***
Całował zachłannie i namiętnie. A ja nie odrywałam się, mimo iż mnie totalnie wkurwiał i nie chciałam czuć jego obecności, bo wywoływał u mnie strach. Chodź tak bardzo chciałam poczuć tą chwilę namiętności i oddać mu moje usta.
Oderwał się ode mnie ciężko dysząc i przejechał kciukiem po moich ustach.
- Co ty ze mną wyprawiasz dziewczyno. Tak bardzo chciałbym Cię tu i teraz - ruszył samochodem.
Nie mogłabym, z nim to zrobić, tak bardzo się bałam i czułam obrzydzenie tego co mi robił. Ale musiałam ze sobą walczyć, gdyż bardzo potrzebowałam zbliżenia w tym momencie i nawet nie przeszkadzało by mi to, że to on będzie w tym uczęstniczyć.
- Markus proszę.. - parsknęłam w jego stronę.
Popatrzył na mnie i jechał dalej.
Znałam te spojrzenie mówiło one więcej niż się wydaje. Jego oczy nadal płoneły i były przepełnione podnieceniam jak i zdenerwowaniem.
Bałam się. Był zły..
Do czego może się posunąć?- Musimy pogadać.. - zaczął stanowczo.
Głośno przełknęłam ślinę, gdyż nie wiedziałam o co chodzi.
- O czym? - wydusiłam z siebie.
- Będziesz musiała teraz dużo opoczywać, a dopiero po paru dniach będziesz mogła wrócić do pełnej sprawności - nie odrywał wzroku od kierownicy.
- Rozumiem.. - potwierdziłam.
- Dlaczego mnie oszukiwałaś i nic nie jadłaś, nie piłaś i nawet mi nie powiedziałaś, że nie śpisz po nocach. Kurwa Emily czy ty się chciałaś wykończyć? - uderzył w kierownicę na co jęknełam.
- To czemu ty mnie katowałeś? - nie przymyślałam tej odpowiedzi i powiedziałam z odrazą.
Mężczyzna zamilkł nic nie mówił tylko popatrzył się na mnie z wściekłością wymalowaną na twarzy. Oderwał ode mnie wzrok i zauważyłam, że wyjeżdżamy z lasu.
- Załóż to! - warknął i wręczył mi opaskę na oczy.
Zaniemówiłam, lecz ubrałam ją.
Mimowolnie po chwili czułam, że auto coraz bardziej przyśpiesza i wbijałam plecy w fotel. Przeraziłam się.- Markus zwolnij, proszę - krzyknęłam..
A z jego strony usłyszałam znowu ten przeraźliwy śmiech, który mnie paraliżował. Mężczyzna wiedział, że ma władze i właśnie na takie sposoby ją okazywał.
Po chwili auto zwolniło i słyszałam tylko dźwięk otwierającej się bramy. Wiedziałam już gdzie się znajdujemy.
Mężczyzna wysiadł z auta a po chwili ściągnął ze mnie opaskę i wziął na ręce.
- Matko, jaka ty leciutka - zaśmiał się.
Nie wiedziałam czy uznać to za komplement czy formę obrażenie lub może i wyśmiania.
- Siedź tu, a ja pójdę po torby - usadowił mnie na kanapie w salonie i wyszedł.
Ja nie zamierzałam się ruszać mimo wszystko dalej byłam zmęczona, lecz było to inne zmęczenie.
Popatrzyłam na zegarek, który wisiał nad telewizorem i była pierwsza w nocy.
Marzyłam tylko aby się wykąpać i iść spać.
Mężczyzna wrócił i wpisał bardzo "tajny" kod do drzwi by je zamknąć. Dalej go nie znałam.. lecz wierzyłam, że niedługo go poznam.
- Zrobię Ci kąpiel - szybko udał się w stronę łazienki z sypialni.
- Ale wykąpiesz się ze mną - wychylił się zza drzwi i się uśmiechnął.Sparaliżowało mnie. Nigdy o to nie prosił, a o samej myśli o tym robiło mi się nie dobrze. A co jeśli chce mi coś zrobić?
- Ale ja wolę sama - wyszeptałam.
- No chodź. Nie dramatyzuj - znów zniknął w progu.
Czułam, że z nim nie wygram, więc poszłam w stronę łazienki, a on stał na środku sprawdzając wodę w wannie.
- Mogłabym sama? - zapytałam nerwowo bawiąc się palcami.
- Nie ty tu ustalasz zasady - warknął na mnie.
Nalał płynu do wanny i zamieszał. Poźniej stanął na przeciwko mnie śmiejąc się.
- Rozbierz mnie, a ja rozbiorę Ciebie - zadrwił.
Moje oczy gwałtownie się powiększyły i pojawiły się w nich łzy. Tak strasznie się bałam.
- No już, nie zrobię Ci krzywdy. Obiecuje. Chce z Tobą tylko przejść o krok dalej. Ale nic Ci nie zrobię - troskliwie mnie przytulił.
Dalej się bałam. Czemu miałabym mu wierzyć? Ale jednak coś mi mówiło żebym uwierzyła.
- No dalej - odkleił się odemnie wskazując na swoją bluzę.
Miał na sobie czarną bluzę z adidasa i białe dresy również z adidasa
- Nie dam rady ściągnąć z Ciebie bluzy - stwierdziłam.
Z moim wzrostem przy jego to ja nic nie zrobię.
- I co teraz? - zapytał ironicznie z uśmiechem. - stań na to krzesełko - wskazał palcem.
Odwróciłam się i nakierowałam krzesełko na przeciwko niego. Stanęłam na nim, lecz dalej nie byłam od niego wyższa. Sięgałam mu do nosa. Przynajmniej teraz uda mi się zdjąć z niego bluzę.
Sięgnęłam od dołu bluzę i ciągnęłam do góry, a mężczyzna dał tylko ręce do góry. Po chwili uwolniłam jego goły tors, a bluze położyłam do prania.
Zeszłam z krzesełka i zajęłam się jego dresami, a on zaczął się śmiać z mojego zdezorientowania.
Ściągnęłam mu szybko dresy, gdyż trochę mi w tym pomógł i zobaczyłam, że w jego bokserkach zrobiło się wybrzuszenie, ale szybko odwróciłam wzrok.
- Gotowe - rzuciłam.
- Gotowe? Jeszcze to - wskazał na bokserki.
- Nie Markus. Proszę nie - prosiłam.
- Nie chce używać siły. Nie sprzeciwiaj się - mówił stanowczo.
Sięgnęłam więc skraj bokserek wzięłam głeboki wdech i spuściałam je w dół, ściągając je z jego nóg.
Wtedy zobaczyłam jaki ogromny był jego penis. Sterczał nadając jeszcze wiekszą długość.
- To chyba teraz moja kolej - podszedł bliżej mnie.
***
Cieszycie się, że nasza stara Emily powróciła?
Pamiętajcie!
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆
CZYTASZ
-Numer Nieznany
RomanceStalkerzy. Są na każdym naszym kroku. Nim się obejrzymy i także my możemy być pod okiem stalkera. Numer Nieznany może do Ciebie wypisywać na każdym kroku oraz opisywać każdy twój ruch i tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz.. Nasza bohaterowa Emil...