| Rozdział 11 |

3.4K 68 24
                                    


***

Własnym oczom nie uwierzyłam, co właśnie zobaczyłam..

Był to basen, wyglądał dokładnie jak Malediwy..

Na podłodze między moimi palcami u nóg poczułam piasek, a nad moja głową zwisała palma. Na wprost mnie znajdował się ogromny basen, a na obkoło niego stały palmy i leżaki. Sprawiało to miejsce u mnie niezwykły spokój.

Markus szybkim ruchem wziął mnie na ręce i szedł w kierunku wody.

- Proszę, puść mnie. Boję się - krzyczałam chowając głowę w jego ramieniu.

- Ze mną jesteś bezpieczna maleńka - szepnął wchodząc do wody po kolana.

Wchodził coraz głebiej, co mnie coraz bardziej napędzała panika. Nienawidziałam jak ktoś trzymał mnie na rękach i wchodził do wody. Przecież to przerażające.

- Proszę, nie wchodź głebiej - bardziej się podkuliłam do mężczyzny.

- Zaraz w Ciebie mogę wejść głebiej - uśmiechnął się cwaniacko.

Moje oczy się rozszerzyły, mięśnie się napieły, a ciało sparaliżowało na te słowa. I znowu się kurwa mną bawi.

Wyrwałam się jak najbardziej mogłam i wpadłam do wody. Nie przejęłam się tym i szybko pobiegłam do wind i weszłam akurat do pierwszej, która czekała i pobiegłam do naszego pokoju.
Szybko weszłam do łazienki i się w niej zamknęłam i pozwoliłam łzą swobodnie spływać po moich policzkach.

Po chwili słyszałam donośne kroki i przerażające pukanie w drzwi do łazienki.

- Emily otwórz to! - walił w drzwi.

- Nie, daj mi spokój! - krzyknęłam przez łzy.

- Otwórz te dzwi, albo kurwa je rozwalę! - walnął tak mocno, że prawie jego ręka przeszła na wylot.

Przeraziłam się tych słów, bo wiedziałam, że jest do tego zdolny..

- Zostaw mnie kurwa w spokoju! - szlochałam.

- Ostatni raz mówię. Albo otwierasz te pierdolone drzwi, albo je rozwalę! - warknął.

Na te słowa otworzyłam delikatnie drzwi i skuliłam się siadając na podłodze.

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - krzyknął.

- A co ty wyprawiasz? Dalej się mną bawisz. Jak tak można.. - ostatnie zdanie wypłakałam i schowałam głowę w kolana.

- To przecież tylko żarty - zaczął nieco delikatniej.

- No tak, dla Ciebie to TYLKO żarty - odpowiedziałam.

- Dobra, idź się myć masz na to 15 minut między czasie przyniosę Ci piżamę.

- Co?! To nie mogę jej teraz wziąść? - zapytałam przerażona.

- Nie, idź się myć - Wyjął z drzwi klucz, którym wcześniej się zamknęłam i zamknął za sobą drzwi wychodząc.

No tak dla niego to żarty, a dla mnie przerażające słowa. Myślałam, że już będzie tylko lepiej, a on znowu zaczyna. A gdy jeszcze ma szansę wytłumaczyć to woli zmienić totalnie temat. Masakra..

Napuszczałam wodę i dałam dużo płynu, aby piany było sporo. Zaczęłam powoli się rozbierać i gdy zostałam w samej bieliźnie mężczyzna wszedł do środka.

Szybko okryłam się ramionami i obróciłam. A mężczyzna wszedł, zmierzył mnie wzrokiem zatrzymując wzrok na moich pośladkach, uśmiechnął się cwaniacko podając mi piżamę i wyszedł.

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz