Zepsułeś mnie

69 6 2
                                    


Rysa na szkle stale powiększa się.

Z dnia na dzień, jak nasze wspólne życie.

Pęka i rozpada się.

Ciężar twojej prawdy opada na moje ramiona.

Powiedz, w czym lepszym była ona?

Nic nie jest w stanie ukoić łez.

Chociaż raz mogłoby boleć mniej.

Co ciszę pokona?

Co ukoi lęk?

Kto naprawi mnie?

Zepsułeś mnie dla innych mężczyzn.

Nie potrafię wyjść i cieszyć się tak jak kiedyś.

Ten piękny przejrzysty blat.

Był nietknięty.

Zrobiłeś rysę, gdy zdradziłeś pierwszy.

Rysa na szkle, stale powiększa się.

Z dnia na dzień, jak nasze wspólne życie.

Pęka i rozpada się.

Złamałeś mnie pierwszy.

Pękłam, a na zewnątrz wydobył się gniew.

Dlaczego ten ból każdego dnia staje się większy?

Powiedz czy ją też skrzywdzisz tak jak mnie?

Co ciszę pokona?

Co przegoni gniew?

Kto naprawi mnie?

Zepsułeś mnie dla reszty świata.

Czuję się jak stara podarta szmata.

Nie mogę spać, nie mogę jeść.

Tak bardzo zepsułeś mnie.

Poezja życiem pisanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz