Nie słyszałem tych cholernych kroków!

196 15 1
                                    


-Że co się stało?! – powiedział Izuku z przerażenia.

-Liga złoczyńców porwała Fumi. Po śladach dotarliśmy do portu gdzie śledziliśmy Twica, jednak Toga i Dabi złapali nas od tyłu. Walczyliśmy z nimi jednak potem dołączył Twice i nie daliśmy rady. Dabi wziął Fumi i wszyscy zniknęli w portalu. – wydusił z siebie Kirishima, który starał się przekazać jak najwięcej informacji.

-Oznacza to, że port był tylko miejscem składu broni, muszą mieć jeszcze jedną kryjówkę. Musimy obmyśleć plan i zebrać się do poszukiwań.

-Nie zamierzam tracić czasu na jakieś pieprzone plany! Idę jej szukać– krzyknął Bakugo.

-Bakugo! – krzyknął Kirshima i chcąc złapać blonyna za ramię jednak on od razu się wyrwał. – Uspokój się! Takim czymś nigdy nie damy rady jej pomóc. 

-Nie obchodzi mnie to! To twoja wina Kirishima! Ty nas tam zaciągnąłeś a nawet rano dobrze nie sprawdziłeś terenu! -krzyknął Bakugo łapiąc czerwono włosego za koszulkę.

-Kacchan! – krzyknął Izuku z taką powagą, że aż wszyscy zdziwili się jego tonem. – Po pierwsze to niczyja wina, to były zwiady. Jesteśmy bohaterami musimy mieć świadomość ryzyka jakie podejmujemy każdego dnia. Do tego jeśli będziemy zachowywać się pod wpływem emocji, sami wpadniemy w ich pułapkę. Po za tym Fumi nie jest bezbronna. Nic jej nie zrobią, bo wiedzą, że jest zbyt cena. Wzięli ją jako zakładniczkę aby nas zmusić do wyjawienia się z ukrycia. Teraz tylko musimy znaleźć ich kryjówkę i obmyśleć plan.

Bakugo powoli się uspokoił. Puścił Kirishime jednak był tak sfrustrowany, że wyszedł na balkon. Uraraka i Kirishima zeszli na dół do bazy aby poinformować Mirio o zaistniałej sytuacji. Izuku wyszedł na balkon. Podszedł do blondyna i dotknął jego ramienia na co Bakugo się wzdrygnął. Midoriya oparł się o barierkę.

-Kacchan nie martw się. Fumi przeżyła już dużo i takie coś jej nie złamie. – powiedział patrząc na blondyna, który trzymał głowę w rękach.

-Wiem to. Fumi jest silna, jednak boje się o nią...- powiedział czując, że po jego policzkach lecą łzy.

-Wiesz, to jest strasznie do ciebie nie podobne. Nawet jak na ciebie, który nadal jest po uszy zakochany.

-Boje się, że nie będę wstanie jej obronić, nawet jak ją znajdziemy.

-Jeden z najlepszych bohaterów w Japonii nie da rady jej obronić? – powiedział lekko prześmiewczo Izuku.

-Tak ja! Właśnie ja...- teraz blondyn rozpłakał się już porządnie. 

-Kacchan czy coś się jeszcze stało? – zapytał coraz bardziej zdenerwowany Midoriya. 

-Ja...Nie wiem jak długo będę jeszcze słyszeć...-powiedział i spojrzał się na Izuku oczekując na jego reakcje.

-Chcesz powiedzieć, że...masz problemy ze słuchem? – zapytał się Izuku.

-Tak, już prawie nic nie słyszę...dlatego nie słyszałem, że ktoś nas zachodzi od tyłu.

-Jak to jest możliwe?

-Lekarz powiedział, że to jeden ze skutków ubocznych mojego quirku. Przez to, że teraz używam swoich wybuchów częściej jest coraz gorzej. Lekarz kazał mi odejść z bohaterstwa. Rozumiesz? Odejść z bohaterstwa? Nie wyobrażam sobie życia bez tego. I zwłaszcza bez Fumi, którą porwali a ja nawet nie słyszałem, że ma kłopoty. – powiedział Bakugo i znowu włożył głowę w ręce.

-Dlatego pytałeś się mnie jak się czułem, kiedy moja ręka była w złym stanie?

-Tak...Niewiedziałem jak się zachować.

-Kacchan, przykro mi. Wiem, że dla ciebie to jak puste słowa od nic nieznaczącego Deku ale...

-Przestań już z tym! Dawno z tym skończyłem. Nigdy tak o tobie nie myślałem...ale i tak mówiłem wszystkie te okropne rzeczy. O dziwo pomimo wszystkiego co ci zrobiłem przez tyle lat ty nadal uważałeś mnie za przyjaciela. 

-Wiedziałem, że kiedyś być może będziemy w takiej sytuacji...znaczy chodzi mi o to, że oboje będziemy bohaterami. Marzyłem o tym.

-Niedługo ten sen się skończy i mnie w końcu prześcigniesz w rankingu bohaterów. – powiedział sarkastycznie.

-Kacchan, tak nie będzie. Dasz radę i wszystko będzie w porządku. Nadal będziesz w rankingu i nadal będziesz ratował ludzkie życia. 

-Ta...- powiedział zrezygnowany.

Obydwoje stali jeszcze na balkonie patrząc się przed siebie w ciszy. Każdy z nich rozmyślał nad losem swoim, Fumi oraz stanem Bakugo. Wiedzieli, że przed nimi może być najgorszy okres w ich życiu. 

Królowa śnieguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz