14

600 65 237
                                    

a/n:

Piękny art, który dostałam od mimiruki666 <3<3<3 Dziękuję :''')

W komentarzu jest link do jej instagrama, więc możecie zobaczyć więcej jej dzieł :)

- Jak ja cię, kurwa, nienawidzę - wymruczał Yeonjun bardziej sam do siebie niż do Soobina, który stał za nim w pełnej gotowości z małym, wilgotnym ręcznikiem w ręce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jak ja cię, kurwa, nienawidzę - wymruczał Yeonjun bardziej sam do siebie niż do Soobina, który stał za nim w pełnej gotowości z małym, wilgotnym ręcznikiem w ręce.

- Przepraszam - wydukał chłopak po raz kolejny tego wieczora i Yeonjun, gdyby miał trochę więcej siły, pewnie pokazałby mu faka albo odwróciłby się w jego stronę, rzucając gniewne spojrzenie. Niestety, kolejna fala nudności uderzyła w niego z siłą huraganu i zamiast na przeklinaniu Soobina, skupił się na trzymaniu deski klozetowej obiema rękami. Była tak przyjemnie zimna, że najchętniej położyłby na niej głowę, ale mimo bólu wciąż miał swoje standardy i nie zamierzał tego zrobić. - Naprawdę nie wiedziałem, że to jakaś magiczna herbata - ciągnął dalej Soobin. - A to, że była robiona, czy tam pakowana w pełnię i nasączana promieniami księżyca, to już pierwsze słyszę.

- Już się zamknij - wymamrotał słabo Yeonjun.

- Co prawda nigdy jej nie piję, bo zawsze się po niej źle czuję, ale myślałem, że... - kontynuował chłopak.

- Soobin! - przerwał mu Yeonjun. - Cisza! - warknął, a potem dodał już trochę słabszym głosem. - Ręcznik - młodszy chłopak od razu posłusznie klęknął obok niego i położył mu wilgotny, mały ręczniczek na karku. W drugiej ręce trzymał szklankę wody. - A to co? Woda księżycowa? - spytał sarkastycznie.

- Kranówa, daj spokój - odparł Soobin wyraźnie speszony, bo Yeonjun nie potrafił powstrzymać brzydkiego grymasu, który pokazał się na jego twarzy. - Dam ci szczoteczkę i pastę, ok? Odświeżysz się trochę i od razu się lepiej poczujesz - kontynuował, ale Yeonjun wciąż patrzył na niego spode łba. Chciał współczuć Soobinowi, który robił się coraz bardziej czerwony na twarzy i trząsł się ze stresu. Naprawdę chciał, ale teraz miał tylko ochotę rozszarpać go gołymi rękoma i tylko to, że chłopak nałożył na niego tonę zakazów, powstrzymywało go od tego. - Zostań tu, a ja pójdę do składzika w garażu po zapasową szczoteczkę

- I spodnie i tshirt...- jęknął Yeonjun, zginając się wpół. To gówno, które wypił w sklepie Namjoona, jak ostatni debil, było chyba najgorszą trucizną, z jaką miał do czynienia w całym swoim krótkim życiu. Może nie śmiertelną, ale na pewno najbardziej bolesną.

- Ach, no tak... nie masz ubrań - mruknął Soobin. Widać było, że dopiero teraz zorientował się, że Yeonjun nie zmieniał od jakiegoś czasu ciuchów. - O cholera, sorry. Jakoś...

- Nie pomyślałeś, tak? - Yeonjun oparł się ze zrezygnowaniem o deskę klozetową. Znów zgromił chłopaka wzrokiem, który zaraz skulił się w sobie jak szczeniak strofowany przez niezadowolonego właściciela.

✔Dream Chapter: Magic | TXT [Yeonbin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz