oczywiście udawane związki. Pamiętam tylko kilka, Kendall Jenner, niestety Taylor Swift, Caroline Flack, a reszta wyleciała mi z głowy, bo w czasie naszych 'spotkań', nie specjalnie pałałem się do zapamiętywania ich imion, za co czasami się obrażały (z czego czasami się cieszyłem, bo dawały mi spokój).
Modest ostatnio nic nie wymyśla, jak na razie, czyli oznacza to, że dają mi spokój, ewentualnie szykują coś grubego, o czym ja pewnie jeszcze nie wiem.
Nie chcę zranić Nadine, szczególnie że zarząd Modest byłby do tego zdolny, oni nie mają ograniczeń, dla nich nie liczą się ludzkie uczucia, tylko kasa. Dlatego na początku znajomości oznajmiłem jej, żeby nie liczyła na związek, tylko ze względu na jej dobro. GDYBY łączyło nas coś głębszego i w Managemencie by się dowiedzieli, od razu wymyśliliby wszelakie intrygi, przy których by tylko cierpiała.
W ogóle odbiegłem od tematu... A więc Gemmę, od razu to zainteresowało i postanowiła, że przez następne kilka dni będzie z nami w trasie i przybędzie, jak będziemy w Wiedniu. Oznajmiła mi o tym przez SMS-a, po tym, jak wysłała mi zdjęcie okładki.
Przyjechała dosłownie pięć minut temu, przywitała się i od razu zaczyna swój wywiad.
- To jak się nazywa? — zadaje najprostsze pytanie.
- W tej gazecie na pewno pisało — rozłożyłem się na hotelowym łóżku, przyglądając się mojej siostrze siedzącej na puszystym dywanie zaraz obok mnie.
- Nawet jej nie kupiłam, zrobiłam tylko zdjęcie okładce. Wolę się wszystkiego od ciebie dowiedzieć, a nie od tych szmatławców.
- Więc to Nadine Barnes.
Wiem, że nazywa się Barnes, bo skarżyłem się, że ona może do mnie mówić po nazwisku, a ja nie, więc mi je wyjawiła.
- Ile ma lat?
- Osiemnaście.
- To jest młoda — uznaje i kontynuuje. — Jak się poznaliście i kiedy to było?
- Ponad pół roku temu, przed koncertem, na meet and greet — odpowiadam jej szczerze, gdyż gdybym unikał jej pytań, byłoby jeszcze gorzej.
- Czyli to twoja fanka?
- Teraz już moja przyjaciółka.
- No dobra... — zastanawia się nad nowym pytaniem. — Jaka jest?
- Nieśmiała.
- I? — dopytuje.
- Co i?
- Ładna? Na tym zdjęciu nie za bardzo jej widać. Pokażesz mi jej zdjęcie?
- Jasne — wyciągam telefon z kieszeni i uświadamiam sobie, że nie muszę długo szukać, gdyż mam ustawione nasze wspólne zdjęcie na tapecie. Trochę to dziwne, jak na mnie.
Odblokowuję urządzenie i podsuwam jej pod twarz. Wyrywa mi ją i przygląda się z zaciekawieniem.
- No, no, Styles — kiwa głową z uznaniem. Klika coś na ekranie, a ja uświadamiam sobie, że przegląda galerie. Tam mam jej zdjęcia zrobione ukradkiem... — Psychiczny jak zawsze — wzdycha. — Ona o tym wie?
- Niby o czym?
- Że ją kochasz.
Zamieram, a potem od razu się śmieję.
- Ona jest tylko moją przyjaciółką.
- Ta. Oczywiście — mówi z powątpiewaniem i rzuca mojego iPhone'a na dywan obok siebie.
- Weź zajmij się swoim życiem, Gemma, a nie moim — chowam twarz w poduszkę, żeby nie zobaczyła moich czerwonych policzków. Serio? Rumienię się?
- Zawsze, gdy wykręcasz się lub mówisz 'Zajmij się swoim życiem, Gemma' — tu próbuje naśladować mój głos. — To znaczy, że kłamiesz. Już nie pierwszy raz to od ciebie słyszę, kochanie. Tak samo, jak 'Odczep się, Gemma' — przerywa, żeby zaczerpnąć powietrza. — Jesteś w niej zakochany. Widzę to. Ukradkowe zdjęcia, a na wspólnych gapisz się na nią jak na milion dolarów, jesteś zazdrosny o tego całego aktora, bo po prostu do niej zagadał i są teraz na okładce. Znam cię, Harry. Jestem przecież twoją siostrą. Poza tym mnie możesz powiedzieć wszystko. Nie pogryzę cię.
______
Jeśli spodobał ci się rozdział daj gwiazdkę/napisz komentarz :)
Informuję iż do końca ff zostało tylko kilka rozdziałów, nie wiem dokładnie ile, ale mam nadzieję, że przed połową sierpnia może skończę x
