18.

594 28 14
                                    

~Musimy pogadać~

-Suna ma dziewczynę.

Poczułam się jakby ktoś odebrał mi dostęp do tlenu,w tamtej chwili zaczęły się pytania:Od kiedy?Dlaczego to oni mi o tym mówią?Dlaczego dał mi bluzę?Dlaczego się tak zachowywał.Nic z tego nie rozumiem.

-/imię/!-Osamu machnął mi ręka przed oczami.

-Tak?-zapytałam wyrwana z zamyśleń.

-Wszystko gra?-zapytał z troską chłopak.

-Jasne.-kłamałam bo nie grało i to bardzo.

-Słuchaj nie bądź na nas zła....-zaczął Atsumu jednak mu przerwałam.

-Ja...-przerwałam i zacisnęłam dłoń w pięść.-Nie jestem zła.

-Po prostu myśleliśmy...-przerwałam drugiemu bliźniakowi.

-To źle myśleliście.-rzuciłam sucho i podniosłam się aby wyjść.Chwyciłam za klamkę jednak przerwał mi Atsumu.

-Nie chcieliśmy żeby robił ci zbędną nadzieje.-powiedział chłopak a ja zastygłam i przez moment tak stałam.W końcu zmusiłam się do jakiegokolwiek ruchu i wyszłam z ich pokoju,następnie poszłam do siebie i z całej siły trzasnęłam drzwiami.Położyłam się na łóżku i nie wiem ile tak leżałam bez żadnego ruchu.Bardzo o tym myślałam i niby nie powinnam się przejmować bo przecież między nami nic nie było ale,no właśnie.Jednak chyba coś było.Niechętnie wstałam żeby zmyć makijaż i się umyć i kiedy to zrobiłam miałam się już położyć do łóżka jednak zwróciłam uwagę na to że nadal miałam jego bluzę.Prychnęłam i próbowałam zasnąć jednak trochę płakałam,tym razem w ten sposób chciałam się oczyścić.

(od autorki:nie wiem co się odjebało z tą szkołą ale tak straciłam poczucie czasu,uznajmy że zaraz są wakacje tak dosłownie a bohaterka idzie ostatni tydzień/dwa do szkoły.Ta długa przerwa była spowodowana problemami w szkole,tak dokładnie.Dzięki za wyrozumiałość i mam nadzieje ze to jakos nie przeszkadza,czytajcie dalej pszczółki)

Wstałam na 7 rano i odrazu poszłam do łazienki żeby przemyć twarz jednak zmartwiło mnie moje odbicie bo miałam spuchnięte oczy i ogólnie nie prezentowałam się najlepiej.Makijaż i dobrze ułożone włosy trochę ratowały sytuacje,na śniadanie nic nie zjadłam i w szkole byliśmy 10 minut przed dzwonkiem.Żałuje że już musieliśmy wrócić do szkoły,jakby nam nie mogli odpuścić.Szłam niepewnie za chłopakami i wiedziałam że jest szansa że mogę spotkać Rintarou jednak starałam się o nim nie myśleć.Poszłam do szafki a chłopcy do swojej klasy,kiedy wyciągałam książki ktoś mnie dotknął w ramię więc się przestraszyłam,już miałam opieprzyć za to Lie jednak kiedy się odwróciłam wcale ona tam nie stała a uśmiech mi odrazu zniknął.

-Wszystko w porządku?Wyglądasz jakbyś źle się czuła.-powiedział patrząc na mnie.

-Wiesz,trochę się przeziębiłam.-skłamałam na szybko.Błagam niech ktoś mnie uratuje.

-Może dziś do was wpadnę.Będziesz w domu?-zapytał a ja chciałam jak najszybciej zakończyć rozmowę.

-Wiesz,chyba nie bo jestem umówiona.Muszę już iść bo nie mam pracy domowej i muszę od kogoś odpisać.To do zobaczenia.-nie czekając na odpowiedź szybko poszłam do klasy i usiadłam w ostatniej ławce czekając na Lie i ucieszyłam się kiedy przyszła bo na przerwach będzie moim ratunkiem.Kiedy mnie zobaczyła przestała się uśmiechać a na jej twarz wkradło się zmartwienie.

-Co się dzieje?Masz gorączkę?Płakałaś?-zadawała pytania przykładając swoją dłoń do mojego czoła.Byłam zdezorientowana.

-Hej spokojnie.-odsunęłam dłoń dziewczyny.

Usłyszałyśmy dzwonek i po chwili w klasie pojawiła się nauczycielka.Dziewczyna jedynie posłała mi spojrzenie które wręcz krzyczało „mamy do pogadania" po wczorajszym mam dosyć pogadanek na jakieś całe życie.Tak,zdecydowanie.

Tak jak myślałam po lekcji zostałyśmy tylko my w klasie i musiałyśmy wręcz błagać nauczycielkę że może nam zostawić klucz,zamknęłyśmy więc sale aby mieć pewność że nikt nie wparuje kiedy powiem coś za dużo.Usiadłyśmy w naszej ławce,ja spuściłam wzrok na moje dłonie.

-Słucham.Co się dzieje?-zapytała kładąc dłoń na moim ramieniu.

-Zacytuje ci słowa moich braci."Suna ma dziewczynę","Nie chcieliśmy żeby robił ci zbędną nadzieje".Zastanawia mnie tylko dlaczego on mi sam tego nie powiedział.

-Co za idiota z niego,ma dziewczynę a zachowuje się w taki sposób.Ale nie martw się masz lepsze osoby w swoim życiu.Może ten chłopak co go na lotnisku poznałaś?-zaproponowała.

-Nie,nawet nie mam jego numeru czy imienia,jeśli on do mnie nie napisze jestem skazana na samotność.-westchnęłam.

-Ej nie możesz się martwić kimś takim jak on,jednak dziwi mnie że nie wiem twoi bracia się chociażby nie obrazili na niego,albo nie powiedzieli mu czegoś.Jesteś ich siostrą.

-Wiem ale najwidoczniej nie specjalnie ich to obchodzi.

Reszta dnia w szkole minęła normalnie po za tym że unikałam na tysiąc sposób Rintarou było okej.Chłopcy skończyli godzinę wcześniej.Po mnie na szczęście przyjechała mama,nie chciało mi się wracać na piechotę.
Wsiadłam do samochodu i ruszyłyśmy,było między nami trochę lepiej.

-Jak było w szkole?-zapytała nie odrywając wzroku od drogi.

-Dobrze.-mruknęłam.

-Wiesz do chłopaków przyszedł Rintarou,pytał o ciebie.-zesztywniałam kiedy to powiedziała.

-Wiesz co mamo,przypomniało mi się że umówiłam się z kolegą w kawiarni,zawiozłabyś mnie?-liczyłam że się zgodzi.Wiem moje zachowanie było w tym momencie dziecinne ale naprawdę uważałam że lepiej się odsunąć.

-Jasne ale nie wolałabyś najpierw zostawić rzeczy?-zapytała skręcając w lewo.

-Wyjmę tylko portfel i telefon a plecak zostawię.

-W porządku.

Dojechałyśmy na miejsce i pożegnałam się szybko z kobieta i weszłam do kawiarni,podeszłam do kelnerki i dowiedziałam się ze Arne ma dziś wolne więc zadzwoniłam do niego.

-Słuchaj,masz czas żeby teraz się spotkać?-zapytałam nerwowo wbijając sobie paznokcie w dłoń.

-Jasne,gdzie jesteś?Coś się stało?

-Jestem pod kawiarnią w której pracujesz.Przyjdź jak najszybciej.Proszę.-powiedział ze będzie za 15 minut i się rozłączył ja zdążyłam kupić kawę i kiedy ją odebrałam wyszłam na zewnątrz niemal zderzając się z blondynem.Podałam mu kawę i wzięłam swoją szliśmy przez chwile w ciszy bo nie widziałam jak zacząć.

-Muszę się wygadać.-powiedziałam patrząc na swoje buty.

-Opowiadaj.

Zaczęłam mówić o Rintarou i chwile się zeszło.Nie udawałam tylko powiedziałam wszystko co czuje i to jak się zachowywał.Kiedy skończyłam mówić siedzieliśmy na ławce,chłopak westchnął i zaczął mówić.

-Jak on w ogóle mógł się tak zachować.Słuchaj jeśli chcesz mogę mu coś powiedzieć.-spojrzał na mnie.

-Nie przestań.-odwróciłam wzrok.-Nic się nie wiadomo jakiego nie stało ale powiedz mi co ja mam zrobić.Mam go całe życie unikać?-powiedziałam rozżalona,zmarszczyłam brwi kiedy usłyszałam powiadomienie na moim telefonie.Wyciągnęłam go z kieszeni żeby zobaczyć kto do mnie napisał.

Rintarou:Musimy pogadać.

W końcu informacja na dole haha ogólnie to przepraszam za błędy i muszę się doradzić bo mam odłożone pieniądze ale mam wybór,albo iść zrobić sobie hybrydy,albo wymarzony kolczyk.Co według was jest lepsze bo mam dylemat.
Tak w ogóle mega źle że wracamy zaraz do szkoły,ja wewnętrznie umieram a wy jak się trzymacie?
I oczywiście mam nadzieje że zjedliście coś dzisiaj i ze wasz dzień minął dobrze.

Kocham was i miłego dnia/nocy/wieczoru czy co kto lubi:)

Zmiana-Suna Rintarou X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz