| Rozdział 34 |

2.6K 58 7
                                    

***

Rano obudził mnie dźwięk maszyny do robienia kawy, uznałam wtedy, że najprawdopodobnie mężczyzny już nie ma obok mnie w łóżku. Dlatego dla pewności pomacałam ręką obok mnie i moje przypuszczenia się sprawdziły.

Chciałam zatem wstać z łóżka, ale bardzo bolało mnie podbrzusze, uznałam, że to z poprzedniej nocy, o której nie chcę pamiętać, bo naprawdę nie wiem co mnie do tego skusiło.. może cierpię na syndrom sztokholmski, co jest naprawdę śmieszne..

Wstałam z ostatnich sił z łóżka udając się do łazienki, lecz ból brzucha mnie zaniepokoił. Dotknęłam wtedy odruchowo ręką krocza i wtedy wszystko stało się jasne, może nie tak konkretnie..

Na ręce widniał kolor czerwony z wiadomo jakich przyczyn..

- Markus! - zawołałam mężczyznę jak najgłośniej.

Markus z wielkim hukiem wpadł do łazienki z obawy, że coś mi się stało.

- Co się dzieję?! - wystraszył się.

- Dostałam okres. Potrzebuję podpasek.

- Ale, przecież ostatnio nie miałaś okresu - przypomniał.

- Nie miałam okresu, ponieważ brałam tabletki, ale teraz już ich nie biorę, bo.. - Markus przerwał, ponieważ chciał uniknąć mojej odpowiedzi.

- Dobra, jakie potrzebujesz te podpaski? - zapytał już z kompletnym opanowaniem sytuacji.

- No normalne podpaski, a jakie niby mają być.. - zaśmiałam się.

- Dobra, postaram się być jak najszybciej - wyszedł z łazienki zostawiając mnie samą.

Nie musiałam czekać zbyt długo, bo Markus naprawdę szybko się znalazł znów w mieszkaniu wraz z podpaskami.

- Udało mi się takie zdobyć - wskazał na podpaski wręczając mi je.

- Super dziękuję, a teraz możesz wyjść - wskazałam mu wyjście, uśmiechając się.

- A myślisz, że nie widziałem nigdy okresu u kobiety? Mógłbym sam Ci nakleić tą podpaskę - uniósł jedną brew do góry.

- Lepiej idź dokończ tą kawę - zmieniłam szybko temat, aby uniknąć kontrowersji z nim.
- Potrzebuję też trochę prywatności - dodałam.

- Za 15 minut zejdź na dół. Ubierz dziś spódniczkę - zniknął z mojego pola widzenia.

Zakryłam twarz dłońmi, miałam już dosyć tego pierdolonego życia z nim, jedyna myśl jaka powstrzymywała mnie przy życiu to moja rodzina i myśli, że w końcu się od niego uwolnię.

Gdy już wszystko ogarnęłam jak i również się ubrałam wtedy zeszłam na dół, nie ukrywam pachniało naprawdę smakowicie jak i rownież się okazało też i tak wyglądało.

Obydwoje zasiedliśmy do posiłku w totalnej ciszy, lecz długo ona nie trwała..

- Może chciałabyś wyjść gdzieś do ludzi? - zapytał nie odrywając wzroku od talerza.

- Tak, bardzo chętnie - odpowiedziałam zahaczając wzrokiem jego napięte mięśnię.

- Tak pomyślałem, aby zabrać Cię na bal, organizuje go moja firma i każdy będzię z osobą towarzyszącą i chciałbym Ciebie przy swoim boku.. - spojrzał na moją mimikę twarzy.

- Nie mam nic przeciwko - zajadałam dalej swoją porcję.

- I to wszystko? Nie masz nic więcej do powiedzenia? - uniósł jedną brew.

- Przecież i tak nie mam wyjścia - przetarłam usta chusteczką, lekko na niego zerkając.

- Dziecinko.. nie chcę żebyś czuła się przy mnie uwięziona. Dam Ci naprawdę dużo czasu na przyzwyczajenie się do mnie. Chcesz tam ze mną pójść? - złapał za mój policzek.

A jak miałabym się niby czuć..

- Chcę pójść, ale co wszystkim powiesz, że jestem twoją dziewczyną? - chwyciłam jego dłoń i ściągłam ją z mojego policzka.

- Pamiętasz scenę ze spotkania z moimi znajomymi, gdyby ktoś się pytał powiesz im właśnie to - uśmiechnął się.
- Byłaś kiedyś na balu? - zapytał.

- Nie takim poważnym.. - zawstydziłam się

- Wszystko Ci jutro wytłumaczę i pokaże. Nie martw się to sympatyczni ludzie i bardzo miłe przyjęcia, tylko trochę mnie wkurwia ich miły klimat - zaśmiał się.
- Jutro bądź gotowa na 19. Nie będzię mnie jutro cały dzień, podjadę na 19 i masz być gotowa punktualnie.
- Tylko pamiętaj bez żadnych wyskoków, bo chyba pamiętasz naszą umowę ona jest dalej aktualna, że tak powiem - puścił do mnie oczko.

- Dobrze.

Gdy już każdy z nas skończył swoją porcję, ja chcąc mieć trochę czasu dla siebie ruszyłam na górę by udać się do "mojego pokoju" poczytać książkę. Markus ruszył ze mną, lecz gdy złapałam za klamkę pokoju Markus wbił we mnie wzrok zapytania.

- Chciałbym, abyś dzisiaj potowarzyszyła mi w mojej pracy w domu - stanął za mną.

- A ja chciałabym mieć czas dla siebie i wykorzystać go na przeczytanie książęk - uśmiechnęłam się zadziornie i weszłam do pokoju.

Markus wchodząc za mną gwałtownie złapał mnie za biodra i przywarł mnie swoim ciałem do ściany. Totalnie mnie przerażał swoją ogromną posturą jak i miną, którą akurat miał na twarzy.

- Zrozum w końcu, że nie ty tu ustalasz zasady - stanowczo mnie uprzedził.

- W takim razie muszę tylko stać u twego boku i nic nie mogę robić tak? - jeszcze mocniej przywarł do mnie ciałem, a ja czułam wybrzuszenie w jego spodniach.

Czy on właśnie się podnieca, gdy mu się sprzeciwiam?!

Złapał swoją ręką moje policzki i patrzył na mnie ze wściekłością.

- Masz być mi kurwa posłuszna i koniec tematu. Nie dajesz mi wyjścia i cały czas mnie prowokujesz - puścił moje policzki, ale tym razem złapał za moje nadgarstki i zaprowadził do swojego gabinetu.

Rzucił mnie jednym ruchem na sofę i powiedział.

- Będziesz tu siedzieć, a ja będę pracował, oczywiście jeśli chcesz możesz mi pomóc.

No kurwa zajebiście i cały dzień jak zwykle nudny..

Tak oto minął cały mój dzień. Nie robiłam nic ciekawszego niż siedzenie przy Markusie i słuchanie jego ględzenia o finansach i firmie. Znałam jego przemowy już na pamięć..
Pod koniec dostałam "pozwolenie" na przeczytanie książki.
_________________________________________

Właśnie kładliśmy się spać. Wziąłem nadgarstki od Emily, aby je przywiązać, gdy nagle powiedziała.

- Markus.. mogłbyś dzisiaj nie przywiązywać mi rąk, bo.. - ucieła zdanie.

- Bo co? - zacząłem się śmiać.

- Bo mam okres.. i będę musiała zmienić podpaskę w nocy.. nie chcę Cię budzić - rzekła.

To nawet da się zrozumieć.

Zrozumiałem to, aż tak okrutny nie jestem. Nie chcę dla niej źle, zrobię dla niej wszystko, ale musi się przystosować.

Przytuliłem ją od tyłu i minęła chwila nim odpłynąłem..

*

Obudziły mnie ciche jęki dziewczyny. Leżałem teraz tyłem do niej, udałem więc, że śpię i odwróciłem się na plecy, ciekawiło mnie co robi Emily..

***

Jak myślicie co robi Emily?

Pamiętajcie!

GWIAZDKUJESZ = MOTYWUJESZ ☆

-Numer NieznanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz