Wspólne mieszkanie Bakugo i Fumi skończyło się tak szybko jak się zaczęło. Dziewczyna znowu leżała na kanapie Aizawy wraz z jego kotami z widocznym ciążowym brzuchem, przed telewizorem jedząc popcorn. Dziewczyna normalnie nie lubiła oglądać telewizji ale potrzebowała totalnego ogłupienia, żeby nie myśleć co właśnie w tym czasie robi Bakugo albo czy teraz walczy i czy nic mu nie jest. Fumi sama namówiła blondyna żeby jechał ale to nie znaczy, że się cały czas nie martwi. Wiedziała, że nie będzie się często odzywał ale liczyła, że dostanie jaką kolwiek wiadomość, nawet jakieś jedno słowo, że żyje i wszystko jest w porządku. Akcja pozostawała całkowicie tajna i nikt oprócz niektórych ludzi z agencji nic nie wiedziała. W biurze została mała grupa osób, która miała stale pilnować czy bohaterowie nie wysłali żadnej wiadomości.
-Wyszłabyś z domu i się przeszła gdzieś. – powiedział Aizawa siadając obok dziewczyny.
-A po co. Tu mi wygodnie. – odparła dziewczyna i rozłożyła się na kanapie jeszcze w wygodniejszej pozycji.
-Dotleń mózg swój i dziecka. Tyle oglądasz tych jakiś reality show, że za chwile ogłupisz małą. - powiedział zbulwersowany.
-Po pierwsze to nie jest zwykłe reality show, tylko Love Island a po drugie nie znasz jeszcze płci.
-Nie znam, ale jestem pewny, że to dziewczyna. Po prostu to czuje. - powiedział i uśmiechnął się lekko ale dumnie.
-Skąd ta pewność? - zapytała zaciekawiona pewnością mężczyzny.
-Bo zabrała ci cały twój urok podczas tej ciąży – powiedział po czym głośno się zaśmiał.
Fumi popatrzyła na niego groźnie jakby miała go za chwile rozszarpać ale po chwili zaczęła śmiać się z Aizawą.
-Dobrze już dobrze, wyjdę z domu. Dzisiaj sam sobie robisz obiad! – powiedziała po czym wstała i skierowała się do łazienki. Wiedziała, że uśmiech z twarzy Aizawy zszedł jak tylko uświadomił sobie, że nie zje dzisiaj pysznego obiadu, który zrobiłaby mu Fumi.
Dziewczyna przemyła twarz i umyła zęby. Nałożyła lekki makijaż na wszelki wypadek gdyby słowa Aizawy o jej wyglądzie były prawdą a nie żartem. Wyjęła telefon z kieszeni i wybrała numer.
-Cześć, tu Fumi. Zastanawiałam się, czy nie miałbyś ochoty wybrać się na spacer do parku. Zrobilibyśmy sobie mały piknik jak za licealnych czasów. - powiedziała z nadzieją w głosie.
-Jasne, z chęcią. Dzisiaj akurat mam wolne i po za tym muszę ci o czymś powiedzieć. – odparł Todoroki do słuchawki.
-Mam nadzieje, że to dobra wiadomość...- powiedziała z lekkim zmartwieniem.
-Tak, tak, nie martw się, to bardzo dobra wiadomość. - powiedział po czym lekko się zaśmiał.
-Jak Momo ma czas to niech przyjdzie z tobą. – powiedział Fumi.
-Dzisiaj nie może. Ma kilka spraw do załatwienia ale powiem ci jak się spotkamy.
-No dobrze, to w takim razie za 40 min przy naszej ławeczce? – zapytała.
-Jak najbardziej. – powiedział chłopak.
Todoroki mimo, że prowadzi z Endevorem jedną z największych agencji w Japonii, nie pojechał na misje chociaż miał taką propozycję. Stwierdził, że jeśli wszystkie główne agencje i najlepsi bohaterowie wyjadą w tym samym czasie, może to być podejrzane i do tego, ktoś musi nadal dbać o porządek na ulicach. Fumi wiedziała, jednak, że dzisiaj akurat ma wolne i zostawił pracę innym bohaterom. Cieszyła się z tego, że przynajmniej o niego może być spokojna. Dziewczyna zaczęła się ubierać i w krótce po tym wyszła z domu. Postanowiła, że jeszcze wcześniej wejdzie do sklepu i kupi kilka napojów i przekąsek. Wzięła kilka opakowań truskawkowych pocky, zimną herbatę i zapłaciła. Kiedy wychodziła ze sklepu zderzyła się z jakimś wysokim mężczyzną przez co wszystkie produkty jakie kupiła wypadły jej z rąk. Mężczyzna zaczął pomagać dziewczynie w podniesieniu rzeczy. Miał on na sobie ciemną bluzę, czarną czapkę i maseczkę przez co nie było widać jego twarzy.
CZYTASZ
Królowa śniegu
Hayran KurguKolejna część opowiadania ,,Zagubiony płatek śniegu". Fumi została zawodową bohaterką w dawnej agencji Sir Nighteye. Dziewczyna wkracza w dorosłe życie pełne problemów, zawodów miłosnych i obowiązków. Czy poradzi sobie poza granicami U.A? Czy przep...