Oczywiście, że nadal aktualne

126 14 2
                                    

Fumi wraz z Midoiyą weszli do szpitala. Oboje skierowali się pod salę Bakugo. Mieli pozwolenie na odwiedziny od doktora. 

-Ja jednak poczekam na zewnątrz. Nie chce go stresować po operacji. – powiedziała dziewczyna z lekkim stresem w głosie.

-Fumi, ale...- zaczął Midoirya.

-Izuku, proszę. Idź do niego sam. Jak będzie gotowy to zapyta o mnie. Chce tylko wiedzieć jak się czuje. - odpowiedziała.

Piegowaty chłopak tylko pokręcił głową ale i tak wszedł do środka. Fumi za to usiadła na krześle przed salą. Zastanawiała się czy po operacji chłopak będzie czuł się lepiej. Postanowiła, że chce dać mu trochę czasu aby ochłoną po tym wszystkim co się stało. Nie będzie naciskać jednak martwiło ją to, że pomimo iż znowu wyznali sobie uczucia nadal nie potrafili się dogadać. Z każdym dniem coraz częściej zastanawiała się czy w ogóle mają przed sobą jakąś przyszłość. 

Midoriya powoli zapukał a potem bez czekania na pozwolenie wszedł do środka. Bakugo leżał na łóżku. Miał opatrunki na uszach. Jak tylko odwrócił się w stronę Midoriyi, chłopak wiedział, że operacja się udała.

-Ja słyszę. – powiedział i lekko się uśmiechnął.

-Właśnie widzę. Bardzo się cieszę! – powiedział Midoriya i podszedł bliżej blondyna.

-Doktor powiedział, że badania wyszły dobrze. Krótka rehabilitacja i powinienem wrócić do pełni sił. - odpowiedział z ekscytacją.

-To wspaniale, Bakugo. - powiedział jednak miał dość zakłopotaną twarz bo nie wiedział czy zacząć temat Fumi.

-Wiem, wiem. Wiem co teraz myślisz. Znowu to zrobiłem. Znowu ją zraniłem. – powiedział i spuścił głowę.

-Cieszę się, że nie muszę ci tego uświadamiać. - powiedział i westchnął. 

-Czy...czy ona w ogóle będzie chciała ze mną rozmawiać? - zapytał ze smutkiem w głosie. 

-ŻARTUJESZ?! Oczywiście, że tak. Nawet nie wiesz co ona robiła przez ostatni miesiąc. - powiedział Midoriya bardzo przy tym gestykulując. 

-Co masz na myśli? - zapytał Bakugo.

-To, że teraz odbywamy rozmowę to tylko dzięki niej. Od razu po tym jak na nią nawrzeszczałeś, zadzwoniła do Hatsume. Przez ostatni miesiąc ona, Mei i doktor opracowywali implanty, żebyś mógł słyszeć. Do tego siedzi dzisiaj przez cały dzień i czeka aż powiedzą jej, że operacja się udała.

-Czyli to dzięki niej? Nikt mi nic nie mówił. - powiedział lekko zakłopotany blondyn.

-Nie mówiliśmy nic, bo cię znamy Bakugo. Gdybyś dowiedział się, że to jej pomysł nie zgodziłbyś się na operację. 

-Czyli ona tutaj jest? – zapytał aby się upewnić. 

-Tak, siedzi przed salą. - odparł zielonowłosy. 

Bakugo popatrzył na Midoirye z nadzieją. Piegowaty wiedział już co ma zrobić. Uśmiechnął się do Bakugo po czym wyszedł z pomieszczenia.

-I co z nim? – zapytała zniecierpliwiona Fumi.

-Sama go zapytaj. – powiedział po skierował swój wzrok na drzwi.

Fumi spojrzała na Izuku podejrzliwie a na jej twarzy pojawiła się niepewność. Powoli wstała i otworzyła drzwi do pokoju. Podeszła do łóżka na którym leżał Bakugo.

-Witaj Fumi. – powiedział w nerwach.

-Cześć...- odpowiedziała.

Bakugo szybko wstał z łóżka i objął Fumi.

-Błagam cię, wybacz mi. Jestem głupcem. - mówił. 

-No co ty nie powiesz! – powiedziała biało włosa płacząc ale także śmiejąc się.

Przez resztę dnia Fumi leżała wtulona w Bakugo . Cały czas ze sobą rozmawiali. Raz na jakiś czas przychodził doktor i pytał chłopaka jak się czuje.

-Czy wszystko w porządku z dzieckiem? – zapytał Bakugo. 

-Wszystko dobrze, rozwija się prawidłowo. - powiedziała szczęśliwa.

-A ty jak się czujesz?

-Dobrze. Mdłości się skończyły. Teraz tylko będę bardziej narzekać na ból pleców.

-A jak się czujesz z tym, że zostaniesz matką? - zapytał z ciekawością. 

-Zadziwiająco dobrze. Już jestem w pełni świadoma co się z tym wiąże. Bakugo czy to co mówiłeś w bazie...nadal jest aktualne? - zapytała i lekko odwróciła wzrok. 

-Oczywiście, moja przyszła żono. - powiedział po czym dotknął policzka dziewczyny tak aby na niego spojrzała. 

Fumi uśmiechnęła i pocałowała blondyna.

-A znasz płeć? – zapytał zaciekawiony.

-Jestem w drugim trymestrze. Będę wiedzieć dopiero za 3 tygodnie.

-Mam nadzieje, ze to będzie chłopak. Nie zniósł bym gdyby ona zaczęła przyprowadzać chłopaków do domu.

-A ja mam nadzieje, ze to nie będzie chłopak. Nie zaniosę tych waszych kłótni. - powiedziała Fumi, śmiejąc się. 

-Skąd wiesz, że będziemy się kłócić? - zapytał i udał obrażonego. 

-Bo cię znam Bakugo. Aż za dobrze Cię znam. - odparła.

Chłopak tylko się uśmiechnął i pocałował dziewczynę w czoło. Nigdy nie był tak szczęśliwy jak dzisiaj. 

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz