~Suna Rintarou~
Zeszłam na dół i zobaczyłam że na dole już siedzi drużyna chłopaków,wkurzyłam się bo zostałam zapewniona że mam jeszcze dużo czasu,stwierdziłam że przejdę szybko,chwyciłam butelkę wody i jakieś chipsy.Wychodziłam z kuchni kiedy usłyszałam krzyk Atsumu.
-A właśnie miałem wam przedstawić moją siostrę.
Co do....
Chłopak podszedł i zaciągnął mnie do salonu i byłam tak spanikowana że jedynie im pomachałam,odwróciłam się z zamiarem wyjścia jednak nie było mi to dane.
-No słuchaj skoro tu jesteś to nie wypada tak sobie iść.
Byłam zdezorientowana tym wszystkim.
-Atsumu co ty wyprawiasz?-powiedziałam najciszej jak potrafiłam jednak zostałam zignorowana.
Chłopak pociągnął mnie na kanapę i tam posadził,siedziałam jak kołek i nie wiedziałam co ze sobą zrobić.Chciałam wstać jednak zostało mi to uniemożliwione.
-Chce iść po telefon.
Wstałam i poszłam,trzasnęłam drzwiami i byłam w tamtym momencie zła,nie potrafili uszanować tego że nie chce się z nikim poznawać.Miałam zły nawyk rozwalania wszystkiego w napadzie złości i tak było też tym razem wszystko z biurka i komody poleciało a kiedy w ręce wpadło mi zdjęcie mojej rodziny z całej siły rzuciłam nim w ścianę i ramka wraz ze szkłem roztrzaskała się na milion kawałków.
-Co tam się dzieje?-zapytał jeden z chłopaków z drużyny.
-Nie wiem,pójdę sprawdzić.
Atsumu biegł do mojego pokoju i kiedy tam wszedł zobaczył porozwalane rzeczy na podłodze i mnie które siedziała na parapecie.
-Wyjdź stąd.
Tylko tyle byłam w stanie odpowiedzieć,chłopak się posłuchał i odrazu zniknął,kiedy się upewniłam że poszedł,ręce które były schowane za mną wzięłam do przodu i musiałam je opatrzeć ponieważ wbiło mi się w nie szkło.Te rany strasznie bolały i ledwo cokolwiek robiłam,posprzątałam pokój,naszykowałam się na jutrzejszy dzień i z słuchawkami w uszach położyłam się na łóżku.Pisałam z chłopakami i słuchałam mojej ulubionej muzyki,w takich chwilach kochałam to że wtedy moje problemy znikały,to dzięki nim.Martwiło mnie jednak że moja babcia ani nie zadzwoniła ani nie napisała,może miała jakieś sprawy do załatwienia,a może mnie olała.O jakiejś 21 chciałam zejść na dół żeby się napić więc z słuchawkami i telefonem zeszłam i nawet nie spojrzałam się na ludzi którzy byli w salonie.W kuchni był jeden z nich i chyba coś do mnie mówił więc wyjęłam jedną słuchawkę.
-Hm?
-Pytałem czy nie chcesz z nami posiedzieć.
-A,nie,nie chce.
-Co słuchasz?
-Nic ciekawego.
Chłopak podszedł do mnie i telefon który stał na blacie znalazł się w jego ręce.
-Też lubię the neighborhood.Suna Rintarou.-chłopak wyciągnął rękę w moją stronę.
-/imię/
Zabrałam szklankę z wodą i poszłam na górę.Stwierdziłam że trochę porysuje i wyszło nawet nieźle.Usłyszałam pukanie do pokoju więc zastopowałam muzykę.Osoba która zapukała pozwoliła sobie wejść i była to moja mama.Podeszła do mnie i zobaczyła mój rysunek.
-Jest przepiękny.-widać było w jej oczach zachwyt na widok mojego rysunku jednak nie obchodziło mnie to.
-Dzięki.