Rozdział 37

416 12 0
                                    

Obserwowałam Rylana jak się na ciebie patrzy i muszę powiedzieć, że cieszę się, że przyjechałaś do Bellvale, mimo że było to w smutnych okolicznościach.  Widząc wyraz oczu Rylana, kiedy na ciebie patrzy - warto.

Żołądek Norah podskoczył, gdy Annie odeszła.  Czy to mogło oznaczać to, co miała nadzieję, że to oznaczało?  Patrząc na swoje kolana, próbowała opanować głupi uśmiech. Chwilę po tym jej oczy zaczęły się zamykać...

***

- Tak się cieszę, że się obudziłaś!  Olivia uśmiechnęła się.  Norah skrzywiła się i zakryła uszy, pozwalając zapachom ponownie wpaść do środka. 

"Dlaczego krzyczysz?"  jęknęła.  Olivia podeszła bliżej, a jej perfumy zaczęły przyprawiać Norah o mdłości.  Wmieszał się w nią zapach pieczenia i mąki Cassie, a klatka piersiowa Norah zaczęła się zaciskać. 

- Dlaczego mogę cię wyczuć? Co się ze mną dzieje? Dźwięk jej własnego głosu sprawił, że dzwoniło jej w bębenkach i schowała głowę na kolanach, gdy zaczynała mieć atak paniki.

Wzdrygnęła się, gdy Cassie dotknęła jej pleców.  Wiedziała, że ​​to Cassie, ponieważ jej zapach wciąż pozostał, ale nie wiedziała, dlaczego. „Oddychaj, Norah”.  Głos zabrzmiał cicho i próbowała być to zrobić pragnąc, aby ucisk w piersi zniknął.

- Cicho - powiedziała Cassie.  Inna dłoń dotknęła jej ramienia i łóżko zapadło się lekko pod ciężarem, gdy ktoś usiadł obok niej. Przybycie całej trójki pomogło poprawić nastrój jej nastrój i zdrowie.

***

Dwa dni po tym wydarzeniu Norah i Rylan wymknęli się z powrotem do jej domu, pragnąc spędzić ze sobą trochę czasu w samotności.  Był to rzadki ciepły jesienny dzień.

Siedzieli na piasku, rozmyślając nad czymś, co Norah musiała zrobić.  Musiała się zmienić.  Rylan powiedział, że już czas i im dłużej będzie czekać, tym bardziej będzie to bolesne.  Była zdenerwowana. 

„A co, jeśli nie mogę tego zrobić prawidłowo i tylko częściowo się zmienię?”
- Nigdy tak się nie zdarza - Rylan położył się z rękami skrzyżowanymi za głową. 
"Powinnaś bardziej przejmować się kolorem swojego futra

"To samo dotyczy ciebie. Jak to wszystko znosisz?" 
„Przyznaję, na początku było to trochę zniechęcające,”
- Czy trudno jest być wilkołakiem? A jeśli nie jestem w tym dobra? 

Rylan przetoczył się, leżąc do połowy na niej.
"Minął jeden dzień, Jacobs, a ty już wariujesz." 
„Zamknij się” - wymamrotała.
  - Wiesz, że martwię się o głupie rzeczy.

Pocałował ją leniwie.
- Wiem
„To jedna z milionów rzeczy, które w tobie kocham”.  Nora wstrzymała oddech, słysząc czteroliterowe słowo.  Wpatrywał się w jej oczy, własne pełne emocji. 
"Kocham cię, Norah." 
„Ja też cię kocham”, powiedziała bez tchu.  „Za ego i to wszystko”.
Rylan chwycił ją za usta i zabrał się do pracy, aby udowodnić, jak bardzo ją kocha.

Następny dzień był łagodniejszy dla zmysłów Norah.  Każdy dźwięk i zapach były mniej ekstremalne.  Rylan powiedział jej, że ustabilizowanie się zmysłów zajmie co najmniej tydzień.  Nadal byliby silniejsi od ludzi, ale nauczyłaby się ich kontrolować.

"Ona jest wróżką, to jest takie fajne”.  - Nie byłaś tak podekscytowana, kiedy dowiedziałaś się o wilkołakach - mruknął.  Norah poklepała go po piersi. 

- O ile sobie przypominam, walczyłeś z innym wilkiem w moim salonie i nagle zmieniłeś się w nagiego mężczyznę. Wątpię, by wróżka mogła mnie tak przestraszyć. 

Haven (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz