Wynik testu

207 13 2
                                    

Test okazał się być pozytywny. Wskazywał on dwie kreski. Fumi stała przez chwile w osłupieniu. Jej myśli zniknęły a głowa stała się całkowicie pusta. Powoli usiadła na podłodze nie odrywając wzroku od białego, plastikowego patyczka. Potem poczuła ukucie w sercu. Czy to jest na pewno prawda, czy ona jest w ciąży? – myślała. Dziewczyna po chwili wstała, wyrzuciła test do kosza i skierowała się do sypialni. Powoli opadła na łóżko, od razu zasypiając. Tym razem również coś jej się śniło, jednak nie potrafiła zapamiętać co. Kiedy się obudziła było już jasno. Spojrzała na zegarek. Pomimo, że mogła jeszcze chwile spać, postanowiła, że wyszykuje się i trochę ogarnie w domu. Chciała jak najbardziej zająć swoją głowę codziennymi rzeczami aby zapomnieć o tym czego się wczoraj dowiedziała i co ją czeka w przyszłości. Nawet nie mogła powiedzieć to Keigo, bo na misjach bohaterzy nie mogli kontaktować się z bliskimi. Dziewczyna sprzątnęła dom i ruszyła do pracy. Wszyscy byli zdziwieni, że przyszła ona dużo wcześniej do agencji. Przebrała się w strój bohatera i postanowiła po ogarniać kilka spraw. Midoriyi jednak nie umknęło to, że dziewczyna jest nieobecna. Wiedział, że nad czym się bardzo zastanawia i jakaś ważna sprawa zaprząta jej głowę.

-Hej, wszystko okej? – zapytał podchodząc do biurka dziewczyny.

-Co? – zapytała zdezorientowana.

-Pytam czy wszystko w porządku. – powtórzył Izuku.

-A tak, wszystko dobrze. Czemu pytasz?

-Bo wydajesz się być jakaś nieobecna myślami. Czyżbyś gadała z Bakugo? – zapytał zaciekawiony.

- Nie, nie rozmawiałam. Na razie nie zamierzam. – powiedziała lekko naburmuszona.

-A czemu? Mówiłaś, że z nim pogadasz. – zapytał się zielonowłosy.

-Mówiłam, ale zmieniłam zdanie. Bakugo to przeszłość. Nic nie zmieni tego co się między nami stało. Może to ty pogadasz z Uraraką co? -zapytała sarkastycznie Fumi.

-Przepraszam, że pytałem. Masz rację, dla ciebie to jest tak samo trudne jak dla mnie. – posmutniał Midoriya.

-Nie to ja przepraszam. Nie powinnam się do ciebie tak wrednie odzywać. Masz rację, jestem nieobecna...- powiedziała zmieszana.

-Nie przepraszaj mnie tylko powiedz mi co się stało. Chodzi o Hawksa? – zapytał.

-Tak, chodzi o niego. Nie mam pojęcia kiedy wróci i się już niecierpliwie. Chce już z nim porozmawiać. – dziewczyna nie kłamała. Naprawdę czuła, że musi z nim jak najszybciej porozmawiać i powiedzieć mu, że jest w ciąży.

-Wróci niedługo. Słyszałem od Mirio, że jednostka Keigo powoli wraca do domu. Tylko nie mów nikomu bo to ściśle tajne i podsłuchałem to nielegalnie.

-Dobrze, dziękuje, że mi o tym powiedziałeś. Jestem już trochę spokojniejsza.

-Nie ma sprawy. W takim razie, lecę już na parol. Na razie! – powiedział i skierował się do drzwi.

-Na razie! – powiedziała Fumi machając ręką na pożegnanie.

Kiedy tylko chłopak wyszedł z pomieszczenia, dziewczyna położyła głowę na biurko i westchnęła. Pomimo, że znała już przyczynę swojego złego samopoczucia wolała by tego nie wiedzieć albo chociaż dowiedzieć się tego w obecności Keigo. Dziewczyna zastanawiała się jak zareaguje chłopak na wiadomość, że zostanie ojcem. Do Fumi jeszcze nie do końca docierało to, że w jej ciele dorasta kolejny organizm, jednak była pewna, że zatrzyma dziecko. Liczyła jednak, że jeszcze okaże się, że test był błędny, dlatego umówiła się jutro na wizytę u lekarza. To była jej ostatnia deska ratunku, która może powiedzieć jej ,,Nie jest pani w ciąży, test musiał być popsuty". Pomimo, że miała taką nadzieje, czuła, że tak się nie zdarzy. Pół godziny przed skończeniem jej pracy dostała sms z nie znanego jej numeru.

,,Jak skończysz pracę, wyjdź przed biuro".

Fumi zastanawiała się czy może to być wiadomość o Hawksa. Niecierpliwie oczekiwała na koniec pracy aby wyjść przed biuro i zobaczyć kto na nią czeka. Powoli wyszła z agencji, przed którą stał nie kto inny jak blondyn z wielkimi czerwonymi skrzydłami. Dziewczyna od razu rzuciła się mu na szyje a on objął ją czule.

-Wróciłeś...- powiedziała przez łzy Fumi.

-Wróciłem. A teraz chodź porozmawiać. – powiedział poważnym tonem Hawks.

Fumi też lekko spoważniała. Czuła, że nie tylko ona ma mu cos ważnego do powiedzenia. Oboje poszli do najbliższego parku i usiedli w zacisznym miejscu.

-Wiem, że dopiero przyleciałem ale mam ci coś ważnego do powiedzenia. Jeśli nie powiem tego teraz to nigdy tego nie powiem.

-Dobrze, ja też ci coś mam ważnego do powiedzenia. – powiedziała Fumi.

-Zostaje...na stałe w Europie...- powiedział niepewnie blondyn.

-Co? – zapytała Fumi z niedowierzaniem.

-Ta misja przedłuży się, i nie tylko ta. W Europie nie radzą sobie z wszystkimi złoczyńcami. Potrzebują wsparcia. Dlatego postanowiłem otworzyć drugą agencje w Europie. Nie będę w stanie cały czas podróżować, dlatego agencje w Japonii zostawiam Tokoyamiemu a sam przeprowadzam się do Europy. I dlatego powinniśmy...- Hawks przerwał swoją wypowiedź kiedy tylko jego oczy zetknęły się z oczami Fumi. – dlatego powinniśmy się rozstać. – dokończył.

-Co powinniśmy? – zapytała Fumi niedowierzając w to co mówi mężczyzna.

-Tak będzie lepiej. Nie damy rady być ze sobą na odległość. Będziemy tylko cierpieć. – powiedział z wielkim żalem na twarzy.

-Żartujesz sobie prawda? To jest jakiś nieśmieszny żart...- zaczęła Fumi z nadzieją, że Hawks nie miał tego wszystkiego na myśli.

-Fumi...-zaczął i próbował złapać dziewczynę za rękę jednak ta go odtrąciła. – Wiesz, że to będzie trudne...Kocham cię i nie chce żebyś cierpiała. To będzie dla ciebie trudne a ja nie chce żebyś to przeżywała. – powiedział z troską.

-Rozumiem, że to dla ciebie nie jest trudne. Skoro mnie kochasz powinieneś zostać w Japonii albo przynajmniej ze mną nie zrywać! – krzyknęła i po jej policzku zaczęły spływać łzy.

-Dla mnie to potwornie trudne...nawet nie wiesz jak ale wiem, że później będzie lepiej. – powiedział spuszczając głowę.

-Zostawiasz mnie...przy pierwszej lepszej okazji.- zaczęła z coraz większą rozpaczą.

-Fumi...nie mów tak. – odpowiedział Hawks i po jego policzku także spłynęła łza.

-Zostawiasz mnie jak wszyscy inni. Jesteś taki sam jak Bak...- nie dokończyła bo wybuchła płaczem. -Idź już sobie stąd!

-Fumi, uspokój się pogadajmy o tym jeszcze. – powiedział blondyn starając się uspokoić białowłosą.

-Nie! Nie mamy o czym rozmawiać! Zostaw mnie i idź już sobie. – wybuchła Fumi.

Mężczyzna poczuł zimno wydobywające się z dziewczyny. Wiedział, że jeśli tu zostanie będzie tylko gorzej.

-Dobrze, przemyśl sobie wszystko. Będę czekał wieczorem w twoim domu. Jak ochłoniesz to porozmawiamy. Jutro rano mam samolot. – powiedział Keigo smutnym głosem i powoli odleciał.

Fumi siedziała w bezruchu na ławce. Zaczął padać deszcz. Mimo iż dziewczyna mokła nie mogła się ruszyć aby schronić się pod najbliższym dachem. Siedziała i wpatrywała się w obraz przed nią. Z jej oczu nadal leciały łzy, które mieszały się z kroplami deszczu. Poczuła, że jej życie obróciło się do góry nogami. W przeciągu dwóch dni dowiedziała się, że będzie musiała zostać samotną matką. Myślała tylko o tym, że Keigo ją zostawił. Nawet nie zdążyła mu powiedzieć o tym, że jest z nim w ciąży. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać, czy gdyby to ona pierwsza zaczęła mówić to czy by zmienił zdanie. Teraz to i tak nie ma sensu. Nie zamierzała wracać dzisiaj do domu, bo nie była w stanie się z nim pożegnać. Czuła jak cały ciężar problemów wgniata ją w ziemię. Z oddali było słychać kroki. Ktoś biegł w jej stronę. Fumi patrzyła się tylko w stronę skąd dochodził dźwięk, jednak nie zamierzała z tym nic zrobić. Nadal siedziała bezwładnie na ławce. Nagle podbiegła do niej zakapturzona postać.

-Fumi? Co ty tutaj robisz? – zapytał się jej dobrze znany blondyn, który na szczęście nie posiadał czerwonych skrzydeł. 

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz