Zaspany blondyn w łóżku

629 24 18
                                    


W pomieszczeniu rozchodził się głos budzika. Białowłosa wynurzyła się spod kołdry machając ręką na oślep próbując trafić w budzik aby go wyłączyć. Kiedy tylko zobaczyła, która jest godzina od razu zerwała się z łóżka, zakładając szlafrok i pędząc do łazienki. Umyła twarz, po czym zaczęła myć zęby i w tym samym czasie ubierała się. Czasem zerkała na blondyna, który nadal leżał w łóżku pogrążony w głębokim śnie. Fumi wróciła do łazienki nakładając lekki makijaż i pakując swoją torebkę. Zerknęła znowu na zegar. Wiedziała, że już jest spóźniona więc pomyślała, że 5 minut w tę i we w tę nie zrobi jej różnicy. Podeszła do swojej etażerki i wyjęła z szuflady paczkę papierosów. Kiedy już miała od niej odejść, blondyn wyłonił się spod kołdry i złapał ją za rękę, przez co wylądowała znowu w łóżku.

-Nie idź...- wymamrotał mężczyzna spod kołdry.

-Wiesz, że jestem już spóźniona kolejny raz i to przez ciebie. - odpowiedziała dziewczyna z lekką złością.

-Daj mi 5 minut a podrzucę cię moim expressowym transportem. - powiedział powoli siadając na łóżku.

-Nie, dzięki. Nie chce się znowu rzucać w oczy. Wole tam się dostać niepostrzeżenie. - powiedział z przekąsem.

-O już nie bądź taka... - powiedział mężczyzna składając na jej czole pocałunek.

-Za chwile spóźnię się tak, że mnie wywalą z agencji i będzie to tylko i wyłącznie twoja wina. A do twojej nawet nie zamierzam wracać. - dziewczyna powoli wstała, spakowała paczkę papierosów do torby. Podeszła do drzwi, zasalutowała do chłopaka na co on jej odpowiedział zadziornym uśmieszkiem i opuściła mieszkanie.

Na szczęście Fumi udało się złapać szybko taksówkę i dotrzeć do budynku w mniej niż 10 minut. Szybkim krokiem weszła do dawnej agencji Nighteya. Miała nadzieje, że nikt nie zorientował się, że przyszła spóźniona do pracy aż 30 minut. Kiedy już prawie przemknęła do swojego biura, natknęła się na swojego szefa.

-O widzę, że nasza śnieżna Panna znowu się spóźniła...Nie ładnie moja droga, oj nie ładnie. - zaczął bardzo wysoki blondyn w pelerynie.

-Przepraszam Mirio...obiecuje, że naprawdę już nigdy się to nie powtórzy. - powiedziała ze skruchą.

-Dobrze, już dobrze nic się nie stało. A teraz chodź do Sali obrad. - powiedział kierując się prosto.

-Czyżby szykowała się jakaś akcja? - zapytała zaciekawiona.

-Za chwile o wszystkim wam powiem. - powiedział kierując się do Sali.

Jak tylko Fumi weszła zobaczyła jak wszyscy są obecni. Dziewczyna przywitała się z Izuku, Hado oraz Amajiki. Dziewczyna już od około roku pracuje wraz z nimi w agencji Nighteya, którą aktualnie prowadzi Togata Mirio.

-Przejdę od razu do rzeczy skoro już wszyscy się zebrali - powiedział spoglądając na Fumi przez co dziewczyna speszyła się. - W Tokyo zarejestrowano nową, niebezpieczną grupę przestępców. Podejrzewa się, że mogą być jakoś powiązani z Ligą złoczyńców bądź nawet z nią współpracować. Nie ma na razie żadnych dowodów, więc zdecydowałem, że wyślę was i waszych podwładnych na śledztwo i wywiad. Macie tu plan miasta i przydzielona wam tereny. Rozpocznijcie jak tylko będziecie gotowi, no i oczywiście wszystko ma być dyskretnie. Wszystko jasne? - zapytał się Mirio.

Wszyscy pokiwali głową. Dziewczyna podziwiała jego talent do bycia przywódcą. Fumi jak i reszta od razu zabrali się za ustalanie swoich patroli. Dziewczyna rozkazała aby jej odział od razu udał się w wyznaczone tereny. Zleciła im żeby ubrali się w swoje codzienne stroje. Kazała im także zwracać uwagę na mniejsze uliczki. Mieli robić wszystko dyskretnie tak jak to żądał tego Mirio.

Po rozdzieleniu obowiązków, Fumi udała się na chwilę przerwy, aby zrelaksować się przed czekającą ją papierkową robotą. Wyjęła z paczki papierosa po czym zapaliła go. Dziewczyna zaczęła palić papierosy, aby odstresować się i zapomnieć na chwile o uczuciach, które często towarzyszyły jej kiedy zostawała sama. Chodź dopiero zaczęła palić od niedawna już uzależniła się od uczucia jakie dają. Kiedy dziewczyna oczyszczała swój umysł na taras przyszedł piegowaty, zielonowłosy mężczyzna.

-Wiedziałem, że tu będziesz. - powiedział uśmiechnięty i podszedł do dziewczyny.

-Dobrze, że przyszedłeś bo mam do ciebie sprawę. - powiedziała dziewczyna po czym zaciągnęła się po raz kolejny.

-W takim razie słucham z ciekawością. - powiedział z błyskiem w oku.

-Znalazłam Ci idealną, młodą damę na randkę w ciemno. Tu masz jej numer. - powiedziała, po czym wręczyła mu kartkę z numerem telefonu.

-O...mm...no nie wiem czy to dobry pomysł. - powiedział lekko speszony.

-Midoriya, musisz w końcu ruszyć dalej. Nie możesz cały czas myśleć o tej lafiryndzie. Znajdź swoje nowe szczęście...- powiedziała dziewczyna patrząc mu głęboko w oczy. - Chociaż spróbuj. - namawiała Izuku.

-No...może faktycznie masz racje. Zadzwonię do niej dzisiaj! - powiedział z ekscytacja, jakby chciał nadrobić brak pewności siebie.

Nagle telefon Fumi rozbrzmiał. Dziewczyna sięgnęła po niego aby zobaczyć wiadomość. Weszła w konwersacje i przeczytała:

,,Mam dla ciebie niespodziankę po pracy 😊"

Dziewczyna na widok wiadomości uśmiechnęła się do telefonu co zauważył Izuku.

-A co tam u ciebie? Wszystko w porządku? - zapytał z troską.

-Jak najbardziej. Jestem bardzo szczęśliwa. I tobie też radzę spróbować znaleźć szczęście. - powiedziała do chłopaka na co on lekko się uśmiechnął jednak kiedy chciał cos powiedzieć jego uśmiech zamienił się w lekki grymas zakłopotania.

-Bo wiesz...usłyszałem coś od kogoś...i wiem, że nie chcesz o tym pewnie słyszeć...ale moim zdaniem powinnaś...- zaczął jeszcze bardziej zmieszany i zakłopotany.

-Jeśli chcesz coś powiedzieć o tym o czym myślę to nie zamierzam tego słuchać. Jasne? - dziewczyna powiedziała trochę ostrzej na co Midoriya tylko kiwnął głową, na znak przeprosin, że w ogóle chciał zacząć ten temat.

Oboje jeszcze chwile gadali, aby Fumi dokończyła swojego papierosa, po czym znowu wrócili do pracy. Czekała ich masa papierkowej roboty. Czasem w takich chwilach Fumi myśli sobie, że nie tak wyobrażała sobie prace jako bohater w agencji.

Kiedy wybiła godzina 17.00, Fumi zaczęła zbierać się do domu. Przebrała się w strój codzienny, zabrała rzeczy po czym wyszła z agencji. Od razu przed budynkiem zauważyła wysokiego blondyna z kwiatami. Fumi podeszła do niego szybkim krokiem i pocałowała go na przywitanie. Mężczyzna wziął białowłosą na ręce, po czym wraz z nią odleciał używając swoich czerwonych skrzydeł.

--------------------------------------------

Hejka, o to pierwszy rozdział kolejnej części przygód Fumi! Długo pracowałam nad tą częścią więc mam nadzieje, że spodoba wam się kontynuacja. Planuje aby rozdziały pojawiały się co 2-3 dni.

Chce też oświadczyć, że tematy poruszane w książce będą bardziej poważniejsze i skomplikowane. Zaznaczam też, że nie popieram palenia. Główna bohaterka jest w nałogu na potrzebę historii.

Przygotujcie się na dużo zwrotów akcji! Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz