- Chyba zgłupiałeś! - warknęłam patrząc na niego z niedowierzaniem.
Wzruszył ramionami co podziałało na mnie jak płachta na byka. - Rafaella nie zrobiłaby czegoś takiego!
- Skąd wiesz? - zapytał ciągle pewny swojego. - Jak mówiłaś byłyście prawie same w knajpie. Nie było nikogo kto mógłby podsłuchać. Więc albo ty albo ona.
Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
- Oszalałeś. - mruknęłam pod nosem. - Do końca cię popieprzyło.
Brunet westchnął głęboko.
- To jest moje zdanie. Możesz się jej o to zapytać, albo po prostu to olać. - powiedział patrząc na mnie błyszczącymi oczami z nadmiaru emocji.
Zdecydowanie wolałam wybrać tą drugą opcję, jednak wrodzona dociekliwość mi na to nie pozwoliła.- Niestety nie mogę teraz odebrać. Zostaw wiadomość, a napewno zadzwonię. - ze złoscią odłożyłam telefon na stół.
Próbowałam się do niej dodzwonić, ale bez skutku.
Niestety metalowe urządzenie upuszczone na szybę wywołało huk.
Leo spojrzał na mnie ze zmrużonymi oczami.
- Wszystko okay? - zapytał z troską.
Pokiwałam głową.
- Tak tylko ostatnio całkiem sporo rzeczy zwaliło mi się na głowę. - mruknęłam.
Przeszedł przez pokój i usiadł obok mnie na kanapie.
- Wiesz, że jeśli coś się dzieje, zawsze możesz do mnie z tym przyjść? - uśmiechnęłam się do niego i oparłam głowę na jego ramieniu.
- Ostatnio zastanawiałam się nad szkołą taneczną. - oznajmiłam, a on wbił we mnie zaciekawione spojrzenie.
- Gdzie?
- Słyszałam, że w Londynie jest naprawdę dobra taneczna szkoła. - powiedziałam, a jego mina natychmiast stężała.
- Chcesz wyjechać tak daleko? - zapytał, a ja natychmiast poczułam się źle.
Miałam ochotę odwołać swoje słowa.
- Anglia nie jest tak daleko. - mruknęłam szybko. - Poza tym napewno będziecie mieli tam mecze.
Uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w czubek głowy.
- Jeśli to sprawi, że będziesz szczęśliwa, to leć.Wieczorem Leo miał jeszcze jeden trening, ponieważ miał mecz.
Ja miałam dopiero przyjechać na sam występ.
Z westchnięciem podeszłam w stronę drzwi, gdy ktoś zaczął pukać.
- Słucham? - owtorzyłam drzwi i zamarłam widząc po drugiej stronie Paul'a, menedżera One Direction.
- Możemy poprozmawiać? - zapytał, a ja kiwnęłam głową mentalnie przygotowywując się na porządny ochrzan.
Wszedł do środka, a ja zamknęłam za nim drzwi i podązyłam do saloni.
- Więc co pana do mnie sprowadza? - zapytałam z ciekawością.
Usiadł na kanapie patrząc na mnie poważnym wzrokiem.
- Po incydencie z tobą i Harry'm w roli głównej, zauważyłem, że popularność One Direction wzrosła jeszcze bardziej. - oznajmił, a ja nie mogłam się powstrzymać od prychnięcia.
- Tak, to napewno moja zasługa. - mruknęłam, a on się zaśmiał.
- To właśnie jest twoja zasługa. Twoja i waszej intrenetowej kłotni. - oznajmił,a ja zaczęłam się niecierpliwić.
- Pieprzenie. - mruknęłam patrząc na niego. - Przejdzie pan w końcu do rzeczy, czy będzie starał się dalej mnie do czegoś przekonać?
Zaimponowałam mu.
Widziałam to w jego oczach.
- Nie chciałabyś zostać dziewczyną Harry'ego Styles'a?***
A więc pierwsza część The Stupid and The Poud oficjalnie dobiegła końca.
Postanowiłam, że druga część będzie miała taki sam tytuł tylko po prostu The Stupid and The Proud 2 bo nie dokończyłam wątków które chciałam dokończyć.
Druga część nie będzie cała z perspektywy Harry'ego, jednak będą rozdziały z jego punktu widzienia.
Mam nadzieję, że nikt się nie gniewa o kontynuację i jak zawsze pod epilogiem zostawicie komentarz ;)
Prolog drugiej części pojawi się gdy zrobię okładkę!Dziękuję wam za wszystko <33
***
@haszharry Oby ten rozdział chociaż trochę poprawił Ci humor przed najgorszą lekcją ;)
Miłego dnia. <3

CZYTASZ
The Stupid and The Proud » styles ✓ [book one]
FanficDiana od zawsze gardziła wszystkimi boysbandami twierdząc, że to sztuczne gwiazdeczki, które mają podkładane wszystko pod nos. Czy to zazdrość? Nie, po prostu czysta niechęć. Ona sama jako siostra najlepszego piłkarza na świecie, nie mogła narzekać...