| Rozdział 49 |

1.9K 52 11
                                    

***

Światło połysku złotego..
Ściany i wielkie łoże małżeńskie w odcieni brązu..
Marmurowe czarne płytki na podłodze oraz jednej ze ścian..
A sam zapach już nadawał klimatu..

Nogi zrobiły mi się jak z waty.

Podeszłam do łoża, na którym widniał piękny napis zrobiony z płatków róży :

"ようこそ"
Który oznaczał "witamy Cię".

Na stoliczku nocnym stała tacka z butelką szampana oraz dwoma kieliszkami, którą oświetlała nocna lampka wbudowana w ścianę.

Ale najbardziej, co przykuło moją uwagę to niski parapet pod oknem zasłonięty firanką.

Parapet był wyłożony wbudowanym materacem oraz poduszkami.

Gdy w końcu moje nogi odważyły się postawić pierwsze kroki w nowym pokoju to pierwsze gdzie powędrowałam to do okna, ale gdy odsłoniłam firankę zatkało mnie.

Przepiękny widok na oświetlone ulice Tokio. Pełno ludzi, przeciskających się wokół siebie. Hotel był niesamowicie wysoki, a zapadał zmierzch i ciemność usypiała Japonie, a my znajdowaliśmy się praktycznie, że na samej górze hotelu, to dlatego mialam naprawdę niesamowity widok na całe Tokio.

Po chwili poczułam ciepłe ręce na swoim brzuchu oraz ciepło, które biło z tyłu.

- I jak dziecinko, podoba Ci się? - zapytał z troską.

- Jest niesamowicie. Nie mogę w to uwierzyć. Czy my nie śnimy? - odparłam z rozbawieniem.

-Nie, nie śnimy. To się dzieję naprawdę i uwierz, że już do końca życia będziesz się tak przy mnie czuć - pocałował mnie w czubek głowy.

Nic nie powiedziałam dalej stałam nad oświetlonym Tokio i podziwiałam jego piękność.

- Jest już późno, a my musimy odpocząć. Idź się umyć, a ja zamówię jakieś jedzenie. Jutro zwiedzimy ten cudowny kraj - puścił mnie.

- A gdzie walizki?

- Zaraz do nas dotrą. Ubierz szlafrok jak się umyjesz, a jak walizka przyjdzie to się przebierzesz.

*

Gdy wyszłam z pod prysznica zobaczyłam Markusa zapalającego świeczki. Miał położony na naszym łożu mały stoliczek, a na nim stos poroskładanych sushi, a na obkoło zapalał świeczki. Może dlatego by dodać klimatu?

- Co robisz? - oparłam się o framugę drzwi i z rozbawieniem przyglądałam się mężczyźnie.

- Zapalam świeczki, nie widać? - nie oderwał nawet wzroku od zapachowej świecy, którą trzymał w dłoniach.

Podeszłam, więc do łoża i przyglądałam się uważnie naszej kolacji.

Te sushi nie wyglądało jak te, z którym wcześniej miałam styczność. Te było bardziej dopracowane i lepiej zrobione, aż ślinka mi ciekła, że miałam okazje skosztować prawdziwego Japońskiego sushi.

- O kurwa, ale ty kusisz w tym szlafroku maleńka - złapał za dwa pasy zawiązanego na moich biodrach szlafroka.

- Markus, proszę - złapałam za jego nadgarstki i odciągnęłam jego ręce.

- Dobrze, chodźmy zjeść.

Usiedliśmy obydwoje do małego stoliczka, aby zjeść kolację.

- To te zwyczajne sushi, nosi nazwę "Maki" owinięte prasowanymi algami morskimi nori oraz ryżem. W środku znaleźć można zarówno owoce morza, jak i warzywa, takie jak karczoch, awokado, ogórek czy pędy bambusa.
Myśle, że będzie Ci smakować - opowiadał, gdy ja bawiłam się jak poprawnie złapać pałeczki.

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz