Alkoholowa toń

47 4 0
                                    


Uciekasz od problemów, gdy tylko pojawią się.

Zamykasz się, chowasz gdzieś.

Wtedy cierpię bardziej niż możesz sobie wyobrazić.

Za każdym razem szukam cię, martwię się,

a ty topisz smutki.

W alkoholowej toni zanurzasz się.

Tonąc i tonąc coraz głębiej.

Zapominając o tym, co jeszcze masz,

a tak łatwo możesz stracić.

Ja nie będę bez końca czekać na ciebie.

Jeśli nie wynurzysz się wcześniej z otchłani.

Pobudka będzie sporym zaskoczeniem.


Co zrobisz, gdy wynurzysz się?

A mnie już tutaj nie będzie?

Co zrobisz, gdy ockniesz się?

I pustka będzie wszędzie?

Co zrobisz?

Czy podniesiesz się z tego zatracenia?

Szkoda, że miłość nie ulecza...


Nie wrócę do ciebie,

bo Ile razy można poświęcać się.

Poświęceń więcej, a i tak to nic nie daje...

Miłość może nie wystarczyć, by zwalczyć.

Jeśli sam nie będziesz chciał, nie pomoże nikt.

Bezsilność w takich sprawach to najgorsza

rzecz na świecie.

Na siłę nie można kogoś zmienić.

Powiedzieć przestań!

Bo to nic nie daje, niestety tak jest.

Zmęczony wciąż uciekasz w alkohol...

Zobaczysz to nie przyniesie ukojenia.

Nie ukoi bólu.

Nie stłumi żalu.

On będzie stale się pogłębiał.

A ty mówisz, że jeszcze tylko kropelka!?


Co zrobisz, gdy wynurzysz się?

A mnie już tutaj nie będzie?

Co zrobisz, gdy ockniesz się?

I pustka będzie wszędzie?

Co zrobisz?

Czy podniesiesz się z tego zatracenia?

Szkoda, że miłość nie ulecza.

Ja wiem, że dalej będziesz pił.

Miłość nie jest lekarstwem.

Nie uleczy cię.

Jeśli ty sam tego nie chcesz.

Poezja życiem pisanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz