~Gdyby coś było bym wam powiedziała~
Kiedy staruszka otworzyła mi drzwi odrazu się na nią rzuciłam i czułam jej zdezorientowanie,kiedy po kilku minutach się od niej oderwałam patrzyła na mnie nie do końca rozumiejąc co się dzieje.Zamknęłam drzwi i poszłam za nią do salonu i usiadłam na kanapie,jednak coś było nie tak,wyglądała jakoś inaczej.
-Skarbie co się stało że przyjechałaś?-zapytała mnie zmartwionym głosem
-Pokłóciłam się z rodzicami.To była dosyć spontaniczna decyzja.-przyznałam spuszczając wzrok na swoje dłonie.
-Wiedzą że tu jesteś?
Nie odzywałam się więc to już było odpowiedzią.
-O co poszło?
Kobieta usiadła naprzeciwko mnie jednak ja wstałam z kanapy i chodziłam nerwowo w jedną i drugą stronę ale w końcu zaczęłam mówić.
-Nie czuje się tam dobrze,nie widziałam ich tyle lat,nie umiem,nie chce się na nich otworzyć.Po prostu nie jestem w stanie nawet gdyby stanęli na głowie po prostu ja jestem zamknięta i koniec.Nie wiem czy to ja zrobiłam coś źle,czy miałaś mnie dosyć nie wiem tego.Ale pogodziłam się już z tym.-ostatnie zdanie powiedziałam już spokojniej.
Po czasie wyrzucenie z siebie wszystkiego co się czuje było naprawdę fajnym uczuciem,byłam szczera z nią i przede wszystkim ze sobą.Kobieta cały czas na mnie patrzyła jednak ja nie byłam w stanie na nią spojrzeć po tym co powiedziałam.
-Nigdy nie miałam cię dosyć,są pewne rzeczy o których nie możesz wiedzieć.
Nic nie odpowiedziałam,uznałam że lepiej będzie zamknąć temat bo wiem jaka jestem i mogłabym wszczynać nie potrzebne kłótnie a nie o to mi chodziło.Czułam że robi się niezręcznie ale babcia przejęła inicjatywę.
-A co u ciebie?Opowiadaj.-kobieta wstała i podeszła do kuchenki żeby wstawić wodę na herbatę.
-No jeśli chodzi o przyjaźnie to poza braćmi i ich kolegą mam jeszcze dwójkę przyjaciół.-uśmiechnęłam się na myśl o nich.
-Oo to dobrze.A co chcesz jutro robić,bo mam trochę spraw do pozałatwiania i...-przerwałam jej.
-Na spokojnie,poradzę sobie.
Resztę dnia spędziłyśmy ze sobą i czas mi zleciał naprawdę szybko,pierwszy raz od długiego czasu weszłam do mojego pokoju i wszystkie wspomnienia wróciły,każdy kąt tego pomieszczenia był przesiąknięty jakimś wspomnieniem.Odłożyłam walizkę na bok i zamknęłam drzwi,powoli weszłam w głąb pokoju oglądając wszystko jak by to było jakieś muzeum.Po kilkunastu minutach otrząsnęłam się i rozłożyłam walizkę wyjmując z niej to co mi potrzebne i poszłam do łazienki.Później siedziałam bez sensu na telefonie jednak moje bezsensowne przeglądanie instagrama ktoś mi musiał przerwać.
Rintarou:Nie odpisujesz kilka godzin,zabrakło ci argumentów i wygrałem dyskusje czy coś ci się stało?
Przewróciłam oczami i odpaliłam messengera.
Ja:Ja to przynajmniej spędzam czas z rodziną nie to co ty bez przerwy na telefonie.
Rintarou:No teraz jesteś nie miła.
Ja:Szczera,na dziś już kończę dyskusje z tobą bo jestem już zmęczona.
Rintarou:Czym?
Ja:Twoim zachowaniem😩
Ja:Tylko żartuje uspokój się.
Rintarou:Przecież wiem,no cóż dobranoc mała dzidziu.