Rozdział 17

447 19 0
                                    

Krzyknęła, gdy drzwi do sypialni gwałtownie się otworzyły i do środka wpadł Rylan.
- Co się stało?  - zapytał ostro.
  "Co?"  próbowała odzyskać kontrolę nad oddechem. 
- Wołałaś, jakbyś była atakowana.  Rozejrzał się. 
„Nikogo nie czuję”. 
„Bo nikogo tu nie było to tylko zły sen”.

Rylan stał na skraju jej łóżka, jego zarys był ledwo widoczny w ciemności.
- Od jak dawna masz złe sny?
  - Nie wiem, może już ponad tydzień.  - Cholera, Norah, powinnaś mi to powiedzieć. 

Usiadł na skraju łóżka, a ona automatycznie skrzyżowała nogi.
  - Czy to sny o tym o czym nie chcesz mi powiedzieć?  Norah wyjrzała przez okno, niepewna, co odpowiedzieć.  Rylan mruknął do siebie i przysunął się bliżej. 

- Dlaczego mi nie powiesz?   „Ponieważ to głupie i to mój problem”.  Norah zdecydowała poprzedniego wieczoru w drodze do domu, że nie może powiedzieć Rylanowi o Danielu. 

Był tak pochłonięty własnymi problemami, że jej po prostu wydawały się głupie w porównaniu.   Ręka dotknęła jej kolana i lekko podskoczyła. 

- Strach jest głupi - powiedział cicho.
- Ale nadal może nas sparaliżować, jeśli mu na to pozwolimy. Pozwól, że ci pomogę.  Niechętnie odsunęła jego rękę.  Niczego nie pragnęła bardziej, niż oprzeć się na kimś, aby ktoś podzielał jej szaleństwo, ale po prostu nie mogła. 

- Co powiesz na zawarcie umowy?  - powiedziała cicho. 
„Kiedy będę gotowy stawić czoła swoim lękom, będziesz pierwszym, którego poproszę o pomoc. Co ty na to?” 

- Chyba muszę się już z tym pogodzić, prawda? Wstał, aby wyjść, a Norah pochyliła się, żeby zapalić lampę.  Odwrócił się, mrużąc oczy w świetle.  "Co robisz?" 
"Będę czytać." 
"Śpij dalej."  Potrząsnęła głową.  "Jeszcze nie."  Rylan potrząsnął głową a ona zanurzyła nos w książce ze stolika nocnego. 

Nie przeczytała nawet jednej linijki, kiedy książka została wyrwana z jej rąk. 
„Hej, co robisz” Słowa zamarły na jej ustach, gdy Rylan zgasił lampę i położył się na łóżku obok niej.
  - Rylan! Wynoś się. 
"Idź spać." 

„Powiedziałam, że chcę czytać, wynoś się teraz, zanim cię wyrzucę”.  Krzyknęła, gdy ją złapał, pociągając z powrotem w dół, a potem przetoczył się, leżąc na niej do połowy.  Był większy od niej i sama połowa jego wagi wystarczyła, by ją przygwoździć. 

Próbowała go kopnąć, ale jego noga na jej nodze nie drgnęła.  Jego oddech potargał jej włosy, aż z jej gardła wyrwał się cichy dźwięk irytacji. 
„Idź spać”. 
- Zejdź ze mnie! 
- Nie martw się - powiedział sennie - będę trzymać od ciebie z daleka paskudne potwory.

  „Ojej, czuję się teraz o wiele lepiej” - powiedziała sarkastycznie.  Uwalniając jedną rękę, uderzyła go w klatkę piersiową. 
"Rusz." 
"Nie." 
- Idź spać, Norah.

Leżała sztywno, jej serce waliło boleśnie w piersi i nasłuchiwała oddechu Rylana.  Jego ciało było ciepłe i chociaż trzymał ją nieruchomo, nie ściskał jej mocno. 

Leżał we właściwej pozycji, więc… idealnie do siebie pasowali. Oczy Nory rozszerzyły się na tę myśl i odrzuciła ją na bok.  Idiotko, nie myśl w ten sposób.  Oczywiście trudno było tego nie zrobić, gdy leżał na niej atrakcyjny mężczyzna. 

Powoli oddech Rylana pogłębił się, gdy zasypiał, a Norah cierpliwie czekała na odpowiedni moment.  Jego ciało zaczęło się rozluźniać i powoli, zaczęła podnosić jego ramię z brzucha i cal po calu, zaczęła się wysuwać. 

Kiedy wreszcie uwolniła nogi, złapała książkę, myśląc, że będzie musiała spać na kanapie.  Zdejmując nogi z łóżka, powstrzymała krzyk, gdy ramię Rylana wystrzeliło wokół jej talii. 

Haven (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz