Wylewam dziś tyle, ile we mnie siedzi złości.
Czuje jak ona we mnie łamie kości.
Nic dobrego z tego nie mam,
same straty, same zera.
Wciąż oczekujesz wobec mnie więcej, więcej chcesz.
Masz przyjąć to do wiadomości.
Już nie mogę, już nie umiem.
Chcesz mnie odrzeć z resztek godności?
Ustawiasz mnie do pionu.
A może ja nie lubię takiego poziomu?
Powiedzieć ci to prosto w twarz,
to tak jak zabrać dziecku lizaka.
Cały czas mam świętą grać.
Chociaż ty sam taki nie jesteś.
Świecić przykładem niczym żarówka.
A może?
Ja lubię czuć we włosach wiatr.
I w oczach mieć blask.
Nieznanemu wyjść naprzeciw.
Spontaniczności poczuć smak.
Zerwać tę nić przywiązania.
Przestać być jak laka szmaciana.
I podrygiwać tylko na twoje żądania.
Oczekujesz wobec mnie więcej, więcej chcesz
Wszystko zaplanowane tak skrupulatnie masz.
Życiowym planem chciałeś zdominować mój świat.
Miałam zostać twoją kukiełką.
Chciałeś okraść mnie z własnego życia.
Zrywam nić przywiązania.
Chcę przestać być jak lalka szmaciana.
I podrygiwać tylko na twoje żądania.
A może?
Ja lubię czuć we włosach wiatr.
Lubię jak źdźbła trawy kują me bose stopy.
A nozdrza drażni zapach wiosny.
Nieznanemu wyjść naprzeciw
Spontaniczności poczuć smak.
Lubię jak słońce drażni me oczy.
Lubię jak nikt nie mówi mi, co mam robić.
Chcę być nieskrepowana byciem sobą.
Narzucasz mi tyle zasada.
Nie umiem odnaleźć siebie w tym.
Nie umiem tak żyć.
A może ja lubię jak we włosach wiatr.
Lubię jak życie ma swój bieg.
CZYTASZ
Poezja życiem pisana
PoetryW tym tomiku znajdują się rzeczy, które mnie bolą, kują, wkurzają, frustrują, dobijają, łamią. Ale też rzeczy, które pobudzają, napędzają, dają do myślenia, sprawiają, że czuję bardziej. 🥇1#wiersze 15.02.2022 🥇1 #świat 06.02.2022 🏅2 #poezja 13.06...