Po raz kolejny nie mogłam się powstrzymać i gdy Harry przebiegał obok mnie podłożyłam mu nogę.
Nie miałam w sobie wystarczająco dużo siły, aby powiedzieć: 'Nie, Diana nie rób tego. Dostaniesz kartkę'.
Styles rzucił się na ziemię chwytając za kostkę, a ja nie mogłam się nadziwić jak można być tak beznadziejnym aktorem.
Luis zagwizdał w gwizdek i podszedł do mnie.
Wyciągnął z kieszeni żółtą kartkę po czym uniósł ją nad moją głowę.
Przyjęłam to ze stoickim spokojem, bo wiedziałam, że zasłużyłam.
Stałam nad Harry'm z rękami założonymi na piersi, czekając aż skończy swoje przedstawienie.
- Dostałam kartkę. - poinformowałam go. - Możesz już otrzeć łzy i przestać udawać.
Przy pomocy jednego z piłkarzy podniósł się z ziemi.
Przez chwilę myślałam, że był zaskoczony z jakim spokojem przyjęłam wiadomość o kartce.
- Żadnej awantury? - zapytał zdziwiony.
Parsknęłam.
- To tylko kawałek tekturki. - mruknęłam. - Nie będę płakać bo dostałam kartkę.Godzinę później moja drużyna wygrała 2:1.
Nawet Leo Messi nie pomógł Harry'emu wygrać.
- To był fuks. - parsknął Styles, znowu do mnie podchodząc.
Zaśmiałam się.
- Czujesz się lepiej, gdy sobie to wmawiasz? - zapytałam wpatrując się w zachód słońca.
- Myliłem się co do ciebie. - mruknął pod nosem.
Spojrzałam na niego z ciekawością.
- W jakiej kwestii? - zapytałam.
Wpatrywał się we mnie z lekkim uśmiechem.
- Nie jesteś tylko ładną buzią. - powiedział, a ja w teatralnym geście złapałam się za serce, a drugą dłonią otarłam nieistniejącą łzę.
- Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczą twoje słowa. - powiedziałam z sarkazmem, a on wybuchnął śmiechem
- Naprawdę mam nadzieję, że kiedyś zadzwonisz. - wymamrotał patrząc na mnie.
Zastanowiłam się przez moment.
- Może kiedyś. - powiedziałam.
- Chciałbym żebyś mnie zapamiętała. - mruknął całkowicie poważnie.
Parsknęłam śmiechem.
- Wiesz, to nie będzie trudne, biorąc pod uwagę to, że moja przyjaciółka gada o was 24 godziny na dobę.
Harry spuścił wzrok na bransoletki na swoim nadgarstku, po czym ściągnął jedną.
Chwycił mój nadgarstek i założył ją na niego.
Był to cienki czerwony sznureczek z koniczynką.
- Możesz to zdjąć, spalić, sprzedać, nie obchodzi mnie to. - powiedział z uśmiechem. - Ważne, że dałem ją tobie.
Nie zamierzałam zrobić żadnej z tych rzeczy.
Spojrzałam na niego z przekrzywioną głową i brwią w górze.
- Teraz pewnie oczekujesz, że rzucę ci się na szyję albo zaciągnę do którejś szatni. - mruknęłam, a on się roześmiał.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - wymruczał.
- Musimy iść Hazz. - Liam pojawił się przy nas dosłownie znikąd.
Styles westchnął i podniósł się z ziemi.
- Zadzwoń jak będzie ci się nudzić. - wyszeptał po czym zniknął.
- Miło było cię poznać. - powiedział Liam.
Uśmiechnął się do mnie po czym również poszedł.
Westchnęłam.
Teraz będę miała nareszcie spokój.
CZYTASZ
The Stupid and The Proud » styles ✓ [book one]
FanfictionDiana od zawsze gardziła wszystkimi boysbandami twierdząc, że to sztuczne gwiazdeczki, które mają podkładane wszystko pod nos. Czy to zazdrość? Nie, po prostu czysta niechęć. Ona sama jako siostra najlepszego piłkarza na świecie, nie mogła narzekać...