Taehyun był tak blady, że Soobin miał wrażenie, że zaraz zemdleje i rozbije sobie o coś głowę. Nie było to aż takie nieprawdopodobne, bo w jego pokoju nie brakowało kanciastych przedmiotów, o które można się było uszkodzić, o czym nie raz przekonał się na własnej skórze podczas przepychanek z Kaiem albo Beomgyu. Szybko złapał chłopaka pod ramię i posadził ostrożnie na łóżku.Dłonie Tehyuna drżały i Soobin nie do końca był w stanie stwierdzić, czy było to spowodowane emocjami, czy chłodem, który dostawał się do sypialni wraz z zimnym, wieczornym wiatrem spływającym na dolinę od strony Góry Zapomnienia. Taki wiatr zawsze przynosił ze sobą deszcz.
- Poczekaj tu... - powiedział szybko. Zamknął najpierw okno, a potem wziął z tacy szklankę z wodą i podszedł z powrotem do Taehyuna, który z przerażeniem wpatrywał się w kopertkę. Ta, wciąż nienaruszona, spoczywała na jego rozpostartej dłoni. - Chcesz wody? - spytał, chłopak pokręcił tylko głową, więc postawił szklankę na stoliku nocnym i zaczął układać poduszki w wezgłowiu, ubijając je porządnie. - Może oprzyj się - miało to być pytanie, ale zabrzmiało bardziej jak rozkaz, który Taehyun zaraz wykonał, rzucając list na koc, jakby piękny, tłoczony papier mógł mu coś zrobić. Soobin klęknął obok łóżka, uważnie przyglądając się chłopakowi.
- To nie muszą być od razu złe wieści... - zaczął uspokajającym tonem. Takim, jakiego zawsze używał przy nim ojciec, gdy zaczynał panikować albo czymś się stresować.
Yoongi wtedy też starał się być bardziej na poziomie jego wzroku i Soobin, mimo że zawsze uznawał to trochę za dziwne, musiał przyznać, że w jakiś sposób działało to na niego uspokajająco. Miał nadzieję, że Taehyun też tak uzna.
- To na pewno nie są dobre wieści - chłopak odparł od razu trochę drżącym głosem i złapał kopertkę w dwa palce.
Na jej przodzie ktoś wykaligrafował starannym, zamaszystym pismem słowa: Do Uciekiniera.
Po chwili Taehyun przekręcił kopertkę i Soobin aż wstrzymał oddech. Jej tył był zaplombowany złotym woskiem, który został przyciśnięty niezwykle kunsztowną pieczęcią przedstawiającą Górę Zapomnienia. Wśród wosku zanurzone było kilka niezapominajek.
Soobin nie miał nigdy do czynienia z elegancką korespondencją, bo jedyny list, jaki w życiu widział był zaproszeniem na ślub Namjoona i pana Parka. Tamta koperta też była ładna, ale nie mogła równać się z tą, trzymaną w ręce przez Taehyuna. Ktoś, kto tak bardzo się postarał, by list wyglądał ładnie, nie mógł mieć złych intencji.
- To plomba królewska - wyjaśnił Taehyun, co Soobinowi tak naprawdę niewiele mówiło, ale nie chciał jeszcze bardziej stresować chłopaka. W pokoju zapadła cisza.
- Nie otworzysz jej? - spytał. Taehyun nic nie odpowiedział. Wciąż siedział na łóżku blady jak ściana i nie wyglądało na to, że Soobin doczeka się jakiejkolwiek odpowiedzi. - Ja mam to zrobić? - zadał kolejne pytanie, tak naprawdę nie spodziewając się niczego, ale Taehyun od razu zaczął energicznie kiwać głową. Soobin zabrał z jego dłoni list i, gdy miał już złamać pieczęć, Taehyun złapał go za nadgarstek. - Chcesz sam?
CZYTASZ
✔Dream Chapter: Magic | TXT [Yeonbin]
Fanfiction[Skończone] Nikt nie wraca z Góry Zapomnienia. Tajemnic Ukrytych Ludzi, którzy na niej mieszkają strzeże gęsta mgła. Nikt nie odważyłby się przekroczyć granicy, którą wyznaczyła. Jednak pewnego dnia mgła znika i od tej chwili nic już nie jest takie...