| Rozdział 44 |

2K 60 7
                                    

***
_________________________________________

Wszystko dokładnie sobie przeanalizowałem. Musiałem walczyć o Emily, nie mogę jej ciągle pokazywać w sobie potwora muszę w końcu pokazać jej tą moją dobrą stronę.

Jak najciszej podszedłem pod drzwi i również tak postarałem się je otworzyć.

Muszę być dla niej delikatny, już za dużo siły jej pokazałem. Jakim idiotom byłem!..
Jednak ona też nie była święta, ale dobra trudno, jeszcze chyba nie jest za późno.. nigdy nie jest za późno..

Wszedłem do środka i ujrzałem ją. Całą owiniętą w koc z czerwonymi policzkami i jeszcze mokrymi rzęsami. Jej piękne oczy zakrywały opadnięte powieki.

Jej widok był cudowny, ale również raniący widząc ją taką bezsilną i wykończoną. Muszę się nią teraz odpowiednio zaopiekować.

Chwyciłem jej drobne ciało w moje silne ramiona i złożyłem pocałunki na całych policzkach i opuchniętych od płaczu powiekach.

Gdy lekko uchyliła powieki przeraziłem się, myślałem, że zacznie się wyrywać ze strachu na mój widok i płakać. Zamiast tego lekko się uśmiechnęła.

Co się stało?

Nie chciałem, lecz znać odpowiedzi na to pytanie niech pozostanie tak jak jest.

Odstawiłem ją z lekkością na podłogę i rzuciłem.

- Rozbierz się i wejdź do wanny ja zaraz do Ciebie dołącze - rzuciłem i wyszedłem z łazienki.

Zabrałem się za szybkie przygotowywanie kanapek oraz zrobienie herbaty. Gdy już wszystko było przygotowane rozebrałem się w sypialni i ruszyłem do łazienki.

Emily leżała odprężona w wannie i nawet nie usłyszała jak wszedłem.

- Przesuń się maleńka - szepnąłem, a ta zrobiła wielkie oczy jak prawie przed twarzą ukazał jej się widok mojego krocza. Uwielbiam tak na nią działać.

Posłusznie przesunęła się do przodu, abym mógł usiąść za jej plecami. Gdy zanurzyłem się w gorącej wodzie czułem jak cały ciężar z moich barków opada i poczułem wolność i dziwną swobodę.

Gdy jeszcze plecy dziewczyny opadły na moją klate rozluźniłem się totalnie. Objąłem ją rękami za brzuch i czułem, że się trochę spieła, ale i tak cały czas jest bardzo grzeczna.

Odbyliśmy naprawdę bardzo relaksującą jak i przyjemną kąpiel. Okryłem Emily ręcznikiem, aby się nie krępowała i sam założyłem szybko spodenki do spania.
Następnie zająłem się włosami Emily, a mianowicie delikatnie je osuszyłem ręcznikiem i rozczesałem następnie wziąłem jakąś puchatą gumkę i zrobiłem jej kucyka. Zarumieniła się, tak słodko, że aż mi mowę odebrało.

Długo nic nie musiało trwać aż zjedliśmy kolację i poszliśmy razem się położyć, lecz dziwiła mnie jedna jedyna rzecz. Emily cały czas była cicho i wszystko odbywało się w ciszy, co trochę mnie niepokoiło.

Ale za to naprawdę dużo się uśmiechała i czasem jakimś gestem, lub mruknięciem zareagowała na mnie. Co na mnie wpłynęło, gdyż zawsze mnie ignorowała i nie chciała być blisko mnie, więc naprawdę się cieszyłem na te drobne gesty.

Przytuliłem drobne ciało Emily do siebie i totalnie się rozluźniłem. Stwierdziłem, że nie będę już barykadować dziewczyny i dam jej trochę swobody zresztą i tak mam lekki sen i każdy unikalny ruch wyczuję.

Gdy ta otarła się swoim tyłkiem o moje krocze myślałem, że z eksploduje, ale na szczęście powstrzymałem się i po tych wszystkich emocjach opadłem w sen.
_________________________________________

Nie mogę tak! Naprawdę tak nie mogę!

Nienawidzę siebie i nienawidzę jego. Nie zniose przez resztę życia jego istoty i tych wszystkich istotnych myśli, które krążą po mojej głowie. To się musi skończyć i to jak najszybciej.

Nie dam rady oglądać codziennie jego twarzy i postawnej sylwetki wzbudza to we mnie ogromny strach i smutek, że już nigdy nie zobaczę mojego dotychczasowego życia.

Od odebrał mi wszystko.

Zapadłam w cichy szloch, aby mężczyzna się nie zorientował.

Przemyślałam jeszcze raz wszystko na spokojnie i podjełam słuszną decyzje.

Nie mogę w taki sposób poświęcić moje życie. Nie dla niego. W końcu życie ma się tylko jedno..

I właśnie dlatego muszę uśpić jego czujność. Będę zachowywać się idealnie i posłusznie tak jak on tego chcę, a w niespodziewanym momencie uderzyć i wtedy znaleźć odpowiednią drogę na ucieczkę.

Pamiętam! Pamiętam Paryż wtedy było tak samo. Zachowywałam się idealnie tak, że niczego się nie spodziewał i właśnie wtedy udało mi się uciec, lecz źle to wykorzystałam. Naprawdę źle.

Ale tym razem będzie inaczej! Napewno znajdę jakiś sposób. Muszę!

To będzię cisza przed burzą. Muszę tylko przecierpieć te pare tygodni, a nawet miesiące, tylko aby wrócić do Chicago, do mojego domu..

To przecież nie mogło się tak zakończyć. Wiem, że oni na mnie czekają. Łudzą się pewnie, że jeszcze się odnajdę. Czuję to..

***

Chcielibyście aby Emily została z Markusem?

Pamiętajcie!

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz