Co u licha Rylan robił nago w środku lasu? Norah dotknęła jego ramienia, zaskoczona tym, jak bardzo był ciepły.
- Rylan, słyszysz mnie? Nazywam się Norah, nie zamierzam cię skrzywdzić. Pomogę ci, dobrze? Jęknął, a ona uznała to za zgodę, by mu pomóc.
Musiała zabrać go do szpitala, w ciemności nie mogła określić pełnego zakresu jego obrażeń, ale wiedziała, że było z nim źle.
Nie miała telefonu, żeby wezwać pomoc, a on najwyraźniej też go nie miał.
„W porządku, Rylan, pomogę ci, ale ty też musisz mi pomóc.”
Podciągnęła go do pozycji siedzącej i zmarszczyła brwi. Facet był ciężki.„Dobra kolego, chcę, żebyś wstał. Chodź - jęknęła, próbując podnieść go na nogi. Syknął, starając się wstać. A co, jeśli wilk wróci?
Próbując włożyć większość jego ciężaru na jej plecy, gdy w końcu wstał, jego głowa i ramiona zwisały nad nią ramiona ale jego nogi nadal ciągnęły się po ziemi.
„Okej” - zacisnęła zęby.
- Lepiej nie śpij, bo oboje mamy przerąbane. Szła powoli przez las, trzymając latarkę mocno pod pachą. Z każdym krokiem jej nogi chciały się zatrzymać, ale utrzymywała stałe tempo, wiedząc, że gdyby się zatrzymała, nie byłaby w stanie zacząć od nowa.Ciężki oddech Rylana zabrzmiał w jej uszach, a jej plecy zaczęły być wilgotne od krwi płynącej z jego klatki piersiowej.
Odnalezienie ścieżki zajęło jej prawie dziesięć minut i z każdym krokiem jego waga stawała się coraz cięższa. „Chodź, Rylan, pomóż mi chociaż trochę tutaj”.
- Przepraszam - mruknął lekko, a ona poczuła ukłucie winy.„Skoncentruj się tylko na zachowaniu przytomności, proszę”. Wydawało się, że minęła wieczność, zanim zobaczyła zarys swojego samochodu. Ogarnęła ją ulga i podeszła do drzwi pasażera.
Zaklęła, gdy pochodnia opadła i po omacku w ciemnościach sięgnęła po klucz, niezręcznym manewrem udało jej się w jakiś sposób sprawić, że usiadł na miejscu pasażera i przy okazji pchnął jej zeszyt na podłogę.
Podniosła latarkę, rzuciła się na drugą stronę i zamarła, odwracając się, by spojrzeć na jego rower. Na ziemi leżał niewielki stos ubrań, po drugiej stronie, w nim zakopane klucze i portfel.
Nie patrzyła wcześniej na drugą stronę motocykla, więc ich nie widziała. Podniosła małe zawiniątko i położyła je na tylnym siedzeniu swojego samochodu, zanim wsiadła.
Szybko odpalając samochód, odwróciła się, by spojrzeć na niego w ciemności.
„Gdzie tutaj jest szpital?”
„Żadnego szpitala”, szepnął, z zamkniętymi oczami.„Potrzebujesz szpitala,” zażądała, „i nie wiem, gdzie on jest.„ Podskoczyła, kiedy jego ręka chwyciła ją za ramię, a jego oczy otworzyły się, wpatrując się w ją w bólu.
„Żadnych szpitali, proszę, Norah.” Ponownie zamknął oczy i chciała zapytać, dlaczego, ale potrzeba leczenia jego ran była priorytetem.- Uparty człowieku - zaklęła, uderzając kierownicą, gdy wrzucała bieg wsteczny. Obracając się, wróciła do domu. Nie wiedziała, gdzie mieszka Olivia i nigdy nie zapytała o jej numer telefonu.
Starała się prowadzić ostrożnie, przy każdym uderzeniu syknął z bólu, a ona ze zmartwienia przygryzła wargę. Żałowała, że nie powiedział jej, gdzie jest ten cholerny szpital.
Nie mogła uwierzyć, że to jego widziała za każdym razem, gdy widziała ten motocykl.
Zjechała z podjazdu i pojawił się jej następny problem, jak miała go wprowadzić do domu? Zatrzymując się, wybiegła z samochodu i otworzyła przednie drzwi, zanim wróciła do Rylana.
CZYTASZ
Haven (tłumaczenie)
WerewolfAspirująca pisarka Norah Jacobs potrzebuje ucieczki. W ciągu dwóch tygodni jej brat zostaje uwięziony za morderstwo. Pakując swój samochód, Norah ucieka z miasta szukając schronienia w małym nadmorskim miasteczku Bellvale. Jednak nowo odkryte schro...