Lecący do słońca

97 11 3
                                    


Ból był niewyobrażalny. Czuła go w każdym skrawku swojego ciała. Podejrzewała, że będzie boleć jednak myślała, że lepiej to zniesie. Cały czas lekarz powtarzał jej zdanie ,,już niedługo będzie po wszystkim" ale dla niej słowo ,,niedługo" trwało godziny. Cały czas ściskała rękę Hawksa, do którego zadzwoniła jeszcze w drodze do szpitala. Zjawił się szybciej  niż myślała, bo kiedy tylko wysiedli z samochodu on już czekał przed drzwiami. Fumi czasem podczas swojego jak to mówią ,,przenia", spoglądała na twarz mężczyzny, na której widziała lekką panikę, którą chciał ukryć będąc ,,spokojnym". Cały czas powtarzał Fumi, że ,,jeszcze tylko chwilę'' oraz ,,dasz radę, skarbie". Oczywiście gdyby nie była w obecnej sytuacji na pewno jakoś zareagowałaby na słowa ,,skarbie" jednak teraz nie była w stanie. Nagle białowłosa, poczuła najostrzejszy ból, a potem szybką ulgę a po sali porodowej rozległ się płacz dziecka. Na twarzy Fumi mimowolnie pojawił się uśmiech a po jej oczach zaczęły płynąć łzy. Lekarz od razu położył malca na klatce piersiowej Fumi. Dziewczyna popatrzyła na małą istotkę, która darła się w niebogłosy. Oprócz tego, że było całe czerwone a na jego twarzy pojawił się grymas, można było zauważyć białe włoski na jego główce. Fumi potem spojrzała się na Hawksa, który wpatrywał się w malca, a w oczach miał iskierki. Potem skierował swój wzrok na białowłosą i uśmiechnął się. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Potem znowu odwróciła wzrok na malucha, a Hawks pocałował ją w czubek głowy. W tym momencie Fumi czuła, że jest najszczęśliwszą osobą na Ziemi. Przez te kilka sekund wszystko zniknęło i poczuła się jak normalna kobieta, która trzyma swoje dziecko a przy boku ma mężczyznę, przy którym czuje się bezpiecznie. Jednak ta chwila nie trwała długo, ponieważ wiedziała co ją czeka dosłownie za kilka godzin. 

***************************************

Minęło kilka godzin, ból zdążył już odejść w niepamięć przez co Fumi czuła się już znacznie lepiej. Teraz na swoich rękach trzymała malutką istotę z białymi, pachnącymi jak fiołki włoskami. Jego oczy były w kolorze złotym a rzęsy białe i długie. Białowłosa nie mogła się napatrzeć na piękno małego chłopca. Obok niej siedział Keigo, który tak samo zachwycał się widokiem.

-Jest tak podobny do ciebie! - powiedział z ekscytacją mężczyzna.

-Co ty mówisz! Oczy ma twoje. - odpowiedziała Fumi i zrobiła noski eskimoski ze swoją pociechą.

-Fumi...- zaczął. - Wiem, że to może nie odpowiedni moment ale możemy porozmawiać o...o nas?

-Co masz przez to na myśli? - zapytała Fumi i spojrzała na Keigo.

-No wiesz...Na początku kiedy usłyszałem, że rozstałaś się z Bakugo myślałem, że szybko się zejdziecie. Jednak nadal widzę, że macie ze sobą zero kontaktu. Tak jak mówiłaś, żebym nie wchodził wam w paradę i nie zmienisz zdania co do nas ale teraz...nie mogę się powstrzymać i wrócę do starania się o ciebie, bede się starać naprawić to co kiedyś zepsułem. - mówił szczerze Hawks.

-Keigo...ja nie wiem co mam ci powiedzieć. - mówiła Fumi. To prawda, wtedy dziewczyna powiedziała, że miedzy nimi definitywny koniec, bo znowu między nią a Bakugo odrodziła się relacja ale teraz kiedy znowu się od siebie odsunęli, nie była w stanie znowu powiedzieć to mężczyźnie. Wiedziała, że nadal kocha Bakugo, może nadal miała uczucie do Keigo ale nie potrafiła zapomniała o tym co wcześniej zrobił.

-Wiem o tym, że ciężko ci jest teraz cokolwiek stwierdzić. Nie musimy się śpieszyć. Możemy powoli odbudować naszą relację. - powiedział z nadzieja w głosie.

-Keigo...ja naprawdę nie wiem czy jestem w stanie. Nadal pamiętam co było wcześniej i nadal czuje coś do Bakugo. - przyznała.

-Ja wiem o tym dobrze, i nie przeszkadza mi to. Jestem na to gotowy. Chce naprawić to co zepsułem i zaopiekować się tobą i naszym dzieckiem.

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz