***
Prawie spadłam ze schodów jak zobaczyłam Dominica przywiązanego do krzesła z taśmą na ustach i całymi czerwonymi od płaczu oczami. Był cały poobijany i w samych bokserkach.
Nie mogłam się ruszyć ani nic z siebie wydusić. Ten widok doprowadził mnie do kompletnego paraliżu.
- No chodź mała - uśmiechnął się chciwie Markus.
Pierwszej chwili, gdy go zobaczyłam to pomyślałam, że Markus chce aby Dominic zrobił mi jakąś krzywdę, ale dwie rzeczy mi tu nie pasowały..
Markus zarzekał się, że nie pozwoliłby nikomu zrobić mi krzywdy, a druga, że był przywiązany do krzesła, więc był bezbronny, także to musiało mieć jakieś inne wyjście z sytuacji..
Gdy Markus zobaczył jak stoję sparaliżowana z wielkimi i zaszklonymi oczami, podszedł do mnie łagodnie.
- Co się dzieję? No chodź - złapał mnie za ręke i zaprowadził, abym stanęła przed krzesłem przywiązanego Dominica.
Gdy patrzyłam mu prosto w oczy wtedy poczułam to wszystko co mi zrobił, ale także rządze, że teraz ja mogę zrobić wszystko co zechce i to też pewnie miał na myśli Markus. W pewnych momentach naprawdę jest wyrozumiały..
W oczach Dominica była totalna rozpacz i ogromne przerażenie, a gdy zrobiłam krok bliżej niego, wtedy on prawie wbił się w krzesło kiwiąc na "nie" głową.
- Pomyślałem, że chciałabyś się odwdzięczyć Panu Dominicowi.. -kopnął w krzesło od tyłu. - Dlatego sprowadziłem go tutaj i możesz zrobić co tylko zechcesz - Markus chodził za Dominicem robiąc przy tym napięcie.
Dominic na te słowa, rozpłakał się jeszcze bardziej i widziałam jak cały drżał z przerażenia, lecz nic sobie z tego nie robiłam, tak jak on tamtego wieczoru..
Wtedy wszystkie wspomnienia wróciły i nie umiałam pozbyć się ich z głowy. Przed oczami miałam obraz Dominica i to jak bezczelnie robił to, na co nie pozwoliłam. Do moich oczu napłyneły łzy i nie umiałam ich pochamować, tylko pozwoliłam im swobodnie spływać po policzkach.
W tym momencie opanowała mnie furia. Po prostu wściekłość i smutek jednocześnie, a nawet i wstyd z całej tej sytuacji, ale wściekłość dała za wygraną.
- Dlaczego mi to zrobiłeś?! - wykrzyczałam z całej siły, uderzając go w policzek. - Dlaczego mi to zrobiłeś ty sukinsynie?! - wściekłość opanowała całe moje ciało. - Chciałabym, aby Tobie ktoś tak kiedyś zrobił.. - naplułam mu prosto w twarz, uderzając znów w policzek, tymrazem z całej siły, którą nabrałam.
Nie zwracałam wtedy uwagi co robię, po prostu chciałam, aby poniósł karę..
Postanowiłam, że to będzię idealne posunięcie, aby odbył karę. Wziełam mocny zamach i z całej pięści uderzyłam w jego krocze. Wtedy Dominic.wydarł się z bólu, że aż taśma, którą miał na ustach się odkleiła.
- Weź go stąd! - krzyknęłam i pobiegłam na górę.
- Jeszcze mnie popamiętasz skarbie - wyjąkał Dominic.
Usiadłam w sypialni na łóżku i okryłam się kocem, tak jakby miał w sobie jakąś barierę ochroną i nikt nie mógłby mi przez niego nic zrobić..
Przeraźliwie się bałam jak i byłam zaskoczona do czego się właśnie posunęłam.
Na jego słowa, aż żołądek podskoczył mi do gardła, lecz jestem oniemal pewna, że przy Markusie z jego strony mi nic nie grozi, jakkolwiek to brzmi..
Gdy chwilę ochłonęłam, do sypialni wszedł Markus.
- Przepraszam maleńka, że Cię nie chciałem wysłuchać, więc w ramach przeprosin przyprowadziłem go tu, abyś mogła zrobić co chcesz - objął mnie całym ramieniem. - I jak, teraz się lepiej z tym czujesz? - zapytał.
- Nie wiem w sumie. Wyrzyłam swoją złość, ale nie wiem czy to coś pomogło.. - zasmuciłam się.
- Ej mała, ja Ci pomogę. A pamiętaj przy mnie Ci nic nie grozi - ucałował mój policzek. - A tak w ogóle, zapomniałem powiedzieć, ale pięknie dziś wyglądasz - zaczesał palcem pasmo moich włosów za ucho.
- Dziękuję - oddałam lekki uśmiech.
- A teraz chodź na śniadanię i trochę się po nim prześpisz. Dobrze Ci to zrobi - wstał z łóżka i poszliśmy razem, aby zjeść wspólnie śniadanie.
*
Obudziłam się i zobaczyłam Markusa, leżącego obok mnie, a na kolanach miał laptopa i przesuwał jakieś strony. Kątem oka dostrzegł, że się obudziłam.
- O wstałaś. Ja właśnie skończyłem pracować i chciałem zrobić zakupy. Może chcesz ze mną? - lekko się uśmiechnął.
- No chętnię - wstałam z łóżka.
- Ale gdzie ty idziesz? - zapytał ze zdziwieniem.
- No ogarnąć się, jak mamy iść na zakupy przecież - odpowiedziałam.
- Ale zrobimy je przez internet - wlepił wzrok w minitor laptopa.
- Nie chcesz ze mną jechać na normalne zakupy? - zapytałam siadając na łóżko.
- Zawsze robię je przez internet. Nie mam czasu jeździć po sklepach - wygiął usta w lekkim grymasie. - Wybierz sobie wszystko co chcesz - podał mi latopa.
Na ekranie wyświetliły się przeróżnego rodzaju chipsów jak i słodyczy, lecz ja nie wiedziałam dokładnie czego szukać. Ominęłam słodycze i zjechałam myszką na dół.
- Nie chcesz żadnych słodkości? - zapytał z podniesioną do góry brwią.
- Ja nie wiem co wybrać.
- W takim razie zrobimy to razem.
Dodaliśmy do koszyka przeróżne rzeczy od makaronów, sosów, mięs, serów aż do chipsów, słodyczy i napojów, a wszystko to wybrane przeze mnie, ponieważ Markus się pytał mnie każdej rzeczy po kolei czy chce.
Następnie Markus opłacił zakupy i odłożył laptopa na szafkę nocną, za to w mojej głowie narastały myśli.. skoro chce dla mnie dobrze i wszystko robi dla mnie to czego on właściwie chce i jak będzię wyglądała w końcu moja przyszłość?
- Chce z Tobą poważnie porozmawiać - powiedziałam stanowczym tonem, aż samą mnie to zdziwiło..
***
Jak myślicie o czym Emily chce porozmawiać?
Pamiętajcie!
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆
CZYTASZ
-Numer Nieznany
RomanceStalkerzy. Są na każdym naszym kroku. Nim się obejrzymy i także my możemy być pod okiem stalkera. Numer Nieznany może do Ciebie wypisywać na każdym kroku oraz opisywać każdy twój ruch i tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz.. Nasza bohaterowa Emil...