Rozdział 3

965 39 2
                                    

Jazda do miasta następnego dnia była teraz szybsza, zajęło jej to tylko kilka minut i od tej pory myślała o chodzeniu, aby zachować formę.

Potrzebowała dziś samochodu na meble, ale potem lepiej byłoby obniżyć koszty. Nie musiała martwić się o pieniądze, odkąd jej ojciec odszedł, zostawił jej i Adamowi znaczną sumę. 

Adam roztrwonił swoje w ciągu kilku miesięcy, ale nie Norah.  Odłożyła to wszystko na bok, zbierając i dokładając do tego z pensji.

Norah, zatrzymując się przed kawiarnią, zdała sobie sprawę, że to będzie jej pierwsze lato od czterech lat, kiedy nie pracowała.

Olivia podeszła z odległego okna z pustą porcelaną w prawej ręce i zaskoczyła Norah szybkim, jednym uściskiem. 

- Hej, jak się dostosowujesz do nowego środowiska?
  „W porządku, wczoraj sprzątałam, więc przynajmniej dom wygląda lepiej.  Teraz potrzebuję tylko mebli."

Olivia weszła za ladę, odstawiła filiżanki i zaczęła przygotowywać kawę Nory, przypominając sobie, co zamówiła poprzedniego dnia. 

  „Czy możesz zrobić kawę na wynos?”
„ Jasne, tak przy okazji, to  po drugiej stronie ulicy to  mechanicy Brada.  -Wiesz, Brad - drażniła się - to ten facet, który flirtował z tobą wczoraj? 

Olivia wręczyła jej tekturowy kubek i owinęła palce wokół jego ciepła.
- Widziałaś? 
„Do diabła, tak, niewiele więcej można tu robić, poza plotkami i węszeniem w interesach innych ludzi”. 

  Drzwi się otworzyły i więcej klientów  weszło do środka. Żegnając się, Norah wróciła do samochodu, pociągnęła długi łyk kawy, zanim uruchomiła silnik i ruszyła w górę kolejnej przecznicy, zatrzymując się na małym parkingu obok sklepu z używanymi meblami.

Niski, krępy mężczyzna stał przy blacie z deską do pisania w dłoni i podniósł wzrok, gdy się zbliżyła.
  „Jak się pani miewa?  W czym mogę ci dzisiaj pomóc? "

Rozejrzała się po szeregu dziwnie ułożonych mebli. Zapach kurzu był silny i zastanawiała się, czy kiedykolwiek otworzył okna.

„ Cześć, szukam tylko nowe  meble, kanapa, a może stolik kawowy? ”   Nagle uświadomiła sobie, że mężczyzna się uśmiechnął.

- Ach, pewnie jesteś małą damą wynajmującą mieszkanie Jacka na plaży.  Więc tym razem zniszczył kanapę, co?
"Chyba tak. "

Postanowiła po prostu się na to zgodzić. Gdyby wszystkich nie obchodziło, co zrobił z meblami, musiałaby się nauczyć, jak to robić.

Na krótko dotknął jej ramienia.
„Moje imię to Frank. Nie krępuj się rozejrzeć i dać mi znać, co wpadnie Ci w oko. Dam ci dobrą ofertę.

  Delektując się kawą, zeszła chaotycznymi przejściami, próbując znaleźć przyzwoicie wyglądającą kanapę  i stolik do kawy. 

Dźwięk motocykla dobiegał do jej uszu, kiedy testowała brązową skórzaną kanapę.  Wciąż miała dobre siedzenie i wydawała się być w dobrym stanie. 

Była za duża na jej samochód, ale może Frank mógłby go do niej dostarczyć. Szła dalej za stare półki i na koniec zauważyła kilka stolików do kawy. 

Już miała podejść, kiedy głos Franka zawołał
- „Rylan, jak się masz?” Uszy Norah podniosły się, słysząc to imię, i rzuciła okiem spomiędzy półek na przedniej kontuarze. 

Mężczyzna stał i rozmawiał z Frankiem, wyglądał na dwadzieścia lat, uśmiechnął się do Franka, rzucając jej przelotne spojrzenie.

Jasnobrązowe włosy zostały zmiecione z twarzy i wyglądał, jakby dopiero co przyszedł z pracy, jego biała koszula była pokryta kurzem i miała plamy w miejscach, w których najwyraźniej potarł ręce. 

Haven (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz