Marzyłam o domu w pastelowych kolorach i udało się! Od kilku tygodni przechadzałam się po bazarach i mniejszych sklepach w poszukiwaniu dekoracji i dodatków. Tata kręcił nosem na kolorowe ściany i jasne meble, a czasami rzucał pod nosem „Normalnie jak matka, w co ja się wpakowałem..."
Nie mogłam się doczekać aż Scorpius wróci do domu na wakacje i zobaczy swój pokój. Co prawda, nie różnił się zbytnio od tego urządzonego w moim dawnym mieszkaniu. Był na pewno większy, a jego okna ukazywały pobliskie jezioro.
Ułożyłam właśnie nowe poduszki na kanapie w salonie, gdy mój ojciec przekroczył jego próg. Starszy Malfoy był naprawdę uczulony na wszelkie ozdobne pierdoły.— Demi, czy naprawdę tu musi być tak kolorowo? — Mruknął, siadając.
— To nie dom Twojego dzieciństwa. Nie będzie tu szaro, buro i ponuro, nawet o tym nie myśl, tato — przewróciłam oczami.
— A znajdą się tu jakieś, hm... Ciemniejsze rzeczy? — Zapytał, uśmiechając się złośliwie.
— Ciemno to Ty masz w głowie — burknęłam, wchodząc na schody — masz swoją sypialnie i w niej rób sobie co chcesz. Do reszty domu nie próbuj się mieszać, dobrze Ci radzę.
— Twojej matce też się wyostrzył język w ciąży... Przynajmniej wiadomo po kim to masz, córeczko — zaśmiał się, a ja ponownie przewróciłam oczami.
Wdrapałam się po schodach do swojego pokoju i od razu rzuciłam na łóżko. Za trzy miesiące na świecie miało się pojawić moje pierwsze dziecko, kolejny potomek Malfoy'ów. Zdecydowałam, że syn albo córka będą nosić moje nazwisko. Matthew nie nadawał się na męża, a co dopiero ojca. Jak dla mnie nie istniał.
Rozdział związku z Matt'em został oficjalnie zakończony całkiem niedawno, bo tydzień temu. Sowa pochodząca z departamentu rozwodów przyniosła list, w którym zostałam powiadomiona o pomyślnym rozwiązaniu małżeństwa. Rozwódka z dzieckiem być może była słabą kandydatką na dziewczynę lub żonę, ale wolałam najpierw skupić się na swojej rodzinie. To oni teraz byli dla mnie najważniejsi, szczególnie, że znów mieszkaliśmy wszyscy razem!
Momentami trudno było mi uwierzyć, że ja, tata i mój młodszy brat, Scorpius, a niebawem też moje maleństwo będziemy żyć pod jednym dachem. I choć Scorpius ze względu na naukę w Hogwarcie był w domu rzadziej niż częściej to dużo to dla mnie znaczyło. Czułam, że najlepiej jest nam wszystkim razem i zawsze możemy na siebie liczyć. Pomoc nadchodziła od moich bliskich bez najmniejszego problemu. Wieść o ciąży i zbliżającym się porodzie wszyscy przyjęli ciepło i z radością, nawet niesamowicie zamknięty w sobie i pogubiony wujek Harry! No może każdy... Katherine źle to zniosła i do tej pory nie pogodziła się z faktem, że jej dorosła i w pełni odpowiedzialna (no może nie w pełni, ciąża z Mathew nie była ani trochę planowana, więc to nic odpowiedzialnego) siostrzenica będzie mieć dziecko. Ale jej zdanie na ten temat nie miało dla mnie żadnego znaczenia! Siostra mamy od zawsze była pokręcona i nietypowa, czasami jej stan i jego powód pochłaniał moją uwagę. Wiedziałam, że kiedyś poznam prawdę na ten temat, nieważne jak brutalna i tragiczna miałaby być. Może Kath potrzebowała zwyczajnie miłości i ciepła, którego nie dostała od rodziców? Nie poznałam moich dziadków, Lily i Severus, o którym nikt nigdy nie wiedział... Oficjalnie moim dziadkiem był James Potter i oficjalnie się tego trzymałam. Ale myślę, że to dzięki genom Snape'a mama, a później ja i Scorpius po części trafiliśmy do Slytherinu.
Pogrążona we własnych myślach wstałam z łóżka i wyszłam z sypialni. Często zastanawiałam się, czy warto byłoby poznać wcześniej płeć dziecka. Z jednej strony ułatwiłoby mi to przygotowanie wyprawki i urządzenie pokoiku, który jak na razie stał pusty. Z drugiej strony marzyłam o niespodziance, lubiłam tę niepewność i chwilę zastanowienia. Zdecydowałam się na tajemnice aż do porodu. Imiona dla obu płci miałam przygotowane od jakiegoś czasu, więc nie było to żadnym problemem.
CZYTASZ
Demetria Malfoy
FanfictionKontynuacja „Julie Potter" 3 lata po śmierci matki, w Hogwarcie tiara przydziału na głowie Demetrii krzyczy głośno „Slytherin!" W 2017 roku niebieskowłosa Demetria jest absolwentką szkoły magii i czarodziejstwa. Jednak to nie koniec jej przygó...