Fumi obudziła się w objęciach blondyna. Nadal przetwarzała wydarzenia z wczorajszego wieczoru. Nie potrafiła nie uśmiechać się na myśl o wczorajszych słowach Bakugo. Wiedziała, że będzie musiała poważnie porozmawiać z Hawksem. Nie są razem, jednak nie chce żeby byli we wrogich relacjach. Kochała Bakugo jednak Hawks był dla niej ważną osobą. Był nie tylko ojcem jej dziecka ale także mężczyzną, któremu też oddała serce. Po przemyśleniu wszystkiego, szanowała jego decyzje i nie zamierzała ciągnąć go do odpowiedzialności. Może powinna to zrobić jednak nie czuła takiej potrzeby. Zawsze wiedziała, że bycie bohaterem dla Hawksa jest bardzo ważne. Dla Fumi najważniejsza była rodzina i właśnie teraz był coraz bliżej żeby założyć własną. Jeszcze raz spojrzała na blondyna leżącego obok niej i wstała powoli, żeby go nie obudzić. Wyszła po cichu z pokoju i skierowała się do kuchni gdzie nalała sobie szklankę wody.
-Hejka Fumi! – powiedział Kirishima znienacka aż Fumi podskoczyła.
-Jeju...nie podchodź mnie tak od tyłu, przestraszyłeś mnie...- powiedziała odstawiając szklankę wody na blat.
-Ah sorki...Nie musiałaś wstawać, mogliście jeszcze pospać – powiedział Kirishima.
-Wstałam bo musiałam się napić i postanowiłam, że przygotuje śniadanie. – odpowiedziała. - Nie jedliście jeszcze prawda?
-Nie jedliśmy jeszcze. Odłożysz mi trochę? – zapytał.
-Jasne, a nie będziesz teraz jadł?
-Niestety nie, właśnie dostaliśmy wiadomość od Hawksa, że mamy się spotkać. Uzgodniłem z Midoriyą i Uraraką, że ja pójdę. Ostatnio trochę zwaliłem sprawę za co cię przepraszam.
-No co ty! To nie była twoja wina. Wzięli nas z zaskoczenia. Po za tym nic się nie stało. -powiedziała pocieszając chłopaka. – A tak w ogóle czemu nas nie obudziliście na poranne zebranie? – zapytała.
-No wiesz, nie chcieliśmy wam przeszkadzać. W końcu się pogodziliście i chcieliśmy dać wam chwile. Po za tym to nie było jakieś ważne spotkanie. Misja się kończy i wracamy do domu.
-No tak, dzięki. – odpowiedziała Fumi.
-Czyli miałem racje...- powiedział Kirishima a na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
-Z czym? - zdziwiła się dziewczyna.
-Pogodziliście się! Nareszcie! – powiedział z radością Kirishima.
Fumi nic nie odpowiedziała i uśmiechnęła się radośnie. Czasem zastanawiała się jak to jest, że Kirishima pomimo wieku nadal potrafił być taki beztroski.
-Odłożę dla ciebie specjalnie większą porcję! Dla mojej ulubionej czerwonej główki! – powiedziała Fumi.
-Dziękuje Fumi! – powiedział i wyszedł z kuchni kierując się do drzwi wyjściowych.
-Kirishima mam też do ciebie prośbę pewną...-zaczęła.
-Jaką? – zapytał.
-Powiedział byś Hawksowi, że jakby dał radę to żeby spotkał się ze mną przed naszym wyjazdem. Jeśli oczywiście misja pozwoli. – powiedziała.
-Jasne, nie ma problemu. – powiedział lekko zdezorientowany prośbą dziewczyny.
Kiedy dziewczyna już kończyła przygotowanie śniadanie, w kuchni pojawił się Bakugo, który podszedł do niej od tyłu i przytulił ją.
-Czemu mnie nie obudziłaś? – zapytał jeszcze zaspanym głosem.
-Tak słodko spałeś, że nie mogłam. Po za tym zrobiłam późne śniadanie obiad. Nie obudzili nas na poranne zebranie.
-Jakie poranne zebranie? – zapytał zaciekawiony.
-Hawks chciał się spotkać z jednym z nas, żeby przekazać nam informacje co do powrotu. Kirishima właśnie przed chwilą wyszedł.
-A, czyli nic wartego twojej uwagi. Powinni mnie obudzić i ja bym poszedł.
-Myślę, że nie skończyło to by się zbyt dobrze. – odpowiedziała dziewczyna.
-Już nie rób ze mnie takiego zazdrośnika. Ja umiem oddzielić sprawy prywatne od służbowych.
-Tak jak dwa lata temu? – powiedziała z sarkazmem dziewczyna.
-Ty i te twoje żart. Tego akurat mi nie brakowało.- powiedział po czym oboje się roześmiali.
W tym czasie do kuchni weszli rozbawieni Uraraka i Izuku.
-O hej...mam nadzieje, że nie przeszkadzamy. – powiedziała miłym głosem Uararaka.
-Nie no co wy! Siadajcie już zrobiłam śniadanie. – odpowiedziała Fumi.
Ich czworo usiedli przy stole i zaczęli zajadać się posiłkiem przygotowanym przez Fumi. Dziewczyna spoglądała z zaciekawieniem na Izuku i Urarakę. Czuła, że oni także powiedzieli sobie o swoich uczuciach. Widać było, że znowu byli ze sobą blisko. Cieszyło ją to bardzo.
Po skończonym śniadaniu wszyscy zajęli się swoimi sprawami, czyli pakowaniem. Bakugo skończył najwcześniej i usiadł na kanapie i włączył telewizor. Uraraka i Izuku siedzieli w bunkrze pakując wszystkie dokumenty natomiast Fumi zaczęła sprzątać kuchnie i pakować niezbędne rzeczy. Biało włosa spojrzała na zegarek. Wydawało jej się, że spotkanie Hawksa i z Kirishimą trwa zdecydowanie za dużo. Kiedy już chciała napomknąć swoje obawy, usłyszała wystukiwany kod do drzwi. Jako iż dziewczyna była w trakcie mycia naczyń krzyknęła do Bakugo aby otworzył drzwi. Pomimo, że blondyn siedział w blisko drzwi, nie zagregował. Dziewczyna powtórzyła swoją prośbę jednak na próżno. Czy Bakugo ma zatkane uszy czy co bo nadal jej nie słyszał. Dziewczyna z tego powodu postanowiła sama otworzyć drzwi. Nie spodziewała się jednak, że za nimi nie zobaczy swojego czerwono włosego przyjaciela. Zamiast tego dostanie porządny cios od wysokiego czarnowłosego mężczyzny, który był znanym jej kiedyś trochę starszym chłopcem o białych włosach. Dziewczyna przeleciała przez pół pokoju jednak nie trafiła na podłogę, ponieważ została złapana przez Bakugo, który tym razem zareagował.
Oboje leżeli na podłodze i wpatrywali się w trzy osoby wchodzące do ich tajnej kryjówki.
-Toya...- powiedziała lekko obolałym głosem Fumi.
-Tęskniłaś siostrzyczko? – powiedział rozbawionym głosem.
CZYTASZ
Królowa śniegu
FanfictionKolejna część opowiadania ,,Zagubiony płatek śniegu". Fumi została zawodową bohaterką w dawnej agencji Sir Nighteye. Dziewczyna wkracza w dorosłe życie pełne problemów, zawodów miłosnych i obowiązków. Czy poradzi sobie poza granicami U.A? Czy przep...