Jej oczy wędrowały po nim, zdesperowana, by znaleźć jakiś znak, że ostatnia noc nie była tylko szalonym snem. Na jego twarzy nie było żadnych oznak bólu, a żadne siniaki nie goiły się tak szybko.
Ostatniej nocy był bliski śmierci. Zmrużyła oczy, próbując ustalić, czy ma na sobie makijaż, ale wszystko wyglądało naturalnie.
"Gdzie byłeś ostatniej nocy?" - zapytała go Olivia, przygotowując dla niego kanapkę. Jeśli widział, że Norah wypala dziury w jego plecach, nie okazał tego.
- Nigdzie. Po prostu poszedłem pobiegać, a potem się położyć.
- Na czyim łóżku?- oskarżyła, klepiąc kawałek mięsa w chleb.
- Luke powiedział, że nie było cię całą noc.
„To nie twoja sprawa” - usłyszała uśmiech w jego głosie.
- Powiem jedno: miała zręczne ręce.Odgłos tłuczonej porcelany rozbrzmiał w kawiarni, gdy kubek wyślizgnął się z palców Norah. Gorąca kawa prysnęła jej sweter, a ona odskoczyła od stołu.
„Norah! Wszystko w porządku?" Gail i Olivia podeszły do niej.
-Poparzyłaś się ? Potrząsnęła głową, ściągając sweter.
„Nie sądzę."
„Przykro mi z powodu filiżanki, mogę za nią zapłacić "
"Nie wygłupiaj się!" posprzątała bałagan.„To tylko filiżanka."
„O mój Boże, Norah, co się stało z twoimi ramionami?" Podążyła za wzrokiem Olivii do siniaków, które zaczęły tworzyć się na jej bicepsach z uścisku Rylana.Nawet nie zauważyła ich rano pod prysznicem.
„Nic", mruknęła, zakrywając je podświadomie.
„Musiałam je zrobić we śnie czy coś takiego".Podniosła książkę, czując spojrzenie Rylana z drugiego końca pokoju.
„Idę do domu i się przebiorę”.
- Zrobię ci kolejną kawę - Olivia zaczęła wracać do lady.
„Nie, w porządku, dzięki. Do zobaczenia jutro”.Musiała się stamtąd wydostać. Miała spuszczone oczy, przechodząc obok Rylana, zbyt zdenerwowana, że zaczęłaby na niego wrzeszczeć, gdyby nawiązali kontakt wzrokowy.
Gdy wyszła z kawiarni, ruszyła szybko ulicą, zaciskając jedną dłoń na piersi, by powstrzymać walące serce. Jej umysł krążył w kółko, próbując dowiedzieć się, jak to wszystko było możliwe.
Powinien był gdzieś leżeć w agonii. Te cięcia były głębokie, a przynajmniej tak myślała. Może noc sprawiła, że wydały się głębsze - nie! Wyczyściła je, sprawiały mu ból, a siniaki na jej ramionach były tego dowodem.
Była już prawie na nabrzeżu i zatrzymała się. Zapomniała o tym cholernym wybielaczu. Spoglądając na ulicę, przygryzła wargę. Nie chciała ryzykować ponownego wpadnięcia na Rylana.
Skręcając w boczną uliczkę, przeszła długą drogę do sklepu spożywczego. Po przeciwnej stronie było kilka domów i mały park, w którym bawiło się kilkoro dzieci. Minęła ich na oślep, a obrazy krwi i ran przebiegały przez jej umysł.
Zapominając o ubraniach poplamionych kawą, udała się do sklepu spożywczego, żeby kupić wybielacz.
Bez względu na to, ile razy przeglądała w głowie wydarzenia ostatniej nocy, po prostu nie było sposobu, aby wyjaśnić jego cudowne wyzdrowienie.
Idąc alejkami, jej ciało włączyło autopilota, gdy znalazła wybielacz i zaniosła go do lady. Irytacja powoli zaczynała wkradać się do środka, nawet nie zawracał sobie głowy podziękowaniem jej w kawiarni.
Norah zapłaciła jej i poszła z powrotem do samochodu, mając nadzieję, że Cara jest figuratywna i pomyślała o tym, co musi wyczyścić, kiedy wróci do domu.
CZYTASZ
Haven (tłumaczenie)
WerewolfAspirująca pisarka Norah Jacobs potrzebuje ucieczki. W ciągu dwóch tygodni jej brat zostaje uwięziony za morderstwo. Pakując swój samochód, Norah ucieka z miasta szukając schronienia w małym nadmorskim miasteczku Bellvale. Jednak nowo odkryte schro...