Rozbity wazon

100 6 3
                                    

-Cześć, dobrze, że już się obudziłaś. - powiedział Aizawa z lekko zmartwionym uśmiechem po czym podszedł do łóżka Fumi wraz z Izuku.

-Hej Fumi...jak się czujesz? – zapytał chłopak z zakłopotaniem w głosie.

-Tak jak wyglądam.– odparła Fumi, po czym lekko wskazała wzrokiem na swoje w na swoje ręce, bo nadal nie była w stanie ich podnieść przez ból po oparzeniach. 

-Powiesz nam co się stało? Kto cię zaatakował? – zapytał Aizawa siadając na krześle. Fumi przyjrzała się jego twarzy dokładnie i dostrzegła, że jego worki pod oczami wyglądały na jeszcze bardziej ciemne a jego zarost, który normalnie wyglądał na paro dniowy, przerodził się w nawet gęstą bródkę. Musiał nie być w domu od kilku dni.

-Kiedy wyszedłeś z domu... zjawił się Toya. – powiedziała i westchnęła. – Rozmawialiśmy ale...potem zaczęliśmy się kłócić. – opowiedziała ze smutkiem w głosie.

-Czego od ciebie chciał? – zapytał się zaciekawiony Izuku.

-Tego samego co wtedy kiedy porwał mnie w Europie. Abym się do niego przyłączyła. – powiedziała. – Oczywiście, odmówiłam ale nie chciał przyjąć tego do wiadomości. Potem zaczęłam mówić o naszej rodzinnie i o cioci Rei. Wytrąciło go to z równowagi i mnie zaatakował.

-Jak tylko go znajdę to nie wiem co z nim zrobię! - powiedział w złości Aizawa wstając nerwowo z krzesła, tak, że prawie upadło.

-On nadal tam jest...- stwierdziła Fumi i spuściła swój wzrok. 

-O czym ty mówisz? – zapytał Izuku.

-Toya...on nadal jest w Dabim. Nie zniknął. Nadal mamy szansę na to żeby do nas wrócił. – powiedziała z nadzieją w głosie. – Muszę jak najszybciej porozmawiać z Todorokim. Musimy go znaleźć  i z nim porozmawiać.

-Zwariowałaś?! Nie ma mowy! Widzisz co on ci zrobił? – mówił Aizawa coraz bardziej zdenerwowany.

-Ty nic nie rozumiesz! Toya nadal żyje! Musimy coś zrobić! – mówiła coraz bardziej sfrustrowana.

-Fumi...myślę, że Aizawa ma rację. Teraz to nie jest najlepszy moment, żeby planować takie rzeczy. Nie możesz się denerwować. – powiedział Izuku starając się przekonać dziewczynę aby zachowała spokój.

-Denerwować? Denerwować się mówisz?! Czy ty wiesz co widziałam w wiadomościach przez ostatnie tygodnie? -mówiła już totalnie zdenerwowana. – Dynamight nie żyje! Zginął walcząc z Ligą! Do tego nie miałam wiadomości od żadnego z was! Nawet nie wiedziałam czy wy dalej żyjecie! Bałam się, że tobie też coś się stało! Że coś się stało Urarace! Że Hawks jest w tarapatach! – mówiła coraz głośniej.

-Fumi...my cię przepraszamy. Nie mamy nic na swoje wytłumaczenie. Wiedzieliśmy, że jak usłyszysz wiadomości będziesz zrozpaczona ale i tak to zrobiliśmy. Nic nie zmieni tego co się stało.– powiedział Izuku po czy spuścił głowę w dół, nie potrafił spojrzeć w oczy dziewczyny.

-Nawet nie wiesz...- mówiła coraz bardziej płacząc. – Jak bardzo się bałam, że stracę was wszystkich...

Izuku powoli podszedł do dziewczyny i przytulił ją. Dziewczyna nie protestowała i także przytuliła chłopaka.

-Powiesz mi co tam się działo? – zapytała. - Chce wiedzieć wszystko. Ze szczegółami. - podkreśliła. 

-Kiedy wyjechaliśmy, szukaliśmy sposobu jak zaskoczyć Ligę. Zawsze byli krok przed nami. Czuliśmy się bez radni. Wiedzieli, że będziemy starać się im przeszkodzić. Mieli wszystko zaplanowane. Wtedy właśnie Bakugo wpadł na pomysł, że gdyby byli świadkiem śmierci jednego z nas to on mógłby być naszym asem w rękawie. Dlatego ukartowaliśmy śmierć Bakugo. Chcieliśmy, żeby śmierć była jak najbardziej wiarygodna dlatego ogłosiliśmy to w newsach. Mieliśmy rację. Liga myślała, że skoro straciliśmy Bakugo to będziemy osłabieni. Stracili przez chwilę czujność. Nie udało im się przekazać broni. Teraz jest w posiadaniu bohaterów. Do tego udało nam się pojmać Toge. Nie odzywaliśmy się, bo baliśmy się, że jakoś przechwycą nasze wiadomości a wtedy nasz cały plan straciłby sens. Jednak nic nie usprawiedliwia naszego zachowania. - opowiedział będąc przy tym bardzo zawstydzony. Fumi wyczuła, że naprawdę bardzo żałuje tego, że nie odezwali się do niej przez ten cały czas.

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz