27

580 63 212
                                    

a/n: Sorry, za tak długą przerwę w publikowaniu, ale miałam kryzys i niechęć do pisania i życia, ale powoli wracam do siebie. A w związku z tym, że tak długo nie updatowałam tego fika, chyba muszę dać krótkie przypomnienie tego co się odstawiło w ostatnim rozdziale dla tych, którzy już nie pamiętają (jak ja...)

Hoseok zaatakował miasteczko akurat wtedy, gdy Yoongi i Yeonjun wybrali się na zakupy. Yoongi zabrał samochód Namjoona (który zabunkrował swoją hasjendę jak prawdziwy prepers) i pojechał na Górę Zapomnienia, a Yeonjun wrócił do domu.

Jin jest wkurwiony, Soobin chyba jest chory, a Kai uważa, że jest najgorszym przyjacielem wszechczasów. Taehyun szykuje w myślach przewrót wojskowy, a Beomgyu chyba przeszedł jakieś załamanie nerwowe, ale o dziwo trzyma się najlepiej z pozostałej piątki. A, Jungkook i Taehyung nie są już pomnikami i idą razem z Yoongim na Górę Zapomnienia żeby skopać dupę Hoseokowi. No i chyba tyle.

also... #sorrynotsorry

***

- Ktoś o twojej pozycji...

- Tae, zamknij się już. Naprawdę - Yoongi przerwał mu szybko.

Od dobrych kilku minut Taehyung rozwodził się nad poplamionymi spodniami Yoongiego i nad tym, że on jako król, może niedoszły, ale potencjalny, powinien prezentować się światu dostojnie i z klasą, a nie jak jakiś bezdomny wieśniak. Za duża kurtka, którą Yoongi uwielbiał, już zdążyła zostać przez chłopaka zaorana od góry do dołu i Yoongi czuł, że jeszcze chwila, a zacznie krzyczeć.

Załamanie nerwowe było już naprawdę bardzo blisko i im bardziej się nad tym zastanawiał, tym bardziej zdawał sobie sprawę z tego, że ostatni raz, gdy tak się czuł, był to dzień, w którym ostatni raz widział się z przyjacielem na żywo.

Tylko Taehyung wyzwalał w nim takie emocje. Nawet Hoseok, mimo że był jego bratem, który wypędził go z domu i potencjalnie zabrał koronę, a potem szantażował przez jakiś czas śmiercią, nie był w stanie tak bardzo zajść mu za skórę.

- Stwierdzam fakty - odparł Taehyung po krótkiej chwili milczenia. - Nie moja wina, że prawda uwiera.

- Już dobrze - powiedział Jungkook cicho i złapał go za przedramię. - To jaki jest plan, wasza wysokość?

- Jungkook, mówiłem ci z tysiąc razy... - Yoongi zatrzymał się i westchnął głośno. - Mów do mnie po imieniu, a plan... - zawahał się.

Tak naprawdę nie miał żadnego. Miał nadzieję, że na jakiś wpadnie. Był prawie pewien, gdy wyjeżdżał z parkingu przed domem Namjoona i Jimina, że gdy znajdzie się w lesie z Taehyungiem i Jungkookiem, będzie miał już jeden i to rozpracowany tak dobrze, że znajdzie się nawet miejsce na plan B i C. Dobre pomysły zawsze przychodziły do niego w ostatniej chwili.

Niestety, tym razem tak się nie stało. Jeśli miał być szczery to czuł się jeszcze bardziej zagubiony i oprócz tego, że wiedział, że musi udać się do Brugh, nic więcej nie przyszło mu do głowy.

- Musimy spotkać się z Hoseokiem... - powiedział po dłuższej chwili, odganiając gestem dłoni krzak, który stał pośrodku ścieżki. Wielobarwna, pastelowa korona roślinki zadrżała lekko i posłusznie przesunęła się w bok, robiąc im miejsce. - I powiedzieć mu..

- Tak? - spytał zaciekawiony Jungkook i przyśpieszył kroku, żeby zrównać się z Yoongim.

- No... żeby się uspokoił i... przestał - zakończył koślawo Yoongi, a Taehyung parsknął głośno. - Zamknij się.

- Wspaniały plan, wasza wysokość - powiedział wcale nie zrażony zakazem.

- Masz inny? - Yoongi aż zatrzymał się. Roślinki na polanie, na której się znajdowali, zadrżały w oczekiwaniu na to, co się zaraz stanie.

✔Dream Chapter: Magic | TXT [Yeonbin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz