| Rozdział 21 |

3.2K 63 16
                                    

***

Po chwili zrozumiałam co się tak naprawdę stało i moje całe ciało się spieło. Szczerze byłam w szoku, tak jakbym nie była chwile w swoim ciele..

Jak mogłam się do takiego stopnia poniżyć?
A może to chwila słabości..?
A może brak bliskości?

Już ostatnio mu uległam..
A teraz znowu.
Kurwa.

Nie umiałam opanować emocji. Byłam załamana. Potrzebowałam bliskości, ale kurwa nie z moim oprawcą.

Chciałam wyjść i zmyć z siebie jego zapach. I to wszystko czym mnie ubrudził.. czułam się taka brudna..

Próbowałam wyjść z łóżka i poczułam ogromny ból.

- A gdzie się piękna wybiera? - Markus złapał i pociągnął mnie za ręke do siebie.

- Boli mnie.. boli mnie tam.. - wyjęczałam.

Markus jak poparzony usiadł na łożku i zaczął naciskać na mój brzuch pytając się czy mnie boli. Odpowiadałam, że nie. Tylko od razu jak wstałam poczułam ogromny ból w środku mnie.

- Boli mnie tylko tam.. - wyszeptałam.

- Mogę zobaczyć? - delikatnie zapytał.

Otworzyłam szeroko oczy, ale widać było, że się na tym zna i lepiej jak mi pomoże. A robi to tylko i wyłącznie dla mojego dobra, a nie dla swojej przyjemności.

Właśnie dziwiło mnie, że w takich chwilach potrafi się wykazać i pokazać dobroć i delikatność dla mnie.

- No dobrze.. - odpowiedziałam niepewnie.

Mężczyzna delikatnie rozchylił mi nogi uważnie obserwując mój wyraz twarzy.

Wzrokiem najechał na tamto miejsce, a ja wtedy poczułam okropny wstyd i złączyłam uda.

- Nie pomogę Ci, gdy będziesz mi utrudniać - złapał za moje uda i je spowrotem rozłączył.

Zacisnęłam zęby i pozwoliłam się tam dotykać oraz patrzeć, chodź nie powiem było to dla mnie trudne.

Zajrzał tam i delikatnie palcem najechał do środka, dokładnie tam gdzie mnie bolało.

- Razem z błoną rozerwało się delikatnie te miejsce - poruszył palcem. - Ale spokojnie. Samo się zagoi, a też Cię boli bo jeszcze całe wnętrze jest podrażnione - pocałował moje udo i złączył moje nogi.

- Chodź na kolację. Musimy sobie też przy niej porozmawiać - puścił oczko i wyszedł.

Tak bardzo chciałam zmyć z siebie jego zapach, więc popędziłam do łazienki, która była w sypialni.

Rozebrałam się i weszłam do wanny. Puściłam wodę i zaczęłam się myć. Minęła chwila i drzwi łazienki gwałtownie się otworzyły.

W sumie czego ja się spodziewałam...

- Kurwa Emily. Wkurwiasz mnie niemiłosiernie. Czy ja mówie po Chińsku? Wyraźnie powiedziałem "chodź na kolację", a nie "idziemy się umyć". Wycieraj się - rzucił we mnie ręcznikiem.

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz