Hm szczerze nie bardzo wiem co mogę napisać,nadal nie jestem przekonana co do tego pomysłu aby od nowa wstawiać te opowiadania ale po dniach myślenia o tym i rozmowach z moją przyjaciółką uznałam że dodam z powrotem jednak nie obiecuje że ta sytuacja się nie powtórzy.Chce przeprosić każdego kto czytał,czyta bądź miał w planach czytać któreś z moich opowiadań a one zniknęły,po prostu od początku kiedy tylko wstawiłam te opowiadania bałam się i to bardzo ale też ciagle była ta myśl ze to nie dla mnie,że lepiej to usunąć bo to się nie nadaje itd ale po półtorej roku przełamałam się żeby znowu coś wstawić bo obiecałam coś sobie i chce tego dotrzymać.To był moment gdzie zwątpiłam w siebie i nadal waham się nad decyzja ponownego wstawienia ale zrobię to i zobaczymy jak to dalej będzie.Jeszcze raz przepraszam a teraz miłego czytania(:(jeszcze przepraszam za jakiekolwiek błędy ale trochę jestem zmęczona i nie mam siły sprawdzić ale może jak jakieś się pojawia nie będą mocno razić w oczy)
~Ludzie się zmieniają~
Poniedziałek to najgorszy dzień,siedziałam w szkole i zmartwiłam się kiedy zobaczyłam że Lie jeszcze nie ma w klasie,odłożyłam książkę i wyszłam na korytarz,zobaczyłam dziewczynę jak stoi przy szafce więc nie pewnie do niej podeszłam.
-Hej,wszystko w porządku?-dotknęłam ją w ramie aby miała pewność że mówię do niej.
Dziewczyno poważnie?Laska przechodzi cały czas istny koszmar a ty potrafisz jedynie zapytać czy wszystko gra skoro i tak znajac odpowiedź?
Dziewczyna powoli się odwróciła i totalnie pustym wzrokiem patrzyła się na podłogę,to było straszne była tak wyssana z życia.W końcu się odezwała ale przeraziło mnie to jak jej głos był pusty bez żadnych emocji jakby ktoś postawił przede mną robota.
-Tak.
Wyminęła mnie i poszła dalej,pomyślałam czy gdzieś jej nie zaprosić ale może uzna to za litość z resztą co jeśli będzie chciała przyjaźni,ja napewno nie chce ale raz spotkać chyba się możemy...zaczęłam biec do niej i cała zdyszana zatrzymałam ją,ona posłała mi tylko zdezorientowane spojrzenie.
-Słuchaj moi bracia mają dziś trening na który z niewiadomych przyczyn każą mi przyjść a nie chce więc pomyślałam czy nie chcesz iść ze mną do kawiarni posiedzieć.
-Nie wzięłam dziś pieniędzy.
-Ale to nie problem postawie ci coś.
-Nie chce.
-Nalegam.
Byłam zbyt uparta,zbyt zdeterminowana żeby ci pomóc.Dziewczyna w końcu westchnęła i się zgodziła dlatego też po lekcjach czekała na mnie przed szkołą jednak mimo tego że nie trzymałyśmy się za blisko to nie była ta sama Lie,ona już nie tętniła życiem,ona już nie była takim promyczkiem,ona po prostu przestała świecić.Szłyśmy w przyjemniej ciszy i kiedy dotarłyśmy do kawiarnii zajęłyśmy moją ulubioną kanapę.Chwile siedziałyśmy i zobaczyłam że ktoś będzie grał na pianinie.
Lie która siedziała ze łzami w oczach,w pewnym momencie zabrała swoje rzeczy i wybiegła stamtąd co mnie zmartwiło więc postanowiłam pobiec za nią i udało mi się ją zatrzymać.-Co się stało?
-Nic,muszę już iść.
-Poczekaj!Zawsze wszystkim pomagasz i oferujesz 100% pomocy dlatego daj sobie pomóc,możesz mi się wygadać.
Czy to napewno dobry pomysł?
Usłyszałam powiadomienie które przyszło na mój telefon i dosłownie ta wiadomość spadła mi z nieba.
Atsumu:Wrócimy później jak coś.
Ja:A to gdzie się wybieracie.
Atsumu:Idziemy do Suny.
Zabrałam Lie do siebie i dziewczyna usiadła w kuchni a ja nalałam nam czegoś do picia.
-Opowiadaj.
-Nadal nie wiem czy...
-Ale ja wiem,spokojnie to zostanie między nami.
-Eh w porządku.Jak byłyśmy w kawiarnii ten mężczyzna który usiadł przy pianinie,to był dobry znajomy moich rodziców i zagrał ulubioną piosenkę mojej mamy.Ona miała wypadek i nie przeżyła zostałam sama z ojcem z którym nie mam najlepszego kontaktu ale teraz mamy tylko siebie.To jest cholernie trudne.Słyszałaś o Melodii?
-Tak..
-No,straciłam osoby na których najbardziej mi zależało i po tym co się stało boje się że stracę każdego.
Głos dziewczyny się łamał dlatego podeszłam ją przytulić.Stwierdziłam że na poprawę humoru włączę jakąś komedie na netflixie i chyba trochę pomogło bo dziewczyna się śmiała razem ze mną.O około 19 musiała już iść dlatego zostałam sama więc poszłam na górę żeby wybrać sobie ubrania na następny dzień i spakować się do szkoły.Postanowiłam zadzwonić do babci jednak po 3 próbach odpuściłam i nie miałam zbytnio co ze sobą zrobić.Stwierdziłam że napiszę do chłopaków.
Ja:Co u moich najulubieńszych chłopaków pod słońcem?:)
Kuroo:Twoi ulubieni chłopcy mają wycisk na treningu.
Ja:To co ty piszesz ze mną,idź ćwiczyć.
Kuroo:Jasne.
Ja:Niepokoi mnie że to ty odpisujesz a nie Kenma,to ty nigdy nie używasz telefonu na treningach.
Kuroo:Ludzie się zmieniają.
Zgasiłam telefon i położyłam go obok siebie,leżałam i gapiłam się pusto w ścianę kiedy usłyszałam powiadomienie,zobaczyłam że Suna wysłał mi zaproszenie do znajomych więc je zaakceptowałam.Zeszłam na dół i kiedy byłam w salonie rzuciło mi się w oczy biurko mamy i wtedy mnie olśniło.No właśnie!Koperta!Tylko,gdzie ona jest?Szukałam jej na dole jednak nigdzie jej nie było więc poszłam do pokoju chłopaków.Przeszukałam każdy kąt pokoju stwierdziłam że sprawdzę nawet na biurku i koperta leżała pod podręcznikiem od matmy.Wzięłam kopertę i powoli ją otwierałam jednak zawahałam się.Co jeśli serio rodzice naszykowali dla nas jakąś niespodziankę a ja to zniszczę z powodu mojej chorej ciekawości?W pewnej chwili usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi a po chwili czyjeś głosy,nie wiedziałam co mam zrobić więc pod wpływem chwili wyjęłam zawartość koperty...