***
Historia jak zwykle lubi sie powtarzać..
Obudziło mnie ugięcie się materaca pode mną.
Nie czułam nic. Nie widziałam nic. Nie dotykał. Nie krzyczał. Nie karał. Nie robił nic.
Po chwili ciszy w końcu się odezwał.
- Gdy Cię zobaczyłem przy nim.. rozebraną, bezsilną i zapłakaną - przełknął ślinę. Czułam jak ciężko jest mu to opowiadać.
- Myślałem o najgorszym. Myślałem że Cię zgwałcił i zabił. Czułem, że straciłem wszystko, że straciłem Ciebie czyli mój sens życia.. wtedy to zrobiłem. Zabiłem go i przysięgłem sobie, że zrobię to każdemu kto Cię chociażby dotknie, bo nie mogę dopuścić, żeby znów to się stało..
Gdy płakałem nad Twoim ciałem. Podeszła do mnie zapłakana kobieta i powiedziała, że wszystko widziała, wtedy porozmawiałem z nią i upewniła mnie, że nie doszło do gwałtu ani do zabójstwa.
Nie wiesz jaki w tej chwili byłem szczęśliwy. Nie z tego powodu, że Cię skrzywdził, ale z tego, że żyjesz i że nie doszło do niczego więcej.
Zapłaciłem tej kobiecie za ten widok i posłałem jednego z moich ludzi za kratki, żeby nie aresztowali mnie..
Zrozumiałem wtedy, że straciłaś przytomność, popędziłem z Tobą do szpitala najlepszego ale szybkiego. Dostałaś dużo stresu i urazu, dlatego straciłaś przytomność, ale żyłaś. Dali Ci silne tabletki przez co miałaś się dobudzić w ciągu dwóch dni.
Polecieliśmy do domu i przez te dwa dni byłem cały czas przy Tobie, ale musiałem też poświęcić czas na pracę i na chwilę Cię tylko opuściłem.
I jesteś cała i zdrowa. Tak bardzo Cię kocham Emily. Nie mogę Cię stracić. Stracę swój cały sens życia. Jesteś moją narzeczoną, a wkrótce będziesz i żoną.Chyba pierwszy raz słyszałam od niego taką przemowę i taką szczerość jaką do mnie żywił w tym momencie.
Odkrył koc, w którym miałam schowaną głowę i zobaczył moje jeszcze zaspane powieki, ale także i zapłakane.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Za co dziękujesz Emi? - jego wzrok był zdezorientowany.
- Za wszystko, co dla mnie zrobiłeś w tamtym momencie. Dziękuję, że mnie uratowałeś. Ale także za taką szczerość wobec mnie.
- Jesteś taka przybita. Nie chcę żebyś była taka zrozpaczona, lecz rozumiem co czujesz. Powiedz mi co mogę zrobić dla Ciebie żebyś poczuła się chociażby trochę lepiej?
Naprawdę nie wiem co mogło by we mnie teraz wywołać radość.
Byłam już rozdarta psychicznie. To co wszystko się wydarzyło rozdarło mnie na milion kawałków. Nie chcę już nic czuć. Chcę być przy mamie, przy rodzinie. Nie chcę nawet widzieć tego człowieka.Właśnie mama! Zawsze jak byłam mała z mamą zamawialiśmy pizze, a właściwie to ja zamawiałam i czułam przy tym ogromne szczęście, a pizza tymbardziej budziła we mnie radość.
- Zawsze jak byłam mała, mama pozwalała mi zamówić pizze, czułam z tego ogromne szczęście, a także chciałabym zjeść pizze - popatrzyłam moimi smutnymi oczami w jego.
- Dobrze w takim razie zamówię pizze.
- Markus.. tu chodzi, abym ja ją zamówiła. Sprawiło by to, że od razu poczułabym się lepiej. Tak jak czuję się przy mamie. Po za tym znam przepyszną pizzerię tutaj w okolicy.
Z jego wyrazu twarzy nie mogłam nic wyczytać. Wyglądał jakby się zastanawiał, ale nie był pewny tego.
- Napewno nie będziesz nic kombinować? Nie mogę dać na głośnik, bo telefon mam zepsuty i nie będę słyszeć. Nie możesz nic kombinować rozumiesz? - złapał mnie mocno za dłoń.
- Nie będę obiecuję. Chcę tylko zamówić dla nas pizze proszę Markus, tylko musisz podać mi adres - obiecująco usiadłam jak poparzona ze szczęścia.
- Powiedz mi kiedy sprzedawca Cię o to zapyta, to wtedy podam adres.
Podał mi komórkę i miałam wybrać numer po pizze, pamiętałam zawsze ten numer. Może wydawać się to dziwne, ale mam do tego sentyment.
Trzęsącymi dłońmi wpisywałam numer, czułam się osaczona, gdy mężczyzna dokładnie mnie obserwował gdy wykręcałam numer.
- Znam tą pizzerie, jest naprawdę dobra - przyznał.
Gdy już miałam klikać słuchawkę, mężczyzna usiadł na przeciwko mnie i już nie miał jak zajrzeć do telefonu.
W tym momencie oświeciła mi się zielona lampka, a milion myśli przeszywało moją głowę..
Mogłam w tej sekundzie zrobić dosłownie wszystko. Zadzwonić gdziekolwiek zechce. Postanowiłam jedno. To może być mój cel do ucieczki. Stawiałam już wszystko na jedną kartę.
- Co tak zwlekasz? - zapytał mężczyzna.
- Przekręciłam cyferkę - zagrałam.
- Nie wydaję mi się, ale popraw, jeśli tak.
Cała się trzęsłam, ale stwierdziłam, że to zrobię i zakończe to raz na zawsze.
TERAZ ALBO NIGDY!
***
Są emocję..
Jak myślicie uda jej się?
Pamiętajcie!
GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆
CZYTASZ
-Numer Nieznany
RomanceStalkerzy. Są na każdym naszym kroku. Nim się obejrzymy i także my możemy być pod okiem stalkera. Numer Nieznany może do Ciebie wypisywać na każdym kroku oraz opisywać każdy twój ruch i tylko od Ciebie zależy co z tym zrobisz.. Nasza bohaterowa Emil...