Oblana kubłem zimnej wody

197 12 0
                                    


Fumi obudziły promienie słoneczne, przechodzące przez okno. Powoli wstała i podeszła do okna. Przez chwile pomyślała, że wszystko to co wydarzyło się wczoraj było tylko snem. Tak jak większość swojego dorosłego życia. Wydawało jej się, że kiedy otworzy drzwi i wyjdzie z pokoju zobaczy Aizawe i jego koty. Potem spotka się z Bakugo i jej przyjaciółmi a ten cały dom w którym teraz jest nie ma żadnej podziemnej bazy, Hawks jest tylko bohaterem, który jest podziwiany przez miliony ludzi a Dabi jest zwykłym złoczyńcom, który cały czas ucieka bohaterom. Kiedy usłyszała pukanie do drzwi cała ta myśl rozmyła się. Jakby nagle ktoś oblał ją zimną wodą i powiedział, że to nie jest rzeczywistość. Dziewczyna podeszła do drzwi i je otworzyła. Stał za nimi Izuku.

-Hej, bo zrobiłem śniadanie...e no i jak się czujesz? – zapytał speszony.

-Już idę. Wszystko jest w porządku. Przepraszam za to co wczoraj powiedziałam. Byłam w lekkim szoku, że udało mi się wrócić tutaj. – powiedziała, prawdziwie żałując swojego wczorajszego zachowania, jednak nadal czuła, że nie chce nikogo widzieć.

Fumi udała się do kuchni wraz z Midoriyą. Zaczęła jeść jajecznice starając się zachowywać jak gdyby nigdy nic.

-Jak zjesz powiemy ci wszystko co ustaliliśmy wczoraj razem z Hawksem. – powiedział zielono włosy.

-Jasne. – powiedziała sztucznie się uśmiechając.

Midoriya zjadł śniadanie szybciej od Fumi i udał się do podziemi gdzie siedziała reszta. Dziewczyna jadła jajecznice a w głowie miała tylko Hawksa, który ją okłamywał i Dabiego, który tak naprawdę jest jej zmarłym bratem ciotecznym i bratem Shoto. Wiedziała, że kiedy tylko będzie mieć okazje powie mu o wszystkim. Po tym jak Todoroki poznał jej tożsamość obiecali sobie zawsze mówić prawdę. Nagle z jej przemyśleń wyrwała ją ręka, która wynurzyła się za jej pleców i postawiła kubek z herbatą. Dziewczyna obejrzała się za siebie i zobaczyła Bakugo, który usiadł przed nią.

-Biała herbata, mam nadzieje, że dalej lubisz. – powiedział patrząc prosto w granatowe tęczówki dziewczyny.

-Tak, nadal lubię. Dziękuje. – odpowiedziała.

Nastała chwila ciszy, jednak nie była ona niezręczna. Fumi czuła, że patrząc na siebie przekazują sobie ważne informacje. Czuła, że Bakugo martwi się o nią i wiedziała, że on też wie, że ona martwi się o niego. Już od dawna  jej dawne uczucia do chłopaka wróciły. Tak naprawdę nigdy nie zniknęły tylko dziewczyna zamknęła je szczelnie w sercu i zamknęła na milion kłódek. Nadal jednak pozostawała sprawa z Hawksem i tym, że pod swoim sercem trzyma jego dziecko. Ta cała sytuacja zaprzątała jej całą głowę i sprawiała, że nie mogła myśleć rozsądnie.

Kiedy Fumi zjadła, skierowali się oni do kwatery pod ziemią.

-O Fumi! Jak się czujesz? – zapytała cała w nerwach Uraraka.

-Już wszystko w porządku. Naprawdę. Nic mi nie zrobili. – odpowiedziała na co wszyscy odetchnęli z ulgą.

-W takim razie powiem ci co ustaliliśmy z Hawksem. -zaczął Midoriya. – Liga złoczyńców i portowa mafia współpracują. Liga pomaga w dostarczeniu broni do klientów i w zamian za to mafia zapewnia wsparcie Lidze. Podejrzewamy także, że zapewniają im bronie laserowe. Hawks jest na zwiadach. Przekazuje informacje bohaterom. Jego centrala już kontaktowała się z Mirio a on z nami. Postanowiliśmy nie atakować ligi teraz. Wracamy do Japonii i będziemy wraz z innymi bohaterami zwalczać Ligę i Mafie podczas przewozów broni do Japonii, ponieważ z wytycznych Hawksa broń ma być dostarczana do Japończyków. Mamy wylot jutro.

-Rozumiem. Tak, faktycznie będzie najlepiej przy tych okolicznościach. – Dziewczyna czuła ulgę, że wracają. Po tym jak została porwana czuła się okropnie, że naraziła życie swojego dziecka byle by spotkać Hawksa.

-Czy będąc tam czegoś się dowiedziałaś? – zapytał Kirishima.

-Mają kwaterę w opuszczonym zamku niedaleko portu. -zaczęła opowiadać Fumi. -No i znam prawdziwą tożsamość naszego Dabiego.

Wszyscy patrzyli się na Fumi z niedowierzaniem.

-Jak to prawdziwą tożsamość. Kto to jest? Jak ją poznałaś? – zaczął dopytywać się Bakugo.

-Wcześniej widziałam Ligę tylko w telewizji i muszę przyznać, że ekran robi swoje. Nie rozpoznałam go do póki nie zobaczyłam z bliska jego twarzy...-powiedziała dziewczyna.

-To jest ktoś kogo znasz? – zapytała się Uraraka.

-Tak, to co wam teraz powiem ma zostać na razie między nami. Ja będę decydować, kto się o tym dowie. Tyczy się to też Mirio. Wiem, że zatajanie informacji to przestępstwo dlatego jeśli i tak będziecie chcieli komuś powiedzieć to zapomnijcie po prostu, że powiedziałam wam, że wiem kto to jest.

-Nikomu nie powiemy. – odparł przekonany Midoirya na co wszyscy przytaknęli.

-Dabi to...Toya Todoroki. – powiedziała z pełną powagą Fumi.

-Żartujesz? Ten Toya, który jest bratem Shoto i twoim...-zaczął mówić Midoriya.

-Tak, to jest on. Nie chce aby Shoto dowiedział się o tym z prasy albo od kogoś innego niż ja. Sama muszę mu to powiedzieć jak najszybciej.

-Nie mogę w to uwierzyć...-zaczęła Uraraka.

-Dziwi mnie, że Endevor tego nie zauważył...Walczył z nim w oko w oko.- powiedział Bakugo.

-Toya zmienił się nie do poznania.Endevor pomimo, że widział go z bliska pewnie nawet jeśli mu  przyszło do głowy, że to jego syn od razu wyrzucił taką myśl z głowy. Nikt nie chce aby jego dziecko było złoczyńcom. – powiedziała Fumi i spuściła wzrok w dół. Chciała odruchowo dotknąć swojego brzucha jednak nie chciała wzbudzać podejrzeń.

-Jak się czujesz? – zapytał Bakugo.

-Już mówiłam, że nic mi nie zrobili. – odpowiedziała dziewczyna.

-Ale jak się czujesz z tym, że Dabi to Toya...jesteście rodzinom i żałowałaś, że nie możecie się zobaczyć.

-Dziwnie mi to powiedzieć, ale...jestem szczęśliwa. Pomimo tego, że stał się tym kim się stał, jestem szczęśliwa, że żyje. Nie mam pojęcia jak przeżył pożar ale wiem...że coraz więcej wiem.

-A masz jakąś teorię? – zapytał się Mirodiya.

-Nie wiem czemu ale mam wrażenie, że Hawks ma coś z tym wspólnego. W końcu jako jedyny znał, jego prawdziwą tożsamość.

-Hawks wiedział? Od kiedy? – zapytał się Bakugo.

-Ponoć od dawna, zanim się poznaliśmy...-odpowiedziała Fumi. -Nic mi nie powiedział.

-Hawks to pierdolony dupek...- powiedział Bakugo zaciskając pięści.

-Nie ma już sensu się nad tym zastanawiać. Musimy spakować wszystko i zabezpieczyć teren, żeby nie zostawić po sobie żadnych śladów.

-Masz racje Fumi. – powiedział Midoriya.

Wszyscy skierowali się do góry, aby przygotować się do jutrzejszego wylotu. Fumi zaczepiła Midoriye i zapytała się czy mogą chwilę porozmawiać.

Midoriya miał nadzieje, że dziewczyna powie mu o wszystkim co ukrywa w sobie już od dawna. 

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz